Złamał kręgosłup na planie "Ninja vs Ninja". Żona zabrała głos. "Ludzie potrafią być bezduszni"

gazeta.pl 2 godzin temu
Albert Lorenz cudem uniknął paraliżu po wypadku w "Ninja vs Ninja". Jego żona właśnie opublikowała emocjonalny wpis. Słowa kobiety dają do myślenia.
Podczas kręcenia nowego sezonu "Ninja vs Ninja" doszło do wypadku. Jeden z uczestników, Albert Lorenz, doznał wieloodłamowego złamania kręgosłupa w odcinku lędźwiowym i cudem uniknął paraliżu. Sprawą zajmuje się prokuratura. "Będziemy badać, kto ponosi odpowiedzialność za stan zdrowia pokrzywdzonego - czy on sam, czy organizatorzy" - poinformowała prok. Katarzyna Priedl. Głos zabrała także żona uczestnika. To, z czym przyszło im się zmagać po wypadku, jest niewyobrażalne.

REKLAMA







Zobacz wideo Edyta Zając wygrała "Taniec z gwiazdami". Miała poważny wypadek



"Ninja vs. Ninja". Przejmujące wyznanie żony Alberta Lorenza. "Czuję rozczarowanie i pustkę"
"Każdy dzień to walka - z bólem, niepewnością, strachem, ale też z nadzieją, iż krok po kroku uda się osiągnąć chociaż połowę tego, co było przed" - zaczęła we wpisie Sandra Lorenz. Kobieta przyznała, iż jest zaskoczona tym, jak ludzie reagują na nieszczęście jej męża. "Myślałam, iż w takich momentach człowiek może liczyć na wsparcie i dobre słowo. Niestety, zderzyłam się z czymś, co odebrało mi wiarę w drugiego człowieka" - czytamy. Zamiast współczucia i solidarności spotkali się z brakiem zrozumienia. "Słyszymy zimne 'sam sobie winien', 'trzeba było nie brać udziału w programie'. Tak jakby człowiek, który cierpi, potrzebował jeszcze ciężaru cudzej krytyki. To strasznie smutne doświadczenie. Nigdy nie spodziewałam się, iż ludzie potrafią być tak bezduszni i iż w obliczu tragedii, zamiast podać rękę, wolą ją odsunąć. Czuję rozczarowanie i pustkę" - kontynuowała. Sandra i Albert są jednak pełni nadziei. Wierzą, iż za jakiś czas wszystko wróci do normy, a Albert znów będzie mógł normalnie funkcjonować.





"Ninja vs. Ninja". Uczestnik twierdzi, iż stacja się od niego odwróciła
Lorenz twierdzi, iż gdy Polsat dowiedział się o tym, iż sprawą zajmuje się prokuratura, zmienił nastawienie do całej spawy. "Mimo wcześniejszych zapewnień produkcji o 'stałym kontakcie' oraz 'gotowości do pomocy', po otrzymaniu przez produkcję zawiadomienia z prokuratury o wszczęciu śledztwa, ich podejście do sytuacji diametralnie się zmieniło" - twierdzi. Mimo licznych prób nawiązania kontaktu. przedstawiciele produkcji, jak i Telewizji Polsat mieli wykazywać całkowitą obojętność. "Zamiast jakiejkolwiek troski o moje zdrowie czy stan emocjonalny mój i mojej rodziny, pojawiła się cisza, a także próba zrzucenia odpowiedzialności za zaistniałą sytuację na moją osobę" - przekazał Lorenz. Całe oświadczenie przeczytacie TUTAJ.
Idź do oryginalnego materiału