Zło ukryte w relacji nauczyciel–student? Malajkat przerywa milczenie po latach

viva.pl 3 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Antoni Zamachowski


Wojciech Malajkat zdecydował się na wyjątkowo szczery wywiad, w którym ujawnia niepokojące doświadczenia ze swojej młodości oraz refleksje z lat pracy dydaktycznej. Aktor porusza temat przemocy symbolicznej i emocjonalnej w środowisku szkół teatralnych – zarówno tej, której sam doświadczył, jak i tej, którą nieświadomie mógł wyrządzić innym. Jego słowa to nie tylko osobiste świadectwo, ale i głos w szerszej debacie o granicach w relacjach nauczyciel–student.

Wojciech Malajkat rozlicza się z przeszłością. Jego wyznanie szokuje środowisko aktorskie

Wojciech Malajkat udzielił szczerego wywiadu "Plejadzie". Ujawnił w nim, iż jeszcze jako student doświadczył sytuacji, które uznał za niepokojące. Jeden z nauczycieli miał używać wobec niego języka nacechowanego seksualnymi skojarzeniami. Chociaż sam aktor nie traktował tego jako traumatyczne doświadczenie, intuicyjnie wiedział, iż inni mogą odebrać to znacznie boleśniej.

"Nie ranił mnie, ale dotykał przestrzeni, której dotykać nie powinien. Próbował wpływać na moją wyobraźnię seksualnymi skojarzeniami. Namawiał mnie do tego, żebym sobie wyobrażał różne rzeczy. Nie czułem się z tym komfortowo, ale nie płakałem po nocach z tego powodu. Po prostu tego nie rozumiałem. Intuicja podpowiadała mi, iż inni też mogą tego nie rozumieć. Mało tego, mogą poczuć się z tego powodu skrzywdzeni" — tłumaczył aktor w rozmowie z Michałem Misiorkiem.

  • ZOBACZ TEŻ: Kamila Urzędowska jak z innej epoki. Zobacz, na co aktorka zdecydowała się dla Izabeli Łapińskiej

Nieświadome krzywdzenie studentów – refleksje pedagoga

Najbardziej poruszającym momentem wywiadu jest wyznanie Malajkata, iż po latach otrzymał wiadomość od byłego studenta, który stwierdził, iż cierpiał z powodu jego metod nauczania. "Zupełnie nie zdawałem sobie z tego sprawy. Napisałem do niego list, spotkaliśmy się, porozmawialiśmy i go przeprosiłem" — wyjawił "Plejadzie". Tłumaczy, iż granica przemocy jest płynna i każdy może ją mieć gdzie indziej.

"Od wielu lat moja praca i jako nauczyciela, i jako reżysera łączy się z tym, iż na zajęciach i próbach pękamy ze śmiechu. Jego to dotknęło. Wydawało mu się, iż śmiejemy się z niego, choć wcale tak nie było. Ale, oczywiście, miał prawo źle się poczuć" — tłumaczy, wracając pamięcią do trudnej rozmowy.

Po tym zdarzeniu Malajkat diametralnie zmienił swoje podejście do pracy dydaktycznej. Wprowadził też zasadę, iż każdy student ma prawo natychmiast zareagować, jeżeli poczuje się źle z jakimkolwiek zachowaniem. Taka forma otwartej komunikacji stała się fundamentem jego stylu pracy. "Upewniam się najpierw, czy wszystkim to odpowiada. Proszę, by każdy, kto poczuje się niekomfortowo, od razu mi o tym powiedział. Taka umowa to podstawa" — podsumowuje.

Zakaz fuksówki – decyzja rektora Malajkata

Jako pierwszy rektor Akademii Teatralnej, Wojciech Malajkat zdecydował się na odważny krok – całkowity zakaz fuksówki. Podkreślił, iż choć sam nie ucierpiał podczas tej tradycji, wielu jego kolegów tak. Nie chciał, by przyszłe pokolenia studentów doświadczały tego samego. Jego decyzja była jednym z pierwszych elementów szerszych zmian, które wprowadzał w uczelni.

"Od dawna wiedziałem, iż z fuksówką jest coś nie tak. Co prawda mnie podczas niej nic złego nie spotkało, ale moich kolegów już tak. Mimo iż byli traktowani dokładnie tak, jak ja, mocno cierpieli. Nie było na to mojej zgody. Już wtedy zrozumiałem, iż granica przemocy jest bardzo płynna. Każdy ma ją gdzieś indziej" — zaznaczył w rozmowie z Michałem Misiorkiem.

  • SPRAWDŹ TEŻ: Z żoną jest od ponad 30 lat, adoptowali dwójkę dzieci. Wojciech Malajkat oddał im serce, ograniczył dla nich pracę
Idź do oryginalnego materiału