Borys Szyc i Sylwia Gliwa
Sylwia Gliwa uchodzi za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Gwiazda "Na Wspólnej" nigdy nie narzekała na powodzenie u mężczyzn, a na koncie ma kilka bardzo głośnych romansów. Dla aktorki głowę mieli stracić m.in. Jan Wieczorkowski oraz Andrzej Zieliński.
Jednym z jej pierwszych wybranków był inny aktor — Borys Szyc. Uczucie połączyło ich jeszcze na początku studiów. Podobno po raz pierwszy zobaczył ją w uczelnianym bufecie i od razu postanowił zrobić ruch. Reklama
Po pewnym czasie para była niemal nierozłączna. Wspólnie się uczyli, opracowywali scenki na zajęcia, przygotowywali do przedstawienia dyplomowego. Wieczorami i nocami chętnie i często bawili się do upadłego w stołecznych klubach. Stanowili zgrany duet przez cztery lata. Tuż po studiach w ich związku zaczęło się psuć. jeżeli wierzyć mediom, poróżniły ich najprawdopodobniej rozbieżne plany na przyszłość — ona chciała zakładać rodzinę, on rzucił się w wir aktorskiej pracy. Po latach od rozstania para nie unikała swojego towarzystwa.
Magda Gessler i Piotr Adamczyk
Piotr Adamczyk był dopiero u progu wielkiej kariery i tuż po rozstaniu z Agnieszką Wagner, gdy poznał Magdę Gessler. Poznała ich ze sobą dziennikarka, którą Magda zatrudniała w charakterze doradczyni w kwestiach wizerunkowych.
"Wyznał mi, iż od dawna marzył, by mnie poznać... Zainteresował mnie, przenieśliśmy się w inne, cichsze miejsce, gdzie kontynuowaliśmy rozmowę przy winie i akompaniamencie muzyki" - tak tamten wieczór zapamiętała i opisała w książce "Magda" Magda Gessler.
Romans kwitł, a aktor kupił sobie dwupokojowe mieszkanie w pobliżu restauracji Gessler "U Fukiera". Para uwiła sobie tam miłosne gniazdko. Możliwe, iż schadzki i romans mogły trwać dłużej niż trzy miesiące, gdyby w życiu Gessler nie pojawił się były "narzeczony" - Mariusz Diakowski. Panowie postanowili rozstrzygnąć spór o kobietę w bójce, co przyczyniło się do zakończenia wszelkich relacji z Gessler.
Joanna Liszowska i Robert Rozmus
Joanna Liszowska już jako studentka zwracała uwagę mężczyzn. Piękna, wysoka, z burzą kręconych loków nigdy nie narzekała na brak amantów. Dzięki Piotrowi Gąsowskiemu poznała Roberta Rozmusa i od razu wpadli sobie w oko! Zostawił dla niej swoją ówczesną dziewczynę.
Przez lata parze układało się znakomicie. Byli nierozłączni, a ich związek uchodził niemal za idealny. Nie przeszkadzała im też różnica wieku - Robert jest bowiem starszy od Joanny o 16 lat. Po niecałych dwóch latach związku, na palcu Joasi zabłysnął pierścionek zaręczynowy i coraz częściej mówiło się o ślubie aktorskiej pary. Idylla nie trwała jednak długo.
Para zaczęła dostrzegać, iż bardzo wiele ich dzieli. Luźne podejście do życia Roberta i wianuszek kobiet wokół niego, doprowadzał aktorkę do szału — stawała się coraz bardziej zazdrosna i podejrzliwa. Przeczucia Joanny po jakimś czasie okazały się słuszne, a Robert zakomunikował jej, iż wraca do swojej byłej — Ewy.
"Czułam się, jakby przejechał po mnie czołg. Byłam wykończona psychicznie i fizycznie — wspominała aktorka po jakimś czasie.
Joanna Brodzik i Bartek Świderski
Joanna Brodzik i Bartek Świderski poznali się jesienią 1999 roku. Oboje studiowali w szkołach aktorskich w tym samym czasie, uczestniczyli w tych samych warsztatach teatralnych, chodzili na castingi do tych samych filmów, a choćby spędzali swój wolny czas w tej samej kafejce, jednak nigdy się nie poznali. W końcu przedstawili ich sobie wspólni znajomi. gwałtownie między nimi zaiskrzyło, choć początkowo aktorka nie miała ochoty na nowy związek.
Połączyła ich historia rodem z komedii romantycznej: wybrali się do Krakowa, mieli nocować w mieszkaniu znajomego, jednak klucze nie pasowały. Pojechali więc do hotelu, w którym był tylko jeden wolny pokój — jedynka z podwójnym łóżkiem. Miłość rozkwitła, a oni planowali wspólną przyszłość.
Podczas świąt Bożego Narodzenia w 2001 roku Bartek oświadczył się Joannie w obecności jej ukochanej babci. Były kwiaty, piękny pierścionek i wielka radość, gdy Joanna powiedziała "tak". Jednak z czasem ich drogi zaczęły się rozchodzić, brakowało im czasu dla siebie.
Nikt nie przypuszczał wtedy, iż prawdziwym powodem jej zerwania z Bartkiem był inny mężczyzna, Paweł Wilczak.
Małgorzata Kożuchowska i Marcin Dorociński
Małgorzata Kożuchowska już podczas studiów na Akademii Teatralnej w Warszawie cieszyła się ogromnym zainteresowaniem ze strony mężczyzn. Aktorce dość gwałtownie serce zabiło do kolegi ze studiów — Marcina Dorocińskiego.
Wspólne życie zaczęli planować, dopiero gdy Dorociński obronił dyplom. Myśleli o ślubie, wspólnym mieszkaniu i założeniu rodziny. Jednak nie doszło to do skutku.
"Za dużo pracowałam i praca oddalała mnie od bliskich. Zawód aktora, a oboje przecież jesteśmy aktorami, nie sprzyja prowadzeniu ustabilizowanego życia i założeniu domu" - tłumaczyła aktorka.
Do zakończenia związku doszło bardzo szybko, praktycznie z dnia na dzień. Kożuchowska opuściła partnera nagle i plotkowano, iż przyczyną były skrajnie różne cele życiowe. Aktor długo nie mógł dojść do siebie po rozstaniu. W tym czasie aktorka gwałtownie związała się z fotografem - Markiem Straszewskim.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.