Hau-hau, arf-arf, woof-woof!!! No dobrze, skoro już odszczekałem wszelkie uwagi, jakie miałem do Johna Byrna’a po lekturze pierwszego zbiorczego tomu „Zjawiskowej She-Hulk“.
Hau-hau, arf-arf, woof-woof!!! No dobrze, skoro już odszczekałem wszelkie uwagi, jakie miałem do Johna Byrna’a po lekturze pierwszego zbiorczego tomu „Zjawiskowej She-Hulk“.