Po wywalczeniu tytułu mistrzowskiego w turnieju NCAA Carmelo Anthony chciał kontynuować grę w lidze akademickiej, ale ówczesny trener drużyny Orange, Jim Boeheim, wybił mu ten pomysł z głowy. Przekonał go, iż NBA na nikogo nie poczeka, dlatego "Melo" zgłosił swój akces do draftu w 2003 r. Gwiazdor Uniwersytetu Syracuse uwierzył, iż trafi do Detroit Pistons ze względu na obietnicę, jaką złożył mu Larry Brown. Jak się później okazało, szkoleniowiec rzucił słowa na wiatr, ponieważ "Tłoki" wybrały z numerem drugim Serba Darko Miličicia, o czym Anthony wspomniał w swojej autobiografii "Bez obietnic".