Stary człowiek ciężko opadł na chłodną ławkę w parku przy opuszczonym klubie. W dłoniach trzymał zniszczone rękawiczki, a jego oczy błądziły po twarzach przechodniów, jakby szukał kogoś. Obok przeszła niewysoka starsza kobieta z porządnie upiętym siwym kucykiem i torbą przewieszoną przez ramię. Gdy ją zobaczył, mężczyzna zerwał się i cicho zawołał: — Halina… Halina Kowalska… […]