
W dawnych latach wioska leżała na głównym szlaku drogowym z Chęcin. Teraz szlak wiedzie przez Tokarnię i Brzegi, a Bizoręda znalazła się na uboczu. Wiele osób zapomniało nawet, iż istniał tam kiedyś dwór.
W końcu XVIII wieku był on w otoczeniu regularnego założenia parkowego widocznego na mapie Galicji z 1804 roku. Zapiski o jego istnieniu znajdujemy też w „Pamiętnikach i Wspomnieniach”, które spisał Jan Mazaraki, dowódca jednego z oddziałów kawalerii Powstania Styczniowego. Zanotował on, iż oddział dotarł tu z Rembieszyc na krótki odpoczynek. Zawitał do dworu, gdzie akurat żona rządcy dworskiego powiła dziecko. Szczęśliwe małżeństwo uprosiło Mazarakiego, aby zechciał być ojcem chrzestnym. Następnego dnia przybył proboszcz z Brzegów i dokonał chrztu, a ponieważ matka chrzestna była urodziwą panną, więc i rotmistrz zabawił w wiosce jeszcze kilka dni.
Jakie były dalsze losy dworu? Nie wiemy. W końcu XIX wieku stał tu jeszcze stary modrzewiowy lamus zwany zborem ariańskim, choć nigdy nie miał takiego charakteru. Pozostał po nim tylko rysunek namalowany przez Jana Olszewskiego.
O trzech tajemnicach Bizorędy opowiadamy w kolejnym odcinku słuchowiska „Wyprawa w nieznane”.