W piątek 2 kwietnia informowaliśmy, iż w wieku 93 lat odeszła Marlena Milwiw - wybitna aktorka filmowa i teatralna. Występowała w "Pierwszej miłości" i "Świecie według Kiepskich", ale jej największą miłością był teatr. Współpracowała m.in. Teatrem Rozmaitości i Wrocławskim Teatrem Współczesnym. Swoim talentem — zarówno aktorskim, jak i muzycznym — dzieliła się nie tylko z widzami. Przekazywała swoją wiedzę studentom Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Reklama
W ostatnich latach mieszkała w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, gdzie jej wnuk Aleksander Baron odwiedzał w każdej wolnej chwili. Artysta zdecydował się zabrać głos po śmierci babci.
Artysta dzieli się wspomnieniami
Aleksander Milwiw-Baron zabrał głos po odejściu ukochanej babci. Jego słowa łamią serca.
"Moja ukochana Bapcia Marlena była dla mnie najlepszą przyjaciółką. Zawsze słuchała i nigdy nie oceniała. Była najczystszą miłością, którą otoczyła mnie od dnia moich narodzin. Była skarbnicą wiedzy i kultury, z której czerpałem bez końca".
Do poruszających wspomnień dołączył także pewną historię.
"Pośród wielu historii, które opowiadała utkwiła mi w głowie ta gdy w dniu śmierci Jej męża, a mojego dziadka Adama, musiała stanąć na scenie teatru i zagrać spektakl pomimo wewnętrznej tragedii".
Ma to nie małe znaczenie, szczególnie w sytuacji, w której znalazł się artysta. Po śmierci ukochanej babci dowiedział się tuż przed startem swojego koncertu. Zacisnął jednak zęby i dał swojej publice najlepszy koncert, na jaki było go stać, by oddać hołd zmarłej.
Wpis zakończył zdaniem:
"Na zawsze będę Cię kochać i wspominać Cię moim wnukom. Jestem dumny, iż jestem Twoim wnukiem i wdzięczny za Ciebie — najwspanialszą Bapcię na świecie. Bapcię przez P.
W komentarzach nie zabrakło słów wsparcia od fanów i innych gwiazd.