Za granicą wychwalali, w Polsce nie docenili. Dzisiaj to arcydzieło

film.interia.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Ingmar Bergman, jeden z najważniejszych przedstawicieli szwedzkiej kinematografii, nigdy nie krył fascynacji twórczością Andrzeja Wajdy. Nie powinno zatem dziwić, iż gdy poproszono go o wskazanie najciekawszych filmów, jakie miał okazję w życiu zobaczyć, pojawiło się wśród nich dzieło polskiego reżysera. Artysta nie wymienił jednak najgłośniejszych produkcji Wajdy, a "Dyrygenta" z 1980 roku, który zbierał w Polsce mieszane recenzje.


"Dyrygent": o czym opowiada film Andrzeja Wajdy?


Bohaterem filmu jest John Lasocki (zdobywca Oscara i dwóch Złotych Globów John Gielgud), amerykański dyrygent pochodzenia polskiego, który zaczyna odczuwać pragnienie powrotu do przeszłości. Postanawia odwiedzić kraj, w którym przyszedł na świat i poprowadzić koncert muzyki Ludwiga van Beethovena. Jedną z jego ulubienic w miejscowej orkiestrze jest młoda, utalentowana skrzypaczka Marta Pietryk (stojąca wówczas u progu sławy Krystyna Janda).


Autorytet Lasockiego nie podoba się jednak mężowi Marty - ambitnemu, ale niespełnionemu zawodowo Adamowi (Andrzej Seweryn). Dostrzega fascynację żony wielkim dyrygentem, jego skromność, życzliwość i głębokie zrozumienie istoty muzyki. Narasta w nim poczucie niejasnego zagrożenia, które zaczyna przeradzać się w zawiść. Rozżalony mężczyzna postanawia uknuć intrygę.Reklama


Za reżyserię odpowiadał Andrzej Wajda, natomiast scenariusz napisał Andrzej Kijowski.


"Dyrygent": doceniony na świecie, krytykowany w Polsce


Produkcja została ciepło przyjęta poza granicami Polski. Film otrzymał nagrodę FIPRESCI na MFF w San Sebastián, a rolę Seweryna uhonorowano Srebrnym Niedźwiedziem na 30. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Ingmar Bergman, szwedzki reżyser i niekwestionowana legenda kina, umieścił dzieło Wajdy na liście filmów, które zrobiły na nim największe wrażenie.
Polscy krytycy nie wypowiadali się o "Dyrygencie" tak pochlebnie. Większości nie spodobały się niedopowiedzenia w relacji małżeństwa oraz sposób przedstawienia Lasockiego. Reżyserowi zarzucano również, iż nie wykorzystał potencjału muzyki Beethovena, która mogła stać się metaforycznym komentarzem, a nie tylko pięknym dodatkiem.


Rozpad małżeństwa Krystyny Jandy i Andrzeja Seweryna


Praca przy "Dyrygencie" miała również wpływ na życie prywatne aktorów. Janda i Seweryn rozwiedli się niedługo po występie w tej produkcji.
Aktorka zapamiętała szczególnie jedną scenę. Andrzej Seweryn, który rzadko pił alkohol, a miał zagrać pijanego, postanowił sięgnąć po wysokoprocentowy trunek przed rozpoczęciem zdjęć. kilka brakowało, a pomysł te zakończyłby się tragedią. Tego dnia na planie obecna była również ich córka, kilkuletnia Marysia, która w filmie miała grać ich dziecko. Zamiast pilnować dziewczynki, aktorka ruszyła z mężem do szpitala, a potem w domu próbowała przywrócić go do stanu, który umożliwiłby grę w wieczornym przedstawieniu. Pomyślała wtedy, iż Seweryn zawsze będzie przede wszystkim aktorem, jest skrajnie nieodpowiedzialny i iż nie może już dłużej z nim zostać.
Zobacz też:
Gwiazdy kina zapraszają na ślub! Piękność pochwaliła się pierścionkiem
Idź do oryginalnego materiału