Z odrzutowców do bolidów — kolejny wielki aktor zostanie wrzucony w wir szybkiej akcji, która zapiera dech w piersiach. Ten film jest tym bardziej wart uwagi ze względu na plan zdjęciowy — prawdziwe wyścigi Formuły 1. Czerwiec w kinie zapowiada się naprawdę ciekawie. Na ten tytuł czekają miliony.
„F1" — autentyczny film kręcony na torze
Joseph Kosinski zdecydowanie nie jest fanem CGI ani green screenu — realizm to tutaj słowo klucz. Najlepszą informacją dla fanów szybkich samochodów jest fakt, iż zdjęcia były realizowane podczas rzeczywistych weekendów wyścigowych, takich jak Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone oraz Grand Prix Las Vegas.
Film opowiada historię emerytowanego kierowcy Sonny’ego Heyesa, w którego wciela się Brad Pitt. Bohater powraca na tor po przerwie i próbuje wykorzystać swoje doświadczenie w świecie Formuły 1. Ciekawostką jest to, iż — podobnie jak Tom Cruise, który naprawdę wsiadł do odrzutowca lub został przyczepiony do zewnętrznej strony startującego samolotu — Brad Pitt samodzielnie prowadził oryginalny bolid Formuły 2 (zmodyfikowany na potrzeby filmu).
W projekt zaangażował się gigant branży motoryzacyjnej — Mercedes AMG. Zespół Mercedesa osobiście pojawiał się na planie, a swoje uwagi i konsultacje wnosił sam Lewis Hamilton — siedmiokrotny mistrz świata F1.
Czytaj też: Finałowy sezon "Ty" na Netflix. Czy zakończenie spełniło oczekiwania fanów?
Kto będzie błyszczał obok Brada Pitta?
Ważną rolę otrzymał angielski aktor znany z serialu „Snowfall" — Damson Idris. Zagra młodego kierowcę, którego mentorem zostaje emerytowany mistrz. Na ekranie zobaczymy także Kerry Condon, Javiera Bardema oraz Tobiasa Menziesa.
„F1" zapowiada się bardzo obiecująco — to nie tylko film o szybkich samochodach, ale też opowieść o relacji mistrza z uczniem, rywalizacji i presji na najwyższym poziomie. Taka produkcja może wnieść coś nowego do świata kina i zaskoczyć głębszą narracją.
Już 27 czerwca przekonamy się, czy film okaże się wielkim sukcesem, na jaki się zapowiada, czy też rozczarowaniem pełnym błędów — choć to mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę poważne podejście reżysera do tematów, za które się zabiera.