Z okazji Dnia Kobiet wybieramy inspirujące filmowe bohaterki

filmweb.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: plakat


Dziś 8 marca, czyli Międzynarodowy Dzień Kobiet! Wszystkim Paniom składamy najserdeczniejsze życzenia. Z okazji ich święta przygotowaliśmy ranking pięciu słynnych bohaterek filmowych, z których warto brać przykład. Niezależnie od tego, czy przygotowują na ekranie wykwintną ucztę, walczą z kosmicznym potworem bądź stawiają czoła bezdusznej korporacji, swoją postawą inspirują do działania.

Babette Hersant z "Uczty Babette"


Historia Babette to opowieść, która każdemu widzowi przyniesie ulgę w trudnych czasach i nadzieję na zmianę, lepsze jutro oraz przekonanie, by pozostać wiernym sobie. Babette doznała w życiu wielu triumfów, ale kiedy ją spotykamy wydaje się być na dnie. Wylądowała na uboczu wielkiego świata w społeczności ascetycznej, niezwykle konserwatywnej. Wiele osób na jej miejscu poddałoby się. Tymczasem Babette trwa. Pozostaje sobą. Działa. Żyje, a kiedy nadarza się okazja, bez fajerwerków i chaosu, pokazuje światu, kim naprawdę jest. Jej talent, jej upór, jej wierność samej sobie staje się siłą, która zmienia życie. Babette przemieniła nie tylko pozostałe bohaterki filmu, ale też wszystkich widzów, którzy obejrzeli "Ucztę Babette".


Ellen Ripley z serii "Obcy"


"Obcy" to film, w którym nikt nie słucha mądrej kobiety z kotem. Na końcu umierają wszyscy poza mądrą kobietą i jej kotem. Cztery gwiazdki – głosi popularny mem. Co ciekawe, w pierwotnej wersji scenariusza Ripley miał być mężczyzną. Stojący za sterami produkcji Ridley Scott zdecydował się na zmianę pod wpływem sugestii Alana Ladda, ówczesnego szefa wytwórni 20th Century Fox. Zdaniem reżysera pozwoliło to wyznaczyć nowy, ciekawszy kierunek opowieści. Efekt przeszedł oczekiwania. "8. pasażer »Nostromo«" oraz jego kontynuacje to dziś żelazna klasyka kina sci-fi, a grana przez Sigourney Weaver bohaterka z miejsca zapisała się w historii jako jedna z najtwardszych i najbardziej charyzmatycznych ekranowych heroin. Jak to mówi dzisiejsza młodzież: GOAT.


Erin Brokovich


Erin Brockovich (słusznie nagrodzona Oscarem brawurowa Julia Roberts) udowadnia, iż determinacja, odwaga i bezczelny upór mogą zmieniać świat. Będąc samotną matką dzielącą czas na pracę, wychowanie dzieci i walkę z przeciwnościami losu, nie może sobie pozwolić na przegraną. Bez prawniczego wykształcenia, ale z niezłomnym charakterem, rzuca się w wir walki z potężną korporacją, która doprowadziła do zanieczyszczenia wody w małym prowincjonalnym miasteczku. Nieustępliwa, inteligentna i bezkompromisowa, łamie schematy, pokazując, iż prawdziwa siła nie tkwi w tytułach naukowych i pieniądzach, ale w pasji i wierze w sprawiedliwość. Brokovich dowodzi, iż choćby w świecie pełnym przeszkód można iść po swoje – z dumą, determinacją i sercem.


Jackie Brown


Jackie Brown to najbardziej ludzka postać spośród wszystkich filmów Quentina Tarantino, a także jego najsilniejsza bohaterka. Znając reguły gry w świecie, w którym żyje, Jackie decyduje się w nią grać, nie tracąc przy tym swojego honoru. Kiedy podczas jednego z lotów z Meksyku do Los Angeles zostaje przyłapana na nielegalnym przewożeniu pieniędzy, staje przed wizją więzienia. Jackie wie, iż dla niej – czarnej kobiety dobiegającej czterdziestki – to może oznaczać prawdziwe piekło. Scena, w której dzieli się z Maxem Cherrym (Robert Forster) obawami przed utratą dotychczasowego tylu życia i możliwością samostanowienia, porusza do głębi. Jackie więc się nie poddaje. Wykorzystując swoje największe atuty, czyli spryt i spostrzegawczość, rozpoczyna grę zarówno z agentami FBI, jak i handlarzem bronią, dla którego pracowała. Otoczona mężczyznami widzącymi w niej w większości łatwy cel, walczy o to, co dla niej najważniejsze – wolność i niezależność. Próżno szukać tylu wzruszeń w innych filmach Tarantino.


Lisbeth Salander


Choć Lisbeth Salander jest relatywnie "młodą" postacią – bo zadebiutowała w 2005 roku na kartach powieści Stiega Larssona – doczekała się już trzech filmowych wersji. Na dużym ekranie wcielały się w nią Noomi Rapace, Rooney Mara i Claire Foy. Z tego grona bez dwóch zdań najlepiej spisała się Mara w "Dziewczynie z tatuażem" (2011) w reżyserii Davida Finchera – stemplem jakości tej roli niech będzie nominacja do Oscara dla aktorki. Salander przeszła w swoim życiu wiele, dlatego kroczy przez świat niczym nastroszony punkowy jeż, wysyłając jasny komunikat: zostaw mnie w spokoju. Mara daje nam jednak wgląd również za fasadę tego image'u, pokazując emocje ukryte za nastroszoną grzywką, ćwiekami i skórzaną kurtką. A przy tym Salander w wersji Mary też potrafi dostarczyć frajdy obcowania z power-fantazją: kiedy trzeba, zhakuje, przechytrzy i zdzieli kijem golfowym.


Mulan


Jak to się stało, iż bohaterką Disneya, z którą utożsamia się najwięcej młodych europejek i amerykanek, jest akurat ta jedyna, która nie pochodzi z ich kręgu kulturowego? Że lepszym punktem odniesienia dla dziewcząt okazuje się legendarna chińska wojowniczka z IV wieku niż dobrze znane baśniowe autorytety, nakreślone piórem braci Grimm, Charlesa Perraulta czy Hansa Christiana Andersena? Być może to dlatego, iż czuła animacja z 1998 roku wyznaczyła zupełnie nowy standard dla przedstawień Disneyowskich protagonistek. Mimo historycznego kostiumu, filmowa droga Mulan oddaje niejako cykl kolejnych fal feminizmu. Najpierw udowadnia, iż jako kobieta jest równa facetom w stereotypowo męskich rolach i zadaniach, by później prawdziwą, przezwyciężającą ich siłę odnaleźć jednak w tym, co tradycyjnie kobiece; własne, a nie narzucone. W tym sensie Mulan to wyjątkowy disneyowski wzór kobiecości: naraz silna i dziewczęca, niezależna i wrażliwa na innych, otoczona mężczyznami, ale nie jako delikatny obiekt westchnień, a równorzędna, konkurująca jednostka. Ciekawe, iż dla takich wniosków trzeba było aż odwiedzić Wielki Mur Chiński.

Idź do oryginalnego materiału