Zaskakujące doniesienia w sprawie śmierci Diogo Joty. Policja jest pewna

gazeta.pl 3 dni temu
Diogo Jota zginął w wypadku samochodowym w nocy z 2 na 3 lipca w prowincji Zamora w Hiszpanii. Sprawa przez cały czas jest badana, a zagraniczna policja właśnie przekazała nowy komunikat.
Diogo Jota spełniał się jako piłkarz Liverpoolu i reprezentant Portugalii. Kilka dni przed tragiczną podróżą autem do Wielkiej Brytanii wziął ślub z miłością życia. Osierocił ponadto trójkę dzieci. Wskutek wypadku zginął nie tylko piłkarz, ale i jego brat Andre Silva. Świat sportu opłakuje tę tragedię, którą skomentował sam Cristiano Ronaldo. "To jest bez sensu. Przed chwilą byliśmy razem w drużynie narodowej, przed chwilą się ożeniłeś. Rodzinie, żonie i dzieciom składam kondolencje i życzę im wiele siły. Wiem, iż zawsze będziesz z nimi. Spoczywajcie w pokoju Diogo i Andre. Będziemy za wami tęsknić" - napisał gwiazdor. Co wiadomo na temat dramatu?


REKLAMA


Zobacz wideo Tragiczny finał jazdy Audi


Diogo Jota nie żyje. Policja mówi nie tylko o przekroczonej prędkości
Służby poinformowały o tym, iż kierowca Lamborghini znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Miała ona wynosić 120 km/h podczas tego, jak wypadło z hiszpańskiej drogi. Jeszcze wcześniej mówiono, iż bracia zginęli po tym, jak pękła opona w aucie i wszystko pokryło się ogniem. Co więcej, mówią służby? "Trwają prace nad raportem ekspertów i jego finalizacją" - podaje Daily Mail. Śledczy badają teraz ślad pozostawiony przez jedno z kół auta. "Wszystko wskazuje na to, iż na tym odcinku autostrady może dojść do znacznego przekroczenia prędkości dozwolonej" - doprecyzowano. Wspomniano także o znanym piłkarzu. "Wszystkie przeprowadzone na chwilę obecną testy wskazują, iż kierowcą pojazdu, który spowodował wypadek, był Diogo Jota" - czytamy. Ekspert Javier Lopez Delgado dodaje, iż jednym z czynników tragedii była także nierówna nawierzchnia. To nie wszystko, co przekazał. "Gdyby jechali z prędkością 55 mil na godzinę [to około 88 km/h - red.], prawdopodobnie nie zginęliby" - zaznaczył. Czekamy na oficjalne informacje w sprawie.


Diogo Jota miał przed sobą całe życie. Książę William jest przerażony jego historią
O tragicznym wypadku słyszał już cały świat. W żałobie pogrążeni są bliscy zmarłych oraz przyjaciele. O dramacie słyszał choćby książę William, który podzielił się refleksją na Instagramie. "Jako członek rodziny piłkarskiej jestem bardzo zdruzgotany doniesieniami o śmierci Diogo Joty i jego brata. Łączymy się w bólu z jego rodziną, przyjaciółmi oraz wszystkimi, którzy go znali" - przeczytaliśmy.
Idź do oryginalnego materiału