Zgryz
1
Zgryz bywa przyczyną zgryzoty. Szczególnie kiedy jest nieprawidłowy, a najbardziej kiedy jest dodatkowo niepełny. Społeczeństwo mamy, jakie mamy. Chociaż kultura, wiedza medyczna i nawyki higieniczne poszybowały w górę, to jednak dbanie o prawidłowy zgryz oraz o to, żeby niczego w rzędzie dolnym i górnym nie brakowało, czasami zawodzi. Może choćby częściej niż nam się wydaje. A kiedy zawodzi, wtedy niezawodnie daje o sobie znać. Czasem dość boleśnie.
2
Zgryz bywa przyczyną zgryzoty. Szczególnie kiedy jest nieprawidłowy, a najbardziej kiedy jest dodatkowo niepełny. Kiedy w czasach słusznie minionych opieka na prawidłowym zgryzem i uzębieniem należała do państwowej służby zdrowia, to pomimo wielu niedoskonałości, kiepskich materiałów, siermiężnej techniki itd. itp. każdy, kto tylko miał odwagę zasiąść na fotelu dentystycznym wiedział, co z jego zgryzem i uzębieniem jest nie tak oraz miał możliwość by wykazać się nadzwyczajną odwagą by spróbować coś z tym zrobić. Zarówno opieka stomatologiczna jak i ortodontyczna była dla wszystkich dostępna. Owszem, kiedy ktoś miał życzenie na wyższy standard opieki i leczenia, również to było w jakimś realnym zasięgu finansowym wielu obywateli. Jednak do czasu.
3
Zgryz bywa przyczyną zgryzoty. Szczególnie kiedy jest nieprawidłowy, a najbardziej kiedy jest dodatkowo niepełny. W czasach przemian ustrojowych, stomatologia, a zaraz po niej protetyka i ortodoncja doznały chyba największych i najszybszych przemian. choćby zdecydowanie szybszych niż przemiana ustroju późnego socjalizmu na to coś, co usilnie do dzisiaj politycy nazywają demokracją parlamentarną, a jednak wciąż jedzie ruską onucą. Jednak nie o politykach jest ten tekst, a o zgryzie oraz, przede wszystkim o zgryzocie. Wszystko dlatego, iż zgryz oraz stan uzębienia Polaków nie zmieniał się tak gwałtownie jak ceny usług w szerokorozumianej stomatologii. jeżeli dodamy do tego usilne i skuteczne starania państwowej opieki zdrowotnej aby zmniejszyć finansowanie czyli dostępność tych usług „za friko”, czyli z naszych składek, z czasem okazało się, iż na NFZ płacić musimy, ale wszystkie zęby leczyć i prostować musimy za swoje. No, prawie wszystkie, bo NFZ płaci za wyrywanie wszystkich, ale za leczenie i protetykę już jedynie tych na przedzie, czyli bodajże do kłów włącznie, a i to, wyłącznie w wykonaniu na bazie materiałów podstawowych, czyli kiepskich i nietrwałych.
4
Zgryz bywa przyczyną zgryzoty. Szczególnie kiedy jest nieprawidłowy, a najbardziej kiedy jest dodatkowo niepełny. Perfidia propozycji finansowania leczenia jedynie zębów przednich ujawnia się z czasem. Otóż, im człowiek starszy, tym częściej przekonuje się, iż co jak co, ale najpierw psuja się a z czasem podlegają nieuchronnej ekstrakcji nie te przednie, ale te pozostałe. Stąd nieuchronna zgryzota, bo za ratowanie przed ekstrakcją zębów powyżej piątki trzeba płacić z własnej kieszeni. I to płacić z roku na rok coraz drożej. Oczywiście leczenie jest teraz o niebo bardziej skuteczne i mniej bolesne dla delikwenta, za to bardziej bolesne dla jego portfela i wyjątkowo skuteczne w jego opróżnianiu. Szczególnie kiedy w ramach „oszczędności”, a zwykle z powodu strachu przed wizytą u stomatologa, delikwent wybiera się po pomoc dopiero wtedy, kiedy już musi. A wtedy zwykle okazuje się, iż ma więcej zębów do leczenia albo, co gorsza, iż już się kwalifikuje do wstawienia korony lub implantu.
5
Zgryz bywa przyczyną zgryzoty. Szczególnie kiedy jest nieprawidłowy, a najbardziej kiedy jest dodatkowo niepełny. Nie inaczej było z piszącym te słowa. Mając tysiące dobry wymówek, by jednak opóźnić wizytę u sympatycznej pani stomatolog, poczynając od pandemii, kolejnych przeziębień, i innych wyimaginowanych dolegliwości, w tym braku czasu, co w przypadku emeryta jest wymówką co najmniej na wyrost, właśnie się dowiedziałem, iż do leczenia jest sztuk pięć, w tym dwa kanałowo. Biorąc pod uwagę, iż w moim wieku kilka więcej już mi zostało zdrowych, czas był najwyższy. No i się zaczęło…
6
Zgryz bywa przyczyną zgryzoty. Szczególnie kiedy jest nieprawidłowy, a najbardziej kiedy jest dodatkowo niepełny. Przewidywany koszt leczenia pięciu zębów, w tym dwóch kanałowo pewnie uda się finansowo opanować. Wystarczy zacisnąć pasa oraz pozostałe zdrowe zęby i wydreptać ratunek w kolejnych wizytach. Jednak powodowany chęcią poprawy niedomagającego i niepełnego zgryzu, zapytałem nieopatrznie o możliwość poprawy i w tym zakresie. Po zrobieniu panoramy i ocenie tego co jest możliwe, a co jest konieczne, wyszło iż najlepszym rozwiązanie byłby implanty. Jednak już po pierwszej przymiarce finansowej wiedziałem, iż inwestycja w uzębienie w wysokości wartości połowy dobrego, nowego auta jest bez kredytu na sto tysięcy całkowicie nieosiągalna i nie ma sensu. Również wykonanie stałych koronek ceramicznych, w łącznej liczbie dziesięciu sztuk, za prawie czterdzieści tysięcy jest poza zasięgiem nieomal każdego polskiego emeryta. Pozostał wybór koronek metalowych za połowę tej ceny, bo niestety, na najtańsze z możliwych, czyli zwyczajne protezowanie nie było szans z racji poważnej wady zgryzu i rozmieszczenia ubytków oraz zębów zdrowych. Teraz siedzimy z małżonką i zastanawiamy się nad tym, co będzie pierwsze. Wojna czy śmierć. jeżeli wojna, to robić zębów nie ma co. jeżeli śmierć, tym bardziej. jeżeli jednak wszystko miałoby się dobrze ułożyć, to przyjdzie jednak zagryźć te resztki zębów i pomimo zgryzoty, zgryz oraz stan uzębienia poprawić. Najwyżej, po wszystkim, przyjdzie wbić zęby w ścianę. Za to proste i w pełnym uzębieniu.
Bydgoszcz, 12 września 2025 r.,
© Wojciech Majkowski