„AUTOSTYGMATYZACJA” to płyta, która nie prosi o uwagę – ona ją wymusza. Brzmi jak czasy, gdy rock był prawdziwy, brudny i szczery. Kiedy nie chodziło o lajki, tylko o to, żeby coś w człowieku drgnęło.
To album o tym, co potrafimy zrobić sami sobie – o wewnętrznym gnębieniu, które zaczyna się w myślach, a kończy w sercu. O tym, jak łatwo uwierzyć we własne potępienie, zanim ktokolwiek zdąży nas osądzić. To właśnie autostygmatyzacja – moment, w którym sami nakładamy na siebie piętno, którego nikt inny nie widzi.
To opowieść o walce z własnymi demonami i o tym, jak łatwo stać się swoim największym przeciwnikiem. Ale też o tym, iż z tej walki da się wyjść – poobijanym, ale żywym. Jedenaście utworów, które brzmią jak katharsis: głośnych, surowych, ale dających ulgę. To muzyka dla tych, którzy nie boją się zajrzeć w siebie – i dla tych, którzy po prostu tęsknili za prawdziwym gitarowym brzmieniem.
Za produkcję i brzmienie płyty odpowiada Marcin Bors.
SINGIEL PROMUJĄCY: „WIATR BRZYDKICH SŁÓW”
Płytę promuje singiel „WIATR BRZYDKICH SŁÓW” – najbardziej intymny moment na albumie, bez pozowania, bez patosu, bez pudru. Tekst odsłania człowieka, który nie szuka litości, nie robi dramy, tylko akceptuje swoje demony: samotność, smutek, ciężar słów rzucanych mimochodem przez innych.
Mimo iż brzmi to jak zaproszenie do mroku, w utworze pojawia się też rodzaj oczyszczenia. „WIATR BRZYDKICH SŁÓW” opowiada o pogodzeniu się z tym, iż świat bywa brutalny, ludzie bywają okrutni, a życie nie zawsze chce współpracować. To nie jest piosenka o porażce. To piosenka o tym, iż można stanąć w samym środku tej zawieruchy i powiedzieć: „Akceptuję to. Wszystko.”










![Inwestycja w zabytek doceniona. Brama Lwowska z nagrodą [ZDJĘCIA]](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/11/EAttachments9101996f546cf130ee48295dbf73e472dae8b8b_xl.jpg?size=md)



