Żona wyjeżdżała na weekendy, zostawiając mnie z pustą lodówką. W końcu sam zaproponowałem rozwód, a teraz coś takiego

polregion.pl 4 miesięcy temu

Byliśmy z żoną małżeństwem przez wiele lat, ale trzy lata temu się rozwiedliśmy. Niezależnie od tego, jak bardzo się starałem, zawsze byłem w jej oczach winny. Ale to ona zostawiała mnie głodnego!

Każdy weekend wyglądał tak samo: żona pakowała swoje rzeczy i wyjeżdżała do rodziców, nie przejmując się, co będę robić, ani co będę jeść. Zostawiała mi pustą lodówkę i karteczkę: „Jeśli chcesz jeść, idź i kup”. Tak robiłem – szedłem do sklepu, gotowałem dla siebie, a ona wracała późnym wieczorem w niedzielę, jakby nigdy nic.

Z czasem miałem już tego wszystkiego dość. Doszło do momentu, w którym poczułem się bezsilny i jako pierwszy zaproponowałem rozwód. Czułem, iż utknęliśmy w ślepym zaułku – bez wzajemności, bez nadziei na poprawę. Zawsze byłem tym złym, choćby gdy nie było ku temu powodów.

Moja cierpliwość się wyczerpała, a narosłe we mnie urazy i rozczarowanie doprowadziły do ostatecznego zerwania. Rozstaliśmy się, jakbyśmy nigdy się nie znali. Po rozwodzie wyjechałem za granicę i tam poznałem inną kobietę. Niestety, gwałtownie okazało się, iż mamy zupełnie różne podejście do życia, więc również się rozstaliśmy, tym razem jednak bez dramatów.

Niedawno wróciłem do kraju, z większą ilością pieniędzy i nowym nastawieniem do życia. Spotkałem przypadkiem byłą żonę i teraz ona twierdzi, iż zrozumiała swoje błędy, iż chce naprawić nasz związek i iż przez cały czas mnie kocha. Mówi, iż po rozwodzie bardzo się zmieniła.

Tu jednak pojawia się problem. Czuję, iż coś wciąż nas łączy, ale nie chcę powtórki z przeszłości. Nie chcę znowu być winiony za wszystko, nie chcę żyć jak kiedyś, nie chcę być znowu zostawiany z pustą lodówką.

Powiedziałem jej o swoich obawach, a ona obiecała, iż tym razem będzie inaczej. Jednak znając ją, trudno mi w to uwierzyć. Zastanawiam się, ile czasu minie, zanim znowu wrócimy do starych nawyków.

I tu tkwi dylemat. Wciąż mieszkamy osobno, ale spotykamy się niemal codziennie. Cały czas myślę, czy jesteśmy w stanie zbudować od nowa nasz związek, czy też rozbitego wazonu nie da się już posklejać?

Idź do oryginalnego materiału