Ostatnią premierą na deskach Teatru Narodowego będzie w tym sezonie „Zaćmienie w dwóch aktach" autorstwa Pabla Remona. Zaplanowano ją na 13 czerwca.
Reżyserii spektaklu podjął się Grzegorz Małecki, dla którego jest to już druga szuka wyreżyserowana dla Narodowego.
Wybór padł na tę sztukę
Na antenie Polskiego Radia RDC Grzegorz Małecki tłumaczył, dlaczego wybór padł akurat na tę sztukę.
— Sztuka „Zaćmienie w dwóch aktach” Pablo Ramona wydała mi się arcydziełem w zasadzie od pierwszej strony. Jest czymś zupełnie innym niż to co do tej pory widziałem w teatrze. To jest taki teatralny Tarantino, wszystko się dzieje w bardzo szybkim, zawrotnym tempie. Jest czwórka aktorów na scenie, którzy grają prawie 40 postaci — mówił Małecki.
Aktorskie marzenie
Podkreśla, iż sztuka ujęła go także z tego powodu, iż była jego aktorskim marzeniem.
— Ale oprócz tego to jest zabawa formą teatralną. Nasi bohaterowie nagle znajdują się na przykład w „Trzech siostrach” Czechowa, w „Czarnoksiężniku" z Krainy Oz”. Potem występują w czyimś scenariuszu filmowym. W związku z tym to jest absolutne szaleństwo. Myślę, iż to będzie przy okazji dobra zabawa dla koneserów kina i teatru — dodał.
Reżyseria zbiorowa
W czterech rolach wystąpią Justyna Kowalska, Anna Lobedan, Mateusz Rusin i Oskar Hamerski.
— Udało nam się wypracować taką fajną formułę, iż my w zasadzie robimy tutaj reżyserię zbiorową. Ja ich wszystkich zaprosiłem do tego, żebyśmy naprawdę ze sobą bardzo dyskutowali, przerzucali się pomysłami i żebyśmy stworzyli taką trupę teatralną działającą troszeczkę na boku tego głównego nurtu Teatru Narodowego — wskazał.
Premiera 13 czerwca na Scenie Studio w Teatrze Narodowym. Premiera spektaklu zwieńczy również wieloletni okres kierowania Teatrem Narodowym przez Jana Englerta.
Małecki wystawiał już na deskach teatru Narodowego „Tchnienie” Duncana Macmillana w 2018 r.
Czytaj też: Premiera „Księżniczki czardasza” w Mazowieckim Teatrze Muzycznym