Zdenerwowany Rzeźniczak odpowiada Schreiber. "Wspominanie o moim zmarłym synu jest po prostu ohydne"

natemat.pl 1 tydzień temu
Jakub Rzeźniczak zareagował na ostatnie wypowiedzi Marianny Schreiber. Celebrytka w social mediach rozwodziła się nad życiem prywatnym byłego piłkarza. Jeden z poruszanych przez nią wątków najbardziej zdenerwował przyszłego zawodnika freaków.


Kilka dni temu ogłoszono, iż Jakub Rzeźniczak zawalczy w oktagonie na najbliższej gali Clout MMA. Do tej samej federacji należy Marianna Schreiber. Ostatnio celebrytka postanowiła w ostrych słowach odnieść się do udziału byłego piłkarza we freak fightach.

Zasugerowała, iż sportowiec jest "emocjonalnie na poziomie 12-latka", dlatego ma wątpliwości, czy w ogóle powinien stawać do pojedynku. Schreiber przytoczyła też jego miłosne zawirowania i historie związane z dziećmi, w tym z 6-letnią Inez, z którą – jak sam przyznał – nie chce mieć kontaktu oraz z synkiem Oliwierem. Chłopiec, mając niespełna rok, przegrał walkę z rakiem. Wcześniej jego mama Magdalena Stępień organizowała zbiórki na leczenie dziecka w Izraelu.

Rzeźniczak reaguje na słowa Schreiber


Wobec wynurzeń Schreiber Rzeźniczak nie przeszedł obojętnie. Na instagramowym profilu byłego piłkarza pojawiło się wideo.

– Troszeczkę późno nagrywam ten filmik, bo w sumie to moje ogłoszenie walki było już dwa dni temu. (...) Nie czytałem tej całej krytyki, co na mnie spadła, ale podsyłacie mi takie wypowiedzi, szczególnie tej jednej pani Marianny Schreiber – zaczął.

W dalszej części powiedział, iż choć stara się zrozumieć negatywne komentarze o jego związkach czy wywiadach, to najbardziej zabolała go wypowiedź o zmarłym synu.

– Ale chce się odnieść do jednego komentarza, na który się wkurzyłem, bo wspomina (Schreiber - przyp. red.) imię mojego świętej pamięci syna Oliwiera. Jest to przez cały czas dla mnie trudny temat i jak tylko zaczynam o tym mówić, robi mi się ciężko – wyznał widocznie poruszony.

– Wspominanie Oliwiera jest bardzo słabe, bo mój syn umierał mi na rękach i do tej pory mam to przed oczami. Proszę, żeby się już nie wypowiadała (Marianna Schreiber - przyp. red.), bo ja też potrafię zareagować. Długo milczałem, też się różne sprawy toczyły, byłem pomawiany i musiałem w końcu coś powiedzieć i tu jest to samo... Nie będę akceptował tego typu wypowiedzi, bo bardzo mnie boli ten temat. Najlepiej mówić o swoim życiu, a nie cudzym. Ja staram się tak robić i na tym poprzestanę – podsumował Rzeźniczak.

Idź do oryginalnego materiału