Żona Kraśki nie mogła dłużej milczeć. Nowe doniesienia z domu gwiazdy TVN

pomponik.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Piotr Kraśko i jego małżonka od wielu lat są właścicielami pięknej posiadłości na Mazurach. To właśnie tam Karolina Ferenstein-Kraśko organizuje wiele wydarzeń dla miłośników koni. Doszło do tego, iż włości Kraśków nazywane są "polskim Ascot". W ostatnim wywiadzie żona gwiazdy "Faktów" TVN wyjawiła, iż traktuje takie określenia z dużym dystansem. To naprawdę dzieje się w domu Kraśków.


Piotr Kraśko i Karolina Ferenstein-Kraśko są małżeństwem od 2008 roku. Gwiazdor TVN i jego urocza żona zdążyli się już doczekać trójki dzieci: dwóch synów: Konstantego (ur. 2007) i Aleksandra (ur. 2009) oraz córki Laury (ur. 2016).
Żona prezentera "Faktów" jest osobą bardzo rodzinną i stara się każdą wolną chwilę poświęcać swoim pociechom i mężowi. Znalezienie wolnego czasu w jej przypadku nie jest jednak takie łatwe. Kobieta bowiem od lat słynie ze swojego zamiłowania do jeździectwa. Nigdy nie ukrywała tego, iż miłością do koni zaraził ją dziadek, Ludwik Ferenstein. Reklama


Luksusowa posiadłość Kraśków na Mazurach zapiera dech w piersiach


Piotr Kraśko i jego żona Karolina od wielu lat dzielą czas na Warszawę, gdzie trzymają ich obowiązki zawodowe oraz Mazury. Nie jest tajemnicą, iż gwiazda "Faktów" posiada luksusową posiadłość w Gałkowie. To właśnie tam poznali się małżonkowie, gdy 20 lat temu Karolina udzieliła Piotrowi lekcji jazdy konno w tamtejszej stadninie.
Mazurska posiadłość małżonków mieści się w bardzo malowniczym rejonie. Otoczona jest naturą. Tuż obok Kraśkowie mają do dyspozycji duży staw i las, jak również słynną już prywatną stadninę Ferensteinów, w której Piotr i Karolina zapałali do siebie gorącym uczuciem. To właśnie w ich mazurskiej oazie Karolina odpoczywa po różnych wydarzeniach i przyjęciach, które organizuje dla warszawskiej śmietanki we wspomnianej stadninie.


Żona Kraśki wyjawia szczegóły. Nowe doniesienia z domu gwiazdy TVN


"Lubię zgiełk miasta, który często mnie też nakręca, ale naprawdę dużo się dzieje właśnie na Mazurach, w mojej stadninie. Tam natura bywa totalnie zaskakująca i wszelkie sielankowe obrazki, które ludzie widzą to nic. Tam jest prawdziwe życie i to rzeczywiście daje mi siłę, chęć do działania i misję, którą mam w sobie do przekazania innym" - wyznała właśnie w rozmowie z Plejadą Karolina Ferenstein-Kraśko.
Ze względu na wydarzenia, które żona Kraśki organizuje w Gałkowie ich posiadłość doczekała się choćby miana "polskiego Ascot". Pani Karolina otwarcie przyznała, iż podchodzi z pewnym dystansem oraz humorem do takich określeń.
"Myślę, iż to jest trochę żart. Rzeczywiście moda przy koniach była od tysiącleci. Ja zapamiętałam taką wizję jeździectwa z opowieści mojego dziadka. Były tam kapelusze, rękawiczniki, piękne kreacje. To był moment dla wszystkich jeźdźca, sportowca, dla którego życie na co dzień jest naprawdę bardzo ciężkie, żeby świętować. Zawsze, jak rozmawiałam z moją rodziną, z moim dziadkiem, mówiliśmy: "Tak ciężko, jak na co dzień pracujemy, z takim rozmachem i fantazją świętujemy nasze święto, jakim są zawody jeździeckie"" - podsumowała małżonka gwiazdy TVN.
Zgadzacie się z tymi słowami?
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Niespodziewany zwrot akcji ws. żony Kraśki. Rusin i Woźniak-Starak od razu zareagowały. "Jeszcze jestem w szoku"
To dlatego Kraśko nagle zniknął z "Faktów" TVN. Żona Piotra oficjalnie ogłosiła
Idź do oryginalnego materiału