Myślał, iż rozwód to nowy początek, ale gdy przyszło do problemów domowych i wychowywania dzieci, które z nim zostały, jego entuzjazm gwałtownie osłabł.
Nie próbowałam go namawiać, by został. Spakowałam swoje rzeczy i opuściłam jego mieszkanie, nie miałam własnego lokum ani pracy, więc mieszkałam w jednopokojowym mieszkaniu z mamą. Moje dzieci były przyzwyczajone do swojego domu, miały własne pokoje i zabawki, a ja nie chciałam tego zmieniać, zwłaszcza w tak niestabilnej sytuacji.
Od narodzin pierwszego dziecka byłam na urlopie macierzyńskim, a po narodzinach drugiego moja kariera zawodowa została porzucona z powodu reorganizacji w moim poprzednim miejscu pracy.
Mój mąż stał się drażliwy, a nasze relacje uległy pogorszeniu, co ostatecznie doprowadziło do rozwodu. Kiedy mój mąż dowiedział się, iż dzieci zostaną z nim, był zszokowany i oburzony. Spodziewał się, iż zabiorę dzieci, ale ja po prostu nie miałam warunków, by je utrzymać.
Postawiłam sobie za zadanie znalezienie pracy i miejsca do życia, zamiast ciągać dzieci z miejsca na miejsce. Pomimo jego niechęci, zostawiłam dzieci z nim, wiedząc, iż tak będzie dla nich lepiej, dopóki nie uporządkuję swojego życia.