ZAMKNIĘTE OKNA. Thriller rzekomo lovecraftowski

film.org.pl 1 tydzień temu

Mogłoby się wydawać, iż Zamknięte okna to ekranizacja Lovecrafta, ale prawda jest bardziej skomplikowana.

Susannah i jej sporo starszy mąż Mike, para nowojorczyków, docierają na Dunwich – położoną u wybrzeży stanu Massachusetts małą wysepkę, na której urodziła się kobieta. Susannah ma mgliste wspomnienia traumy z dzieciństwa i waha się, czy nie zawrócić, ale Mike przekonuje ją, iż powinni przynajmniej przyjrzeć się majątkowi odziedziczonemu po rodzicach żony, czyli zrujnowanemu młynowi wodnemu. Małżeństwo postanawia wyremontować budynek i przekształcić go w letnią rezydencję pomimo ostrzeżeń Agathy, ciotki Susannah, która twierdzi, iż młyn jest przeklęty, a w jego wnętrzu kryją się siły nieczyste. Susannah i Mike zbywają słowa ciotki jako przesąd, ignorują także jej poradę, by jak najprędzej opuścić wyspę, i rozpoczynają remont. Okazuje się, iż w jednym z pomieszczeń młyna rzeczywiście dzieje się coś dziwnego. Na domiar złego Ethan, lubieżny kuzyn Susannah i przywódca grupy chuliganów, wpada w obsesję na punkcie swojej atrakcyjnej krewnej.

August Derleth był założycielem wydawnictwa Arkham House i pierwszym edytorem zbiorczych wydań dzieł H.P. Lovecrafta w USA. Derleth i Lovecraft nigdy się nie spotkali, ale przez ponad dekadę prowadzili obszerną korespondencję, a tuż po śmierci „Samotnika z Providence” wydawca odegrał ogromną rolę w popularyzacji dorobku Lovecrafta: publikował opowiadania, pieczołowicie zbierał i dokonywał transkrypcji listów, systematyzował uniwersum stworzone przez Lovecrafta (to on jest autorem hasła „mitologia Cthulhu”), a choćby poszerzał je o własne utwory nawiązujące do twórczości pisarza. Czasami posuwał się za daleko: pisał opowiadania na podstawie krótkich notek czy wręcz zawartych w kilku zdaniach pomysłów, jakie pozostawił po sobie Lovecraft, a potem przypisywał mu ich autorstwo. Tak też było z nowelą Zamknięty pokój z tomu Obserwatorzy spoza czasu. Zbiór ten podpisano nazwiskiem Lovecrafta, choć niemal w całości było to dzieło Derletha.

Reżyserię ekranizacji Zamkniętego pokoju (swoją drogą polskie tłumaczenie tytułu tego filmu, czyli Zamknięte okna, nie ma najmniejszego sensu) zaproponowano najpierw Kenowi Russellowi, a gdy odmówił, projekt został przejęty przez Davida Greene’a, uznanego twórcę telewizyjnego. Zbliżający się wówczas do pięćdziesiątki Greene uznał, iż to jego ostatnia szansa na przejście z małego ekranu na duży. W obsadzie znaleźli się Gig Young (Mike), Carol Lynley (Susannah), Oliver Reed (Ethan) i Flora Robson (Agatha), budżet wyniósł 180 tysięcy funtów, a za plenery posłużyły rejony Wielkiej Brytanii udające USA, m.in. latarnia morska South Forerland w Dover, przystań w Faversham oraz młyn wodny Hardingham Mill w hrabstwie Norfolk. Zdjęcia ruszyły w kwietniu 1966 roku; mimo protestów mieszkańców Hardingham ekipa podpaliła wspomniany młyn na potrzeby finału filmu. Los zemścił się na twórcach: Zamknięte okna poniosły kasową klęskę i dostały negatywne recenzje.

Film zaczyna się obiecująco: jest tajemnica, są wspaniałe plenery w obiektywie Kennetha Hodgesa (zdjęcia to jeden z największych atutów tej produkcji), a Greene prowadzi całość pewną ręką. Ale z biegiem czasu fabuła zaczyna rozpadać się na absurdalne, powtarzalne sceny zmierzające donikąd. Bodaj największym problemem Zamkniętych okien jest scenariusz, którego autorzy (D. B. Ledrov i Nathaniel Tanchuck) nie potrafili się zdecydować, czy piszą dreszczowiec o zmaganiach bogatych miastowych z prowincjonalną hołotą, czy horror o rzekomej rodzinnej klątwie. Ten pierwszy temat znacznie lepiej przedstawił Sam Peckinpah w Nędznych psach (1971); ten drugi został natomiast zupełnie zaprzepaszczony, bo punkt kulminacyjny, czyli wyjaśnienie zagadki młyna, jest wielkim rozczarowaniem. Nie ma tu grozy, napięcia ani choćby wątków nadprzyrodzonych czy złowróżbnej atmosfery typowej dla Lovecrafta. No cóż, nic dziwnego: to w końcu nie on napisał to opowiadanie.

Idź do oryginalnego materiału