Żądał rozwodu dla innej, żona milcząco się zgodziła: po trzech miesiącach zrozumiał dlaczego.

polregion.pl 2 godzin temu

Dzisiaj na pewno poproszę żonę o rozwód, moja droga błagał Grzegorz swoją ukochaną Kamilę. Tylko zachowaj spokój, nie denerwuj się na próżno, naprawdę nie zamierzam się z tobą kłócić.

Kobieta smutno spojrzała na mężczyznę siedzącego naprzeciwko.

Te ciągłe obietnice wyczerpały mnie do granic, rozumiesz? W kółko to samo. Jesteśmy razem nie pierwszy rok czas podjąć ostateczne decyzje. jeżeli nie zamierzasz zostawić żony, powiedz to od razu, a postawimy kropkę.

Nie, nie mów tak! Już dawno zdecydowałem, iż chcę spędzić z tobą resztę życia. Tylko okoliczności utrudniały doprowadzenie tego do końca.

Grzesiu, nie jestem naiwną dziewczynką i nie wzruszą mnie piękne słowa, jakkolwiek szczere by się nie wydawały. Odchodzę od ciebie. Oczy Kamili wypełniły się łzami. Mówienie tego bolało, ale nie widziała już innego wyjścia.

Nie spiesz się z wnioskami! Obiecuję, iż dzisiaj wszystko rozstrzygnę.

Kamila, to ciebie pragnę najbardziej Grzegorz mocno przytulił ukochaną. Miała rację przyszedł czas, by postawić kropkę nad i. Dalsze balansowanie między dwiema kobietami było niemożliwe.

Wrócił do domu późno, jak zwykle. Teściowa pewnie już spała, a żona siedziała na kanapie, oglądając serial i popijając gorącą herbatę. Wszystko było po staremu.

Dobry wieczór przywitała się Beata. Znowu się spóźniłeś? Dużo pracy?

Beato, musimy poważnie porozmawiać. Dzisiaj. jeżeli możesz właśnie teraz.

Dobrze, tylko pozwól, iż zaparzę ci herbaty.

Nie trzeba, już jadłem kolację.

Grzegorz usiadł obok niej.

Jesteśmy razem prawie trzydzieści lat. Mamy dwoje wspaniałych dzieci, które już samodzielnie mieszkają za granicą. Przeszliśmy wiele, ale zawsze się wspieraliśmy.

Beata wpatrywała się w męża, jakby studiowała każdą zmarszczkę na jego twarzy.

Uczucia wygasły. Został szacunek, ale to za mało. Masz inną? spokojnie zapytała, jakby rozmawiała o pogodzie.

Tak przyznał. Jesteśmy razem prawie dwa lata. To prawdziwa miłość. Nie planowałem tego, ale

Jesteś z nią szczęśliwy?

Tak odpowiedział szczerze.

Beata zamilkła. Cisza stała się ciężka.

Kocham inną od dwóch lat. Rozwiedźmy się powiedział stanowczo Grzegorz.

Dobrze odparła po prostu żona. Przymusem niczego się nie osiągnie. Nie powiem, iż się tego spodziewałam, ale każde twoje słowo to jak cios nożem.

Beato, proszę, nie róbmy scen. I tak nie wytłumaczę, jak do tego doszło

Bez wahania podpiszę wszystkie papiery, ale pod jednym warunkiem.

Jakim?

U mamy niedługo urodziny. Proszę cię wszystko po święcie. Będzie miała siedemdziesiąt lat. Nie zasługuje na nasze kłótnie w takim dniu.

Tak, zgadzam się. Szanuję teściową, to nie podlega dyskusji.

Ale to jeszcze nie wszystko.

Grzegorz uniósł zdziwione brwi.

Chcę, żeby poczuła przedświąteczną atmosferę. Niech się cieszy, niech będzie szczęśliwa. Bo później przyjdą ciężkie czasy.

Jak to sobie wyobrażasz?

Proszę cię, przy mamie zachowuj się tak, jakby u nas wszystko było idealnie. Możesz to nazwać grą wzorowa rodzina.

Beato, to przecież przerwała mu. Kwiaty, wspólne śniadanie, wspólny śmiech. Tylko dwa i pół miesiąca.

Grzegorz, choć niechętnie, zgodził się. Nie urządzała scen, nie krzyczała, nie oskarżała. Więc mógł też wyjść jej naprzeciw.

Umowa stoi. Dwa i pół miesiąca.

Sprawa była załatwiona. Pozostało tylko uporządkować relacje z Kamilą.

Następnego dnia zaprosił ją na obiad.

Poprosiłem Beatę o rozwód. To najlepsza wiadomość od roku ucieszyła się Kamila. W końcu! A kiedy się do mnie wprowadzisz? Może już w weekend?

Nie dokończyłem. Z Beatą ustaliliśmy, iż formalności rozpoczniemy po urodzinach teściowej za dwa i pół miesiąca.

Co za głupoty, Grzesiu? Absurd! To się nigdy nie skończy?

Po pierwsze, nie podnoś głosu. Po drugie, zrozum szanuję ją. To jej święto.

A mnie pytałeś? Może ja się nie zgadzam? Nie jestem twoim zapasowym wariantem!

Kamila wpadła w złość. W głowie już rodził się plan.

Dobrze, rób, jak uważasz. Ale i ja mam warunek. Przez ten czas w ogóle się nie widzimy. Żadnych spotkań, żadnych randek.

Kochanie, po co to wszystko?

Myślisz, iż jestem głupia? Nie, Grzesiu. Twoje siedzenie na dwóch krzesłach się skończyło.

Grzegorz wstał.

Dobrze. Przyjmuję twoją decyzję. Ale teściowa zasługuje na godne święto. Zobaczymy się za trzy miesiące. Kocham cię.

Wyszedł. Kamila nie pobiegła za nim i nie krzyczała. I to było dobre. Znaczyło, iż wszystko idzie zgodnie z planem. Już niedługo dostanie rozwód i zacznie życie, o jakim marzył.

Teraz czas zrobić coś miłego dla Beaty. Wzorcowa rodzina wymagała, by mąż od czasu do czasu obdarowywał żonę prezentami na przykład kwiatami. Trzeba dotrzymywać słowa. A on obiecał.

Kolejne tygodnie w rodzinie Nowaków upływały niemal jak w bajce. Grzegorz szczerze starał się grać rolę wzorowego męża.

Zięciu, zupełnie zapomniałam, jakie masz pyszne tosty z zielonym pesto! Kiedyś biegałeś za mną mamo to, mamo tamto A potem się rozluźniłeś. Ale widzę starasz się, dajesz radę!

Widać było, iż teściowa uwielbia swojego zięcia.

Może na weekend pojedziemy za miasto? Las, drewniane domki, ognisko. Wszystkim nam to wyjdzie na dobre.

Popieram! uroczyście oznajmiła teściowa.

Słuchaj szepnął Grzegorz żonie nie marnuj sił na te tanie sztuczki. Nic się nie zmieni. Moja decyzja jest ostateczna.

Beata nic nie odpowiedziała, tylko zagadkowo się uśmiechnęła. To go zaniepokoiło.

Nie sprzeciwiam się, Basiu, takim drobiazgom. Może i będzie fajnie

Idź do oryginalnego materiału