Ze starszą córką nie utrzymuję kontaktu już od prawie dwudziestu lat – od czasu, gdy wyszła za mąż. Myślałam, iż moją podporą będzie teraz mój syn. Marzyłam, iż się ożeni, przyprowadzi do domu synową, która stanie się dla mnie jak córka. Ale Krzysztof żenił się już trzy razy i za każdym razem nic z tego nie wychodziło

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Nie rozumiem, jak to się stało, ale oboje moich dzieci – i córka, i syn – nie są szczęśliwi w dorosłym życiu, przynajmniej moim zdaniem. Ze starszą córką, Moniką, nie rozmawiam od niemal dwóch dekad, odkąd wyszła za chłopaka ze wsi. A ten człowiek od samego początku nie przypadł mi do gustu.

Monika w młodości często jeździła na wieś do mojej teściowej, swojej babci. Nie podobały mi się te wyjazdy – serce mi podpowiadało, iż niczego dobrego z tego nie będzie. I rzeczywiście – pewnego dnia Monika wróciła i oznajmiła, iż wychodzi za mąż. choćby nie miała jeszcze skończonych dwudziestu lat. Byłam w szoku i oczywiście powiedziałam, iż jestem przeciwna.

Ale córka mnie nie posłuchała. Przeniosła się na studia zaoczne, wyszła za mąż za Michała, urodziła mu gwałtownie syna i zamieszkali gdzieś na wsi u jego matki. Nie mogłam pojąć, jak mogła zmarnować sobie życie – tu, w mieście, miała takie świetne perspektywy! No ale skoro nie chciała słuchać własnej matki – niech teraz sama żyje, jak uważa.

Po tej historii pomyślałam, iż teraz całą moją nadzieją i podporą będzie mój syn. Marzyłam, iż Krzysztof się ożeni, przyprowadzi do domu dziewczynę, która zostanie dla mnie drugą córką. Ale i tu się nie udało. Krzysztof był żonaty już trzy razy. Zawsze starałam się znaleźć dla niego porządną kandydatkę. Teraz, po trzech rozwodach, wydaje się, iż mój syn nikomu już nie jest potrzebny.

Podczas studiów Krzysztof poznał Annę – starszą od siebie o trzy lata. Ta dziewczyna od razu mi się nie spodobała. Wydawało mi się, iż po prostu oczarowała młodego chłopaka. Krzysztof i Anna pobrali się, zamieszkali razem w akademiku, potem dostali małe mieszkanie. Ich małżeństwo układało się dobrze, ale ponieważ Anna mi nie odpowiadała, często dochodziło między nami do nieporozumień.

Z czasem ich wspólne życie się rozpadło i rozwiedli się.

Później syn zaczął spotykać się ze swoją koleżanką z pracy, Kasią. Była sierotą i zarabiała mniej niż mój syn. Uznałam, iż nie jest dla niego odpowiednią partią. Ale Krzysztof mnie nie posłuchał i ożenił się z Kasią.

Nie wiem, dlaczego, ale Kasia również bardzo mi nie odpowiadała. Niejeden raz myślałam, iż lepiej byłoby, gdyby Krzysztof wrócił do Anny. Przynajmniej była ładna. Ciągle mówiłam synowi, żeby spróbował się z nią pogodzić, ale to było nierealne – Anna ponownie wyszła za mąż.

Po dwóch latach Krzysztof rozwiódł się również z Kasią.

Przez kilka lat był sam, aż w wieku 35 lat przedstawił mi swoją trzecią narzeczoną – Magdalenę. Dziewczyna była spokojna, skromna, miała wyższe wykształcenie i dobrą pracę. Cieszyłam się dla niego.

Ale niedługo po ślubie zachorowała jej siostra. Magdalena zaczęła wspierać ją finansowo i często wyjeżdżała, by się nią opiekować. Taka sytuacja bardzo mi się nie podobała. Rozmawiałam o tym z synem.

Te rozmowy niczego dobrego nie przyniosły. W końcu Krzysztof zaczął nadużywać alkoholu. Siostra Magdaleny na szczęście wyzdrowiała, ale niedługo potem Magdalena złożyła pozew o rozwód – nie mogła już dłużej znosić jego problemów z alkoholem.

Syn znów wrócił do mnie. Krzysztof nie potrafił poradzić sobie z uzależnieniem i stracił pracę. Teraz, gdy jest pod wpływem alkoholu, oskarża mnie o wszystko, co poszło nie tak w jego życiu.

Ale ja tak nie uważam. Chciałam przecież tylko najlepiej. Jak każda matka pragnęłam dla swoich dzieci szczęścia i jeżeli coś mi się nie podobało – mówiłam o tym otwarcie.

Idź do oryginalnego materiału