Praca zdalna pod presją. Rok 2025 przynosi napięcia między domem a biurem. To miał być stabilny rok dla modelu pracy zdalnej – ugruntowanego, sprawdzonego i zaakceptowanego. Tymczasem rzeczywistość okazuje się bardziej niejednoznaczna. Choć tysiące pracowników wciąż korzystają z home office’u, narasta presja ze strony części pracodawców, by wracać do biur.

Fot. Pixabay
W tle toczy się cicha batalia o przyszłość codziennej pracy, w której stawką jest coś więcej niż lokalizacja – to sposób organizowania całego życia zawodowego.
Polityczna inicjatywa i niepokój firm
W centrum uwagi znajduje się tzw. zespół Brzoski, powołany przez premiera. Grupa przygotowuje pakiet reform, które mają uporządkować przepisy i ułatwić korzystanie z pracy zdalnej. Planowane zmiany przewidują nowe przywileje, szczególnie dla rodziców dzieci w wieku do 4 i 8 lat. Mają oni otrzymać prawo do pracy zdalnej w bardziej przewidywalnym, korzystnym trybie.
Propozycje wzbudzają emocje. Związki zawodowe widzą w nich krok w dobrą stronę, ale pracodawcy alarmują: zmiany mogą utrudnić zarządzanie zespołami, jeżeli nie zostaną precyzyjnie uregulowane. Ministerstwo Rodziny i Pracy nie zapowiedziało jeszcze oficjalnego harmonogramu wdrożenia, co rodzi dodatkowe napięcie.
Powrót do biura? Coraz więcej firm mówi „tak”
Choć praca zdalna przestała być eksperymentem, nie wszyscy chcą ją kontynuować. Z danych rynkowych wynika, iż co dziesiąta firma w Polsce zamierza ograniczyć home office jeszcze w tym roku. Połowa z tych organizacji planuje całkowite przywrócenie pracy stacjonarnej.
Główne powody? Problemy z komunikacją, trudności w budowaniu zaangażowania zespołu i brak spójnej kultury organizacyjnej. Część menedżerów uważa, iż efektywność spada, gdy pracownicy przez dłuższy czas pozostają poza siedzibą firmy. Inni wskazują na potrzebę większej kontroli i integracji – czego nie da się w pełni osiągnąć przez ekran komputera.
Pracownicy stawiają opór
Z kolei większość pracowników deklaruje, iż nie wyobraża już sobie powrotu do biura w pełnym wymiarze. Elastyczność, oszczędność czasu i komfort pracy z domu to wartości, których nie chcą oddać bez walki. Badania wskazują, iż choćby ci, którzy są otwarci na hybrydowy model, oczekują zachowania co najmniej kilku dni home office’u w tygodniu.
Wielu pracowników dostosowało życie prywatne do zdalnego trybu – od logistyki opieki nad dziećmi, po miejsce zamieszkania. Dla nich zmiana zasad gry może oznaczać konieczność reorganizacji całej codzienności.
Chaos przepisów i prawna próżnia
Praktyka pokazuje, iż obecne przepisy o pracy zdalnej nie nadążają za realiami. Ustalenia między pracodawcą a pracownikiem są często niejednoznaczne, brakuje jasnych standardów dla pracy w systemie hybrydowym. Propozycje zespołu Brzoski mają wypełnić tę lukę, ale do momentu wejścia w życie – jeżeli w ogóle do tego dojdzie – firmy działają w oparciu o własne interpretacje.
To rodzi nie tylko niepewność, ale także konflikty. Pojawiają się przypadki, w których zmiana trybu pracy odbywa się bez uzgodnień z pracownikiem, a decyzje menedżerów wywołują lawinę skarg i rotacji.
Bitwa o nowy model pracy trwa
W 2025 roku praca zdalna przestała być wyjątkowym przywilejem. Stała się elementem układu sił między zatrudnionymi a zatrudniającymi. Każda decyzja o powrocie do biura lub utrzymaniu elastyczności niesie skutki wykraczające poza kwestie organizacyjne – dotyka stylu życia, relacji rodzinnych i zdrowia psychicznego.
Czy Polska zdoła wypracować kompromisowy model, który odpowie na potrzeby obu stron? Czy zamiast jednej ścieżki powstaną równoległe scenariusze – jedne dla korporacji, inne dla sektora publicznego i firm technologicznych? Odpowiedzi jeszcze nie ma. Ale jedno jest pewne – rok 2025 to czas, gdy praca zdalna przechodzi próbę swojej dojrzałości. I nic już nie jest oczywiste.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl