Serial "Dom" to prawdziwy fenomen w polskiej telewizji, który na długie lata zapisał się w pamięci widzów. Cztery serie, liczące łącznie dwadzieścia pięć odcinków, powstawały na przestrzeni ponad dwóch dekad. Przez ten czas wiele się zmieniało - zarówno na ekranie, jak i za kulisami.
Głównym bohaterem serialu był Andrzej Talar (Tomasz Borkowy). Pochodzący ze wsi chłopak przybył do Warszawy, by spełnić marzenie o byciu inżynierem. W trakcie trwania opowieści poznał Basię Lawinównę (Jolanta Żółkowska), a niedługo zamieszkał w jednym z pokojów należącego do jej rodziny mieszkania. Widzowie z zapartym tchem śledzili najpierw losy jego związku z Basią, potem bolesny rozwód, a później życie u boku drugiej żony - Ewy (Halina Rowicka). Para doczekała się dwóch synów - Kajtka i Krzyśka. Reklama
"Dom" dał mu sławę, on - wybrał emigrację
Przez serial przewinęły się dziesiątki znakomitych aktorów. A prywatne losy niektórych z nich jakby dopełniały historię opowiedzianą w "Domu". Jednym z nich był Tomasz Borkowy, który miał już na koncie kilka ról. Reżyser Jan Łomnicki długo poszukiwał aktora do roli Andrzeja Talara. Borkowego polecił mu jeden z przyjaciół z branży filmowej. Gdy reżyser go zobaczył, od razu wiedział, iż jest stworzony do tej roli. Sam aktor po usłyszeniu propozycji... zaproponował kogoś innego.
Tą osobą był Krzysztof Pieczyński, jednak koniec końców, Borkowy nie miał wyboru - interweniował sam Wilhelm Hollender, który zagroził, iż jeżeli aktor nie przyjmie roli, nie ma wstępu do jego domu.
"Zadzwonił do mnie i zagroził, iż jeżeli nie wezmę tej roli, to nie mam po co pokazywać się u niego w domu. Byłem zakochany w Basi [córce reżysera - przyp. red.], więc wsiadłem w pociąg do Warszawy i zamiast drugim Krzysztofem Jasińskim, zostałem Andrzejem Talarem".
Wątpliwości aktora wynikały z jego globalnych ambicji. Marzył o tym, by grać w zagranicznych filmach, a choćby otrzymał propozycję roli w filmie Rainera Fassbindera. Niestety, jego marzenia pokrzyżowało wprowadzenie stanu wojennego.
Borkowy nie chciał odpuścić i zorganizował epicką ucieczkę do Wielkiej Brytanii, a przyjaciel załatwił mu fikcyjną pracę w filmie - dzięki tam otrzymał paszport i wizę. Nowe życie, bez żony i syna, zaczynał od najprostszych prac: pracował na budowie, był taksówkarzem oraz osobistym szoferem pewnej bogatej Angielki, a w międzyczasie uczył się języka.
Tomasz Borkowy: fortuna sprzyja odważnym
W końcu los uśmiechnął się do Tomasza Borkowego, który cierpiał z powodu porzucenia aktorstwa. Zapisał się do szkoły filmowej i na początek otrzymał posadę asystenta inspicjenta w malutkim teatrze na West Endzie, później został współdyrektorem artystycznym, a następnie również reżyserem. Podjął również naukę w londyńskiej "Academy the Drama School".
Występował pod pseudonimem Tomek Borek i zagrał w ponad 20 produkcjach, m.in. w filmie "Nieznośna lekkość bytu" czy serialu "Doktor Who". Niestety zapłacił za to wysoką cenę - rozstał się z żoną i na kilka lat utracił kontakt z synem. Po jakimś czasie przeniósł się do Edynburga, w którym od lat związany jest z największym festiwalem teatralnym "Edinburgh Festival Fringe". Był również dyrektorem organizacji Universal Arts w Edynburgu, która obejmuje szkołę aktorską, agencję oraz firmę zajmującą się produkcją spektakli teatralnych i filmów o sztuce. Przez lata współorganizował Fringe, największy festiwal teatralny świata.
Obecnie związany jest z arystokratką Laurą Mackenzie Stuart - córką byłego prezesa Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Podczas pierwszej wizyty w Polsce, kobieta była przekonana, iż poślubiła gangstera!
"Zaraz za granicą zatrzymała nas drogówka, bo przekroczyłem dozwoloną prędkość. Wysiadłem z auta, przedstawiłem dokumenty, zacząłem rozmawiać z policjantami. Chwilę to trwało, a Laura obserwowała nas zza szyby. 'Ile cię to wszystko kosztowało?’ - zapytała, kiedy wróciłem do samochodu. 'Mandat? Nic, poznali mnie’ - odpowiedziałem, a ona aż pobladła. 'Poznali cię? Czy ty należysz do mafii? Mama mnie zastrzeli! Kogo ja do domu przyprowadziłam?’. Laura wiedziała, iż gram w serialu, ale nie zdawała sobie spawy z ogromu jego popularności" - wspominał przed laty aktor.
Dziś jest obywatelem świata - ma mieszkania na całym świecie, a w wielu krajach czekają na niego przyjaciele. Mówi po angielsku, hiszpańsku, wykładał na Tajwanie. Dla niego życie jest przygodą i choć w tej chwili zajmuje się produkcją zegarków (prowadzi markę Scotland Watch Company), ma pomysł na wielki powrót "Domu".
Według jego wizji nowe odcinki "Domu" miałyby się rozgrywać za granicą, co byłoby znaczącą zmianą w stosunku do wcześniejszych serii. Andrzej Talar, razem z Haliną (Bożena Dykiel) i Mundkiem (Jan Englert), odwiedzałby swojego syna z małżeństwa z Ewą (Halina Rowicka). Na miejscu miałby spotkać dawną miłość, Nikę (Ewa Gawryluk), która okazałaby się matką jego dziecka. Nika, w tej chwili wdowa, miałaby stać się kluczową postacią nowego konfliktu emocjonalnego. Relacja między Andrzejem i Niką ponownie rozkwitłaby, a bohaterowie musieliby zmierzyć się z tajemnicami przeszłości.
Pozostaje pytanie, czy ktoś będzie zainteresowany takim powrotem po latach?














