Zaczyna się jak melodramat, kończy jak zimny nordic noir. Regularnie wraca na listy polecanych skandynawskich thrillerów!

glamour.pl 20 minut temu

„Miłość dla dorosłych” to jeden z tych thrillerów, które zaczynają się niewinnie, ale gwałtownie zmieniają ton. Historia zdrady, manipulacji i skrajnych decyzji znów robi wrażenie na widzach, którzy chętnie do niej wracają.

Historia małżeństwa, które rozpada się w cieniu sekretów

„Miłość dla dorosłych” zaczyna się jak spokojny dramat o parze, która po latach walki o zdrowie syna wreszcie wraca do normalności. Christian i Leonora długo byli przykładem małżeństwa, które przetrwało najtrudniejsze chwile. On robi karierę, ona poświęciła grę na skrzypcach i ambicje, by zająć się chorym dzieckiem. Gdy nastolatek zostaje uznany za zdrowego, wydaje się, iż moment oddechu wreszcie nadszedł. Wszystko zmienia się w jednej chwili. Na firmowej imprezie Leonora przyłapuje męża na zdradzie z młodszą współpracownicą. To, co początkowo wydaje się klasyczną historią o kryzysie, gwałtownie zamienia się w grę, w której obie strony są gotowe posunąć się bardzo daleko.

Skandynawski thriller, który stopniowo zaciska pętlę

Film długo trzyma się tonu obyczajowego dramatu, co widzowie komentują jako „solidny, życiowy dramat rodziny”. Ale kiedy emocje i manipulacje zaczynają się piętrzyć, opowieść przechodzi w thriller osadzony w chłodnej, minimalistycznej stylistyce charakterystycznej dla duńskiego kina. Widzowie określają go jako coś „niespiesznego, ale trzymającego przy ekranie”, zwracając uwagę, iż choć twisty bywają naiwne, to właśnie dzięki temu rośnie dramaturgia. Nie brakuje jednak solidnej krytyki. Niektórzy zauważają, iż momentami to „tani thriller, całkowicie pozbawiony klimatu”, a kilka decyzji bohaterów jest „tak absurdalnych i naciąganych, iż aż zgrzyta w zębach”. Ten rozdźwięk między odbiorem tylko dodaje tytułowi ambiwalentnego uroku.

Leonora kradnie film i... nie ma w tym nic dziwnego

Najmocniejszym punktem „Miłości dla dorosłych” jest Leonora, grana przez Sonję Richter. Widzowie zachwycają się jej chłodnym, precyzyjnym portretem kobiety, która traci grunt pod nogami i zaczyna walczyć o utrzymanie kontroli nad rozpadającym się życiem. Padają opinie, iż to „dobra kreacja” i „super rola”. Mimo to część publiczności narzeka, iż emocje w filmie pozostają „jakieś takie chłodne”, choćby przy gwałtownych zwrotach akcji. Z kolei Christian, w oczach części widzów, wypada zbyt jednowymiarowo („jeden wyraz twarzy przez cały film”).

Finał, który wzbudza mieszane uczucia

Im bliżej końca, tym bardziej thriller skręca w stronę zaskakujących decyzji i moralnych pułapek, choć zdaniem wielu nie wszystko wybrzmiewa tak mocno, jak mogłoby. Widzowie mówią wprost: „zakończenie kiepskie”, „czegoś zabrakło”, „mam mieszane uczucia”. Jednocześnie wielu podkreśla, iż mimo wad film jest niesamowicie wciągający. To jedna z tych produkcji, które nie udają mistrzowskiego thrillera, ale potrafią pochłonąć na cały wieczór. „Miłość dla dorosłych” jest dostępna na Netflixie i regularnie wraca na listy polecanych skandynawskich thrillerów.

View oEmbed on the source website
Idź do oryginalnego materiału