Zdrada – Historia Niewierności i Złamanych Obietnic

polregion.pl 1 miesiąc temu

Piotr uniósł rękę na pożegnanie:
No, Krysia, już lecę! Przeleję mamie pieniądze, nie martw się.
Drzwi zatrzasnęły się za nim, a Krystyna ciężko opadła na stołek, nagle zalewając się łzami.
Mamo, co się stało? w kuchni pojawił się syn. Dlaczego płaczesz?
Nic ważnego Krysia wstydziła się swojej słabości. Taka już moja chandra, chłopcy nudzą. Janek i Ewa są u babci.
Nie stanowczo zaprzeczył Marek. Z nudów się tak nie płacze, a z braćmi rozmawiasz codziennie. Nie jestem już dzieckiem, mamo, trochę się na życiu znam.
Krystyna spojrzała na szesnastoletniego syna, który był już od niej wyższy, i niespodziewanie wyrzuciła z siebie to, czego choćby przed sobą nie chciała przyznać:
Wydaje mi się, iż tata niedługo nas zostawi dodała, widząc jego pytające spojrzenie. Oszukuje mnie. Już od pół roku
Marek nie wiedział, jak zareagować. Myślał, iż mama pokłóciła się w pracy albo z przyjaciółką. Ale żeby tata?! Jak to możliwe?! Chłopak poczuł narastającą złość, a matka to zauważyła:
Marku, nie rób scen. To sprawy dorosłych, kiedyś zrozumiesz. Tata jest dobry, ale sercem nie rządzi.
Mówiąc to, Krystyna sama nie wierzyła własnym słowom. Chciało jej się krzyczeć, tłuc talerze, ale zamiast tego próbowała przekonać syna, by wybaczył ojcu! Marek jednak zaciął pięści:
Niech idzie, przeżyjemy bez niego! Po co nam zdrajca w domu?
Synu, mówisz, iż jesteś dorosły, a zachowujesz się jak dziecko. Każdy ma prawo do błędu, prawda? Twój tata zrozumie, iż to tylko przelotna fascynacja, a jego prawdziwą rodziną zawsze byliśmy my
Mamo dojrzały Marek nagle się załamał. Dlaczego to zrobił? Już nigdy nie będę go tak samo szanował!
Wszystko się ułoży, synu Krystyna pogłaskała go po dłoni. Tylko nie mów nic braciom, dobrze?
Ty też Marek otarł łzy. Nie chcemy, żeby ich wiara w idealnego starszego brata runęła.
Krystyna spojrzała na zegarek:
Nie spieszysz się na trening?
Marek zerwał się:
Kurczę, spóźnię się!
Została sama, pogrążona w myślach. Rozmowa z synem pozwoliła jej zachować zimną krew, ale teraz, w samotności, znów poczuła ból:
Jak on mógł zdradzić wszystko, co razem mieliśmy?
Gdy poznała Piotra, był lekkoduchem, wokół niego zawsze kręciły się dziewczyny, które nazywał ptaszkami. Gdy Krysia oświadczyła, iż nie zamierza być kolejnym ptaszkiem, Piotr odpowiedział poważnie:
Dlaczego kolejnym? Tylko jedną, na całe życie.
I uwierzyła, głupia Przez te 17 lat wspólnego życia myślała, iż ma szczęście! A on? Mimo trójki dzieci, mimo wszystkiego, co razem przeszli w zdrowiu i chorobie, i tak ją zdradził.
Wszystko zaczęło się pół roku temu. A może wcześniej, tylko nie zauważyła? Ale nie, raczej Wtedy zaproszono ich na ślub siostrzeńca Piotra. Krystyna nie mogła iść, ale męża wyprawiła, mówiąc, iż musi być. Piotr niby się opierał, ale przecież siostra by się obraziła Później oglądała zdjęcia z wesela i zauważyła, iż jakaś dziewczyna ciągle się do niego przysuwa! Coś ją wtedy ukłuło, choćby wspomniała o tym, ale mąż tylko się zagapił:
Co? Jaka dziewczyna? A, pewno koleżanka panny młodej. Nie wiem, czemu się tak kręci, ale przysięgam, Krysia! Czyżbym cię zazdrościł? Rozpromienił się. Zazdrosna! A to choćby nie mój typ!
Uwierzyła mu, bo ta dziewczyna faktycznie nie była w jego guście. Ale po tygodniu zaczęły się dziwne telefony, milczenie w słuchawce. Krystyna powiedziała mężowi:
Wiesz, dzwonią, milczą, wzdychają. Pewno jakieś fanki Marka!
Po tej rozmowie telefony ustały, ale Krysia nie połączyła to z ich rozmową. Zrozumiała dużo później gdy Piotr, miłośnik dżinsów i swetrów, nagle zaczął nosić garnitury i krawaty, a do tego zaczął używać drogich perfum zamiast tanich wód po PRL-u. I na dodatek wieczne spóźnienia z pracy Gdy spytała, o co chodzi, odpowiedział bez wahania:
Mamy strategiczny projekt, Krysia! Nie wiem, ile potrwa, ale potem! Zamknął oczy. Potem będziemy mieli wszystko, wakacje gdzie chcesz, futro, które sobie wymarzyłaś, a Markowi kupimy hulajnogę elektryczną albo choćby quad! Wytrzymam, co?
Odtąd Piotr nie tylko spóźniał się z pracy, ale czasem znikał choćby w weekendy. Ledwo szykował się na grilla, dzwonek i winny wzrok:
Krysia, wzywają do pracy. Czas nagli, no wiesz
Krystyna chciała znaleźć tę dziewczynę ze zdjęć, wyrwać jej włosy, podrapać twarz, ale choćby nie próbowała dowiedzieć się, jak się nazywa.
Pół roku takiego życia zmieniło ją w nerwusę. Wśród ludzi jeszcze się trzymała, ale sama płakała. Dziś, po rozmowie z synem, postanowiła:
Muszę z nim porozmawiać. Nie mogę pozwolić, by Marek znienawidził ojca!
Ale Piotr ją uprzedził. Zadzwonił i zaprosił do restauracji:
Krysia, musimy porozmawiać. Lepiej, żeby dzieci nie słyszały.
Krystyna smutno się uśmiechnęła: boi się skandalu, bo wie, iż publicznie nigdy by sobie na to nie pozwoliła.
Najpierw chciała iść w zwykłych ciuchach po co się stroić? Potem myślała, żeby wpaść prosto z ogródka, żeby mu było wstyd! Ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie:
Muszę być piękna jak nigdy! Niech widzi, co traci!
Taksówkarz przyglądał się jej w lusterku. Gdy wysiadała, niespodziewanie powiedział:
Taka piękna i taka smutna! Nie martw się, wszystko się ułoży.
Nieoczekiwany komplement poprawił jej humor. Weszła do restauracji z uśmiechem. Piotr trzymał w rękach różę to ją zaskoczyło: jeżeli chce ją zostawić, po co kwiat? Symboliczne kwiaty na grób ich miłości? choćby się uśmiechnęła skąd jej takie myśli?
Kolacja minęła na rozmowach o niczym. W środku Krystyna czuła narast

Idź do oryginalnego materiału