Żarty się skończyły? Trump wypowiedział wojnę satyrykom. Dobija ich medialna rewolucja | Koniec żartów

polityka.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Scott Kowalchyk/CBS


Donald Trump wypowiedział wojnę broniącym wolności słowa amerykańskim satyrykom. Ale formułę ich programów dobija właśnie nie polityka, tylko medialna rewolucja. Lato nie było szczęśliwe dla amerykańskich komików, którzy co wieczór bezlitośnie szydzą z Donalda Trumpa. W lipcu Stephen Colbert ogłosił, iż telewizja CBS postanowiła w maju 2026 r. zakończyć jego late night show, nadawany już od 32 lat (a z samym Colbertem w roli prowadzącego od lat 10). Z kolei we wrześniu rozegrała się drama wokół konkurencyjnego show w telewizji ABC. Jego gospodarz Jimmy Kimmel został najpierw bezterminowo zawieszony za kontrowersyjny komentarz, a potem przywrócony na antenę.

Niektórzy alarmują, iż telewizje uginają się przed małostkowym i mściwym Trumpem, który postanowił zniszczyć satyryków. I iż to jest początek końca wolności słowa w Ameryce. Inni uspokajają, iż polityka ma tutaj znaczenie drugorzędne, iż chodzi o wyczerpującą się formułę telewizyjnego nocnego show. Nie jest już ani zabawna, ani dostosowana do ery mediów społecznościowych i dlatego przynosi telewizjom straty zamiast zysków. W tej drugiej narracji Trump nie jest zabójcą, tylko co najwyżej lekarzem, który agresywnie domaga się, żeby śmiertelnie chorego pacjenta poddać eutanazji.

Czytaj też: Kimmel wrócił na wizję z banicji

Sprawa jest poważna, bo late night show to jeden z fundamentów amerykańskiej kultury, podobnie jak baseball, przydrożne motele, Hollywood czy rodzinne wycieczki do parków narodowych. Pojawił się w 1954 r., czyli razem z telewizją. Stacja NBC, która kończyła wtedy nadawanie o 11 wieczorem, postanowiła przedłużyć program – żeby sprawdzić, czy w nocy też znajdą się widzowie. „The Tonight Show”, który zaczynał się o 11.

Idź do oryginalnego materiału