
Drodzy czytelnicy, sympatycy i współpracownicy LU!
Znowu Sylwester i Nowy Rok? Przecież dopiero co witaliśmy ten, co właśnie żegnamy! Tekstów z różnych względów wyszło ponownie mniej niż bym sobie tego życzył, a choćby mniej niż w zeszłym roku. Kilka wciąż jest w planie, a inne - niekoniecznie obiecane (są takie?) - pojawią się w przyszłym roku, albo i nie (podkreślę: o niektórych z całą pewnością, a o innych zdecydowanie niekoniecznie). Nie pojawią się za to osobne podsumowania z zestawieniem polskich i zagranicznych płyt, bo uznałem, iż trochę nie ma to sensu. Tekstów o nowych było mało, pojawiło się też więcej z kategorii wieści i zapowiedzi, także tych na nadchodzący 2026 rok, a w mijającym roku częściej słuchałem rzeczy starszych, niż nowszych. Udało się na pewno przeprowadzić obiecaną zmianę szaty graficznej Wilka Kulturalnego, która przyniosła czytelniejszy krój, ciekawszą identyfikację oraz nieco poszerzoną zawartość. W tym roku miał być jeszcze numer na grudzień, akurat na święta, ale wybaczcie, nie wyrobiłem. Kolejny pełny numer powinien pojawić się w styczniu, akurat na kolejne urodziny bloga.
W mijającym roku nie zabrakło spotkań, koncertów (choć ponownie było ich mniej niż bym chciał lub jak bywało w latach poprzednich) czy ponownie mniej lub bardziej udanych koncertów organizowanych w ramach Muzycznego Tartaku, cyklu koncertowych wydarzeń w gdańskiej klubokawiarni Tartaczna 2, w której pracuję Na częstsze bywanie w innych miejscach zabrakło czasu i możliwości. Jak będzie w przyszłym roku? Zobaczymy, ale z pewnością będzie równie ciekawie. Wszelkie kwestie poza blogowe i pozakulturowe zostawiam na boku, bo na nie mamy żadnego wpływu.W nadchodzącym roku również nie zabraknie patronatów i to wyjątkowo atrakcyjnych, gęstych i niespodziewanych, ale oczywiście więcej niż mile widzianych – Ostrów Rock Festival'26 najlepszym tego przykładem! Oprócz przyszłorocznej edycji Ostrów Rock Festival'26, który odbędzie się w dniach 25-26 lipca w Ostrowie Wielkopolskim, początek roku zapowiada się bowiem bardzo mocno: już 10 stycznia odbędzie się czwarta edycja New Rock Show w Sosnowcu na którym wystąpią Overflow, Cochise i Red Lust, 17 stycznia w gdyńskim Uchu odbędzie się z kolei kolejna edycja Glam Rock Vibes Festival, 6 marca rozpocznie się trwająca do 11 kwietnia wspólna trasa grup czarny Bez i Ukć, a na 18 kwietnia zapowiedziano następną edycję Spring Prog Festival w Sosnowcu, którym oczywiście LupusUnleashed patronuje. W przyszłym roku nie zabraknie też informacji, kto zgra na wspomnianym Spring Prog Festival i o wielu innych ciekawych patronackich koncertach, a i mam nadzieję, iż także płytach. A przecież to nie koniec! Nie zabraknie też kolejnych Muzycznych Tartaków o których jak zwykle będziemy informować na bieżąco i na które wszystkich bardzo serdecznie zapraszam.
Mijający rok, to także piętnasty rok działalności LU. Nie był pechowy, wręcz przeciwnie. 17 stycznia 2026 roku, blogowi stuknie tym samym dokładnie piętnaście lat i wkroczy w szesnasty rok działalności. Nie będzie pechowy, choć nie jestem w stanie przewidzieć ile powstanie tekstów, w jakiej formie i jakie będą chęci oraz możliwości. Wciąż trwamy, działamy i na razie nigdzie się nie wybieramy. Kontynuujemy misję, którą sobie założyłem najpierw sam, a potem z osobami, które ze mną współpracowały lub współpracują nadal, by o muzyce (i kulturze) pisać ze słyszenia (lub widzenia), ale zawsze z pasją – ponownie przywołując i parafrazując słowa Leonarda Meyera. Będą więc kolejne Wilki Kulturalne, czyli magazynowe rozszerzenia bloga prawie na papierze. Będą kolejne interesujące patronaty i ogłoszenia, kontynuacje cykli, odkrycia i intrygujące sytuacje. Mam także nadzieję, iż w przyszłym roku wróci "Z wilczego notatnika", które zaczęło się pojawiać na początku roku i nagle zniknęło - trochę z braku tematyki, wokół którego miał ten minicykl oscylować, a trochę z braku czasu, chęci i prozy życia.
Powtórzę też to, co pisałem już pod koniec zeszłego roku: ciągle zamierzam dokończyć zapowiedzianą już jakiś czas temu suplementarną o Rainerze Wernerze Fassbinderze, którą pomału wciąż spisuję (zdecydowanie zbyt pomału), ale na pewno się nią podzielę, a w tej chwili jestem mniej więcej w połowie. Słynna już w pewnych kręgach książka „Poczuł pismo nosem. Historia piosenki bondowskiej” jest przez cały czas w trakcie poprawiania książki i dopisywania kilku nowych rozdziałów (nie ukrywam, iż po prostu nie poświęciłem w tym roku na nią tyle czasu, ile bym chciał i jeszcze jest sporo do zrobienia i również zdecydowanie robię to także zbyt po mału). Plan jest oczywiście przez cały czas taki, żeby uderzyć do kilku wydawnictw i spróbować ją wydać fizycznie. Nie wiem czy jakiekolwiek wydawnictwo będzie zainteresowane, czy w ogóle będzie to możliwe, ani czy się to uda, ale od czego są marzenia i cele? Trzymajcie kciuki, bo istnieje niewielka szansa, iż jak nie w nadchodzącym roku to być może w ciągu kilku najbliższych lat będę mógł podzielić się wspaniałymi wieściami i pochwalić się fizycznym wydaniem książki z której jestem dumny choćby w tej niedoskonałej cyfrowej formie. obiecałem też inny książkowy, wyłącznie cyfrowy projekt, ale nie zdradziłem co to będzie (a kto wie, jeżeli by się pojawił i chwycił to może również zdecydowałbym się na formę fizyczną?). Tempus fugit, a z całości mam jedynie wstęp, więc nie wiem czy na planowaną datę, której wciąż nie podam, się wyrobię, więc tym bardziej nie będę jeszcze zdradzał co chodzi po mojej wilczej głowie, ale jeżeli tylko uda mi się ruszyć i do tego wyrobić z pomysłem na tyle, żeby móc ogłosić chwilę przed tak zwaną godziną zero, co to będzie, to oczywiście się o tym dowiecie.
