Zanim zobaczyłem Smocza kula na kasetach VHS na amerykańskich pchlich targach i emitowany w Toonami, widziałem to w telewizji w Gwatemali, tłocząc się wokół maleńkiego planu zdjęciowego z dalekimi kuzynami, których ledwo znałem, w języku, w którym słabo władałem. Nauczyłem się mówić Goku po hiszpańsku, zanim zrobiłem to po angielsku — akcentujesz trochę bardziej drugą sylabę, a ostatnia samogłoska powinna wybrzmiewać trochę dłużej. Iść-hoo. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem, ale Dragon Ball – i jego twórca Akira Toriyama – podążali za mną przez całe życie.
Na całe pokolenie na całym świecieAkira Toriyama był Anime. Obok kilku dzieł takich jak Naoko Takeuchi Czarodziejka z KsiężycaToriyamy Smocza kula był pionierem tego medium, pierwszym krokiem na długiej podróży wielu fanów w anime, a może choćby samym celem. Jego rozpalona do czerwoności popularność Smocza kula osiągnął szczyt wielokrotnie, najpierw jako manga, a następnie jako wiele seriali anime. W międzyczasie wywarł także wpływ na trzecie medium, pracując jako artysta i projektant dla Yuji Horii Wyprawa Smoka i jego wiele, wiele sequeli i spin-offów – od niechcenia być może najbardziej kultowy projekt potwora we wszystkich grach wideo.
Nawet przy nieskończonej przestrzeni, jaką zapewnia Internet, choćby skromne omówienie wpływu Toriyamy na kulturę popularną zajęłoby dużo czasu. Dzieło Toriyamy ma fundamentalne znaczenie i leży u podstaw wszystkiego, co nastąpiło po nim: Jego postacie był nazwa sprawdzona przez raperzyjego podejście do działania ukształtowało niezliczone konflikty na stronie i ekranie, a jego gadżety obejmowały całą gamę odzież o wątpliwej legalności do cholery Platforma Macy’s z okazji Święta Dziękczynienia.
Praca Akiry Toriyamy nad Smocza kula zaczynał głównie dla młodych chłopców i o nich, ale nigdy nie przestał tego robić. A ci chłopcy z kolei – zarówno w jego powieści, jak i wśród odbiorców – dorastali. Warto podkreślić, jak niezwykłe było to i przez cały czas jest: chociaż shonen manga i anime są słynące z długowieczności, ich bohaterowie rzadko starzeją się w tym samym stopniu lub przechodzą w pokoleniową epopeję. Son Goku, Smocza kulaBohater rozpoczyna historię jako chłopiec wysłany na Ziemię, aby podbić ją dla swojej ojczystej planety, aż do momentu, gdy uderzenie w głowę zamienia go w beztroskiego głupka wychowanego przez życzliwego przybranego ojca. W Super Smocza Kula, jest (wciąż dość młodo wyglądającym) dziadkiem. Podczas gdy bombast akcji Toriyamy i szlachetność jego bohaterów pozostały niezmienne, rzeczy, które miały miejsce pomiędzy tymi kosmicznymi konfliktami, uległy zmianie. Małżeństwo, kariera, rodzina – wszystkie te dziedziny, w których jego nadludzcy bohaterowie mogą być silni. A także naprawdę, naprawdę zabawne.
Z szerokiej komedii jego przełomowej mangi/anime Doktor Slump do humoru toaletowego już w pierwszym rozdziale Smocza kulaToriyama okazywał miłość do młodzieńczego śmiechu, która była prawdopodobnie większa niż jego ogromne umiejętności i zamiłowanie do łamania kości. Toriyama kochał zboczeńców, ale także, jak wszystko inne w jego twórczości, zboczeńcy także muszą dorosnąć, choć niechętnie. Przez długi okres mojego dorosłego życia myślałem, iż skończyłem z Dragon Ballem – nie było nic złego w nocnym humorze i niekończących się bijatykach, ale nadszedł czas na nową falę, wiesz?
Jednakże w ostatnich latach zacząłem cofać się stopniowo, coraz bardziej zainteresowany tym, co wydarzyło się poza walkami i późniejszymi puentami gagów Toriyamy. Śmieszność ludzi takich jak Vegeta, którzy nie potrafią docenić ciepła rodziny, którą założyli i o którą walczyli, lub trudności, jakie facet taki jak Goku sprawia wszystkim wokół siebie, gdy nie udaje mu się pogodzić swojej pasji (walki) z obowiązkami ( znalezienie nowego hobby). W stawianiu stoickiego zielonego kosmity Piccolo w nieustannej komedii obyczajowej wraz z rodziną Gohana, dorosłego mężczyzny, który wciąż uważa go za ojca, Dragon Ball po cichu mierzy się z ograniczeniami męskości wzorowanej na sile i z uśmiechem wkracza w drogę do lepszej, zbudowanej na dobroci i empatii.
Jedną z rzeczy, do których tak naprawdę nigdy się nie przyzwyczaiłem, jeżeli chodzi o starzenie się, jest sposób, w jaki zawsze spodziewałem się czuć w określony sposób w danym wieku, ale nigdy się tak nie czuję. Pod wieloma względami cieszę się, iż nie jestem osobą, którą byłem 10 lat temu i w pełni zdaję sobie sprawę z przepaści między tamtym czasem a teraz. Pod innymi względami czuję się bardzo podobnie, tylko jestem bardziej świadomy powolnego narastania fizycznych ograniczeń. Nie jestem pewien, czy dysonans kiedykolwiek naprawdę zniknie. Myślę, iż Dragon Ball o tym mówi. przez cały czas jestem młodym człowiekiem, który chce sam walczyć z każdą niesprawiedliwością, jaką widzę, ale jestem też starszym, bardziej zrównoważonym facetem, który wie, iż wspólne działanie to sposób na postęp, a złość nie jest jedyny sposób na załatwienie spraw. przez cały czas będę się śmiać z głupiego knebla dotyczącego wzroku, ale nie przeszkadza mi też to, iż nie uważam już niektórych rzeczy za śmieszne i nie patrzę wstecz ze wstydem, ale doceniam, iż mam szansę się rozwijać.
Ostatnio wdaję się Wyprawa Smoka, franczyzy, nad którą Toriyama pracował głównie jako projektant postaci, a Yuji Horii zwykle był pisarzem. Pomimo jego zupełnie odmiennej roli w grach Dragon Quest, serial jest bardzo podobny do Dragon Balla — podczas gdy ten pierwszy woli komfort baśni, a nie charakterystyczne dla tego drugiego nudności, obaj są ogromnie zaniepokojeni powolnym upływem czasu, a ich bohaterowie wzrost w całym zakresie. Jak każda klasyczna opowieść o dojrzewaniu, opowiadają o wyrzuceniu za drzwi i wrzuceniu w świat, o tym, czego potrzeba, aby iść dalej w nieskończoność, tylko po to, by rozejrzeć się wokół siebie i odkryć, iż obok ciebie są inni, na przykład na chwilę lub przez całe lata.
Zasmuca mnie świadomość, iż Akira Toriyama nie jest już ze mną na tej drodze, iż jego podróż kończy się znacznie szybciej, niż myślałem. Ale ja idę dalej, ty też, podobnie jak cała praca, którą Toriyama pozostawia po sobie. Mógłbym podążać za nim po całym świecie, słysząc imię Goku w każdym języku. Swoją drogą, nie byłem już w Gwatemali od czasu, gdy byłem tam jako dziecko. Chciałbym wrócić. Bardzo chciałbym zobaczyć, jak wszyscy dorośli i czy pamiętają oglądanie Smocza kula ze mną. Mam teraz słowa.