Diego Luna: od oper mydlanych do "Andora"
Diego Luna zaczynał od małych ról w meksykańskich telenowelach, by po latach stać się jedną z ikon jednej z największych filmowych serii na świecie. Debiutem aktora był film z 1991 roku zatytułowany "El último fin de año". Później pojawił się w operze mydlanej "El Abuelo y Yo", w której zagrał z Gaelem Garcią Bernalem. Przełomem w jego karierze była rola w "I twoją matkę też" (2001).
Na przestrzeni lat zagrał w docenionych i nagradzanych filmach, jak i popularnych amerykańskich produkcjach. Od lat z sukcesem łączy występowanie w superprodukcjach i niszowych obrazach. W jego filmografii znajdują się takie tytuły jak "Frida", "Żołnierze spod Salaminy", "Dirty Dancing 2", "Terminal", "Obywatel Milk", "Elizjum", "Linia życia", "Gdyby ulica Beale umiała mówić", "Zakochany Berlin", "Narcos: Meksyk", "La Maquina: Bokser" czy oczywiście prequel "Nowej nadziei" - "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" i "Andora".Reklama
Wraz z przyjacielem z dzieciństwa, Gaelem Garcią Bernalem założył firmę producencką. Po sukcesie "Gwiezdnych wojen" Luna był przekonany, iż będzie mógł zrealizować każdy projekt, jaki przyjdzie mu do głowy.
"Byłem na początku naiwny" - mówił w wywiadzie z The Guardian. 'Myślałem, iż przecież po 'Łotrze 1' będę mógł nakręcić i przepchnąć każdy projekt. Nie. Możesz nakręcić takie film jak 'Łotra 1', czy inny film na tak wielką skalę, ale to wcale nie oznacza, iż możesz nakręcić małą, niezależną produkcję i dostać taką samą promocję czy wsparcie".
Zobacz też: Zagrała w najważniejszym serialu dekady. Bezkompromisowo idzie po swoje
Diego Luna i Gael Garcia Bernal: przyjaźń na wieki
Jedną ze stałych w życiu zawodowym i prywatnym Diega Luny jest jego przyjaźń z aktorem Gaelem Garcią Bernalem. Aktorzy są adekwatnie jak bracia - dorastali razem jako nie tylko młode gwiazdy meksykańskiej telewizji (wystąpili razem we wspomnianym wyżej "El Abuelo y Yo"), ale także najlepsi kumple. Ich rodzice również byli przyjaciółmi - ojciec Gaela był reżyserem teatralnym; matka - aktorką, a ojciec Luny - scenografem. Matka Diega, kostiumografka, zginęła w wypadku samochodowym, kiedy miał dwa lata.
"Przygotowywali razem sztukę teatralną, Gael urodził się, kiedy przeprowadzali próbę, a ja, kiedy [sztuka - przyp. red.] miała premierę" - żartował Luna w rozmowie z Radiem NPR. "Kto nie był akurat potrzebny na scenie, opiekował się nami. To pewnie miało wpływ na więź, jaka między nami powstała".
Po zagraniu w "El Abuelo y Yo" spotkali się na planie filmu, który stał się przełomem w ich karierach. Mowa tu o kontrowersyjnym "I twoją matkę też" w reżyserii Alfonso Cuarona. To opowieść o podróży starszej kobiety oraz dwóch nastolatków, podczas której wszyscy odbierają lekcję życia.
"Mieliśmy tę samą energię, co nasi bohaterowie. Cały czas przekomarzaliśmy się i rywalizowaliśmy od rana do nocy. o ile mieliśmy pięciominutową przerwę, to braliśmy kamienie do ręki i staraliśmy się rzucić je jak najdalej" - wspominał Diego Luna w The Guardian.
Obaj aktorzy z sukcesem łączyli w swojej filmografii popularne produkcje jak i bardziej artystyczne filmy. Stronili też nieco od telewizji, żartując, iż kiedyś nabijaliby się z siebie po występie w serialu. Z biegiem lat jednak, zmianami w branży filmowej oraz wraz z nadejściem czasów prestiżowej telewizji trochę zdanie zmienili.
Występ w serialu "Mozart in the Jungle" przyniósł Bernalowi Złoty Glob, a rok temu zadebiutował wspólny projekt obu panów - "La Maquina: Bokser".
"Dziesięć lat temu mieliśmy pomysł, żeby coś razem nakręcić. To była geneza serialu" - mówił Luna na łamach Parade. "Rozmawialiśmy o historii boksera oraz jego menedżera. O końcu kariery jednego z nich, próby osiągnięcia sukcesu, kiedy wszystko się wali. Chcieliśmy też spojrzeć na naszą przyjaźń i rodziny z nowej perspektywy (...) W tym momencie jesteśmy ojcami, byliśmy starsi, więc mogliśmy opowiedzieć o dojrzałej przyjaźni".
Zobacz też: Najważniejsza rola miała ominąć ją o włos. Jedno zdanie zmieniło bieg jej życia
Diego Luna: najważniejsze "Gwiezdne wojny" od lat
Diego Luna po raz pierwszy obejrzał "Gwiezdne wojny" na kasecie VHS w latach 80.: "Wszyscy moi starsi kuzyni byli już fanami. Byłem najmłodszy, więc musiałem nadrabiać. Moje doświadczenie było podobne do oglądania czegoś na streamingu: nie kontrolowałem tego. Wciskałem przycisk play tyle razy, ile chciałem" - mówił na łamach The Guardian.
Przygodę z uniwersum George’a Lucasa rozpoczął wraz z "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie". Do roli Cassiana Andora powrócił w poświęconym bohaterowi samodzielnym serialu. "Andor" to poruszająca, zrealizowana z rozmachem opowieść o odwadze, determinacji, trudnych wyborach moralnych i poświęceniu wszystkiego dla dobra sprawy.
Po dziesięciu latach i dwóch sezonach serialu, który przedstawia wydarzenia przed tymi znanymi z filmu, Luna z przytupem kończy opowieść o losach Cassiana.
"To było jak kręcenie filmu historycznego lub opowiadanie o losach historycznej postaci" - opowiadał o serialu na łamach Man’s Health. "Znamy przyszłe wydarzenia, wiemy, co stanie się z bohaterami. Nie wiemy jednak, co nimi wcześniej kierowało, co myśleli, kim byli. Teraz odkrywamy wszystkie szczegóły historii, którą dobrze znamy. Jest to fascynujący sposób narracji".
Diego Luna: dwa sezony "Andora" zamiast pięciu
"Andor" jednak nie skupia się tylko i wyłącznie na zmaganiach jednostki. Szczególnie drugi sezon to "gobelin postaci".
"Tony Gilroy [twórca serialu - przyp. red.] ukazuje społeczne i polityczne przyczyny, z powodu których powstaje Rebelia. A żeby to zrobić przedstawia historię postaci po obu stronach równania. To chyba największa różnica pomiędzy "Łotrem 1" a "Andorem". Film opowiada o rebeliantach, którzy ryzykują i poświęcają wszystko, aby wykonać powierzoną im misję. "Andor" jest o ludziach, po obu stronach, o których się nie mówi, o których historia zapomina. O wszystkim, co poświęcili" - mówił magazynowi Man’s Health.
Pierwotnie "Andor", którego trzy finałowe odcinki debiutują dzisiaj na Disney+, miał liczyć pięć sezonów. Jednak po realizacji pierwszej serii Gilroy i Luna przeprowadzili poważną rozmowę. Projekt okazał się zbyt ambitny, a jego realizacja zajęłaby, co najmniej, kolejne dziesięć lat.
"To finałowy sezon, ponieważ stworzenie jednego zajmuje prawie dwa i pół roku" - powiedział Diego Luna w programie Jimmy’ego Kimmela. "Na początku obiecywaliśmy pięć sezonów, ale w trakcie pierwszego Tony przyleciał do Szkocji i zaczęliśmy rozmawiać. Mówię: 'człowieku, to nie będzie możliwe. Jak możemy nakręcić pięć serii? To więcej niż dziesięć lat'. Nie mogę biegać z blasterem przez kolejne dziesięć lat, bo będzie to wyglądać śmiesznie (...) To szalone".
I, co prawda, jest to jak najbardziej logiczne wyjaśnienie, a podzielenie finałowego sezonu na cztery trzyodcinkowe bloki pozwoliło przedstawić jeden rok z życia bohaterów przed wydarzeniami z "Łotra 1", to nie można oprzeć się czasami wrażeniu, iż kilka z postaci na tym skondensowaniu akcji niezmiernie na tym straciło.
Diego Luna: ma pomysł na jeszcze jedną historię
Luna nie wyklucza jednak ewentualnego powrotu. W rozmowie z The Hollywood Reporter żartował, iż z chęcią przedstawiłby 'zagubiony rok’ pomiędzy sezonem pierwszym i drugim.
"Chciałbym zobaczyć ich historię pomiędzy pierwszą i drugą serią. W tym momencie w historii odległej galaktyki, w mrocznym czasie, można spróbować opowiedzieć o historii miłosnej [Cassiana i Bix - przyp. red.]. Zbudowanie pięknej relacji w takich okolicznościach byłoby czymś pięknym i wyjątkowym. I tańszym".
Przed emisją ostatnich trzech odcinków Luna podziękował fanom, zamieszczając na Instagramie post, w którym pożegnał się z produkcją. "Ten serial należy teraz do was. Praca z tak niezwykłym zespołem przed i za kamerą była wspaniałym doświadczeniem, które zostanie ze mną na zawsze. Byłem szczęściarzem mogąc pracować z najlepszą obsadą i będę za wami ogromnie tęsknił (...) Rebelie zbudowane są na nadziei".
Zobacz też: Krytycy go doceniają, widzowie kochają. Pożarł prawie 300 mln dolarów