Chwaliłem już Zenona Różańskiego za mikropowieść „Godzina trwogi”. Opublikowany w tym samym 1938 roku „Pokój nr 23” nie jest może tak samo dobry, ale kilka jej ustępuje. Tym razem w roli detektywa próbującego wyjaśnić zagadkę śmierci pewnego inżyniera występuje początkujący dziennikarz. Do tej pory w zawodzie wiodło mu się kiepsko, ale jeżeli doprowadzi śledztwo do satysfakcjonującego finału – wszystko może się odmienić.