Bydgoszcz ma swoje tajemnice. Niektóre tkwią głęboko pod ziemią, inne płyną w ciemnych nurtach Brdy, jeszcze inne szepczą w zniszczonych kamienicach przy Zamojskiego. Roman Sidorkiewicz w książce „Zabójca z Zamojskiego. Mroczne oblicze powojennej Bydgoszczy” pokazuje, iż pod pozornym spokojem powojennego miasta krył się świat, w którym granica między ofiarą a katem bywała niebezpiecznie cienka.
Jak podkreśla Wydawnictwo Brda, publikacja wychowanego na ulicy Zamojskiego pisarza to nie jest klasyczny kryminał. – To raczej historia miasta widziana przez pryzmat zbrodni. Autor prowadzi nas przez zatłoczone targowiska, speluny pełne dymu i krzyku, mieszkania dzielone z obcymi ludźmi, w których ściany słyszą więcej niż same chciałyby pamiętać. W tym świecie pojawia się Ludwik Sólko – mężczyzna, który przyjeżdża do Bydgoszczy w poszukiwaniu uczucia i spokoju, a znajduje tylko nędzę i śmierć – czytamy w opisie publikacji.
Sidorkiewicz opisuje jego historię z dystansem reportera, ale i z empatią kronikarza ludzkiego upadku. Każda scena – od porannej kolejki po mleko, po pijackie majówki i nudne pierwszomajowe pochody – buduje portret społeczeństwa, które dopiero co wyszło z wojny, a już ugrzęzło w błocie nowego systemu.
– To powieść o ludziach, którzy żyją w ciągłym półmroku – między wspomnieniem okupacji a realnością PRL-u. Kobiety sprzedające mleko, pijani kolejarze, sfrustrowani weterani, milicjanci udający porządek – wszyscy oni tworzą galerię postaci autentycznych, takich, które mogłyby pojawić się na zdjęciach z archiwów „Ilustrowanego Kuriera Polskiego” – podkreśla wydawca.
Autor ma dar odtwarzania detalu. Potrafi zamienić zwykły opis knajpy w miniaturę społeczną – pełną dymu, hałasu i ludzkiej słabości. Bydgoszcz z lat pięćdziesiątych nie jest tu tłem, ale pełnoprawnym bohaterem. Jest żywa, brudna, prowincjonalna, ale fascynująca. – W „Zabójcy z Zamojskiego” nie ma miejsca na sentymentalizm. Jest za to coś o wiele bardziej przejmującego – świadomość, iż zło w człowieku nie rodzi się z ideologii, ale z rozpaczy, samotności i niedostatku. Sidorkiewicz nie szuka sensacji; buduje napięcie z codzienności, jakby chciał powiedzieć, iż każda tragedia zaczyna się od drobnego kłamstwa lub kieliszka za dużo – zaznacza wydawnictwo.
To książka, która wymaga skupienia i cierpliwości. Nie goni za akcją, ale za prawdą. A ta prawda jest gorzka – tak jak życie ludzi, którzy po wojnie próbowali udawać, iż świat wrócił do normy.
„Zabójca z Zamojskiego” to nie tylko opowieść o jednym morderstwie, ale także o całej epoce, w której wszyscy byli trochę winni, a nikt naprawdę niewinny. Sidorkiewicz przywraca pamięć o miejscach i ludziach, o których milczały kroniki. Jego Bydgoszcz to miasto, które żyje – choć wciąż drży, gdy ktoś wspomni Brdyujście i odcięte ludzkie nogi znalezione w zimnej wodzie.
Premiera książki wydanej przez bydgoskie wydawnictwo Brda odbędzie się 10 października o godz. 15:00 w trakcie 5. edycji Kujawsko-Pomorskiego Festiwalu Książki. Wydarzenie jest organizowane w Zielonych Arkadach.




![To wcale nie musi być nudny weekend [INFORMATOR]](https://krknews.pl/wp-content/uploads/2016/08/nowa_huta_jako_idealne_socjalistyczne_miasto.jpg)

![[Recenzja] „Hegemon Apopi” Justyna K. Komuda](https://www.fahrenheit.net.pl/wp-content/uploads/2025/10/hegemon-apopi-cora-lasu-1200x630.jpg)


