[ZDJĘCIA] Twenty One Pilots porwali Łódź! Kolory, emocje i show na najwyższym poziomie

cityfun24.pl 1 tydzień temu

09.04.2025 – Atlas Arena, Łódź | Organizator: Live Nation Polska

Atlas Arena wypełniona po brzegi, tysiące rozświetlonych telefonów i duet, który od lat redefiniuje alternatywną scenę — Twenty One Pilots zagrali wczoraj w Łodzi koncert w ramach The Clancy World Tour, trasy promującej najnowszy album zespołu – Clancy, który miał swoją premierę w maju 2024 roku. Choć polscy fani nie byli pierwsi na tej trasie, pokazali całemu światu, iż potrafią stworzyć atmosferę, jakiej nie da się zapomnieć.

Już od pierwszych minut koncertu, gdy wybrzmiało „Overcompensate”, hala eksplodowała dźwiękiem i światłem, a duet dał od razu do zrozumienia, iż ta trasa to zupełnie nowy rozdział w historii zespołu. Publiczność od samego początku rozświetlała płytę i trybuny tysiącami latarek telefonów w kolorach białym, czerwonym i żółtym, tworząc hipnotyzujące wizualne tło dla kolejnych utworów.

Podczas drugiego numeru wieczoru, „Holding On to You”, wokalista Tyler Joseph wszedł w tłum i… niemal dosłownie stanął na rękach fanów. Ekipa techniczna umieściła na wyciągniętych rękach specjalną platformę, na którą Tyler się wspiął, tworząc jeden z najbardziej spektakularnych momentów całego koncertu. Możecie zobaczyć jak to wyglądało na zdjęciach poniżej.

Zespół nie zwalniał tempa – wybrzmiały kolejno: „Vignette”, „Car Radio”, „The Judge”, „The Craving (Jenna’s Version)” – dedykowana żonie Tylera, „Tear in My Heart”, „Backslide”, „Shy Away” oraz „Heathens”. Każda z tych piosenek była przyjmowana z ogromnym entuzjazmem, a atmosfera w hali robiła się coraz bardziej elektryzująca.

Nowy materiał z Clancy„Next Semester” i „Routines in the Night” – doskonale wpasował się w dynamiczną narrację koncertu.

W kolejnej części koncertu akcja przeniosła się na dwie mini sceny ustawione na płycie. Na tych kameralnych platformach duet wykonał „The Line” oraz „Mulberry Street”, zbliżając się jeszcze bardziej do fanów.

Powrót na główną scenę to kolejna porcja emocji: „Navigating”, „Nico and the Niners”, „Heavydirtysoul”, „My Blood” oraz wyjątkowe „Doubt”, zaprezentowane jako wyjątkowy demo throwback i zagrane po raz pierwszy w całości od 2016 roku.

Podczas „Guns for Hands” hala znów eksplodowała dźwiękiem, by zaraz potem dać się ponieść kolejnym numerom: „Lavish” i „Ride”. W trakcie tego ostatniego wydarzyła się chwila, która chwyciła za serce – Tyler Joseph zaprosił na scenę młodą fankę Laurę, która dołączyła do niego na prawej platformie i zaśpiewała refren razem z wokalistą. Choć lekko zestresowana, została nagrodzona gromkimi oklaskami od kilku tysięcy obecnych.

Niedługo później fani zaskoczyli Tylera chóralnym wykonaniem „Sto lat” z okazji pierwszych urodzin jego synka, a na scenę zaczęły lecieć maskotki Pokémonów, które Joseph z uśmiechem zbierał z podłogi.

W „Paladin Strait” pojawił się słynny „Josh Drum Island”, a także fragment „Bandito”, co ucieszyło wszystkich miłośników uniwersum, jakie zespół od lat konsekwentnie buduje.

Na bis zespół przygotował cztery potężne ciosy: „Jumpsuit”, „Midwest Indigo”, „Stressed Out” oraz – na zakończenie – „Trees”, które zagrano w wyjątkowych warunkach. Publiczność na płycie stworzyła okrągły pit, do którego weszli muzycy, by wykonać finałowy numer najbliżej swoich fanów – tak blisko, jak tylko się da.

To był wieczór, który trudno opisać jednym słowem. Emocje, kolory, kontakt z publicznością i show dopracowane w najmniejszych detalach. Twenty One Pilots nie tylko zagrali koncert – oni stworzyli wspomnienie na całe życie.

Dzięki Live Nation Polska za ten niesamowity wieczór!

Zobaczcie, jak to wyglądało na zdjęciach, które wykonał Mariusz Kapcia

Idź do oryginalnego materiału