YANN TIERSEN powraca z podwójnym albumem „Rathlin from a Distance I The Liquid Hour”!!

strefamusicart.pl 1 miesiąc temu

Zdjęcie: YANN TIERSEN

Rathlin from a Distance

Jest coś transformującego w byciu na morzu. Z dala od hałasu i ciężaru świata, podlegając surowym, nieokiełznanym siłom natury – i sobie. To właśnie podczas rejsu z QUINQUIS w 2023 r., z naszego domu wyspy Ushant na Wyspy Owcze, naprawdę zacząłem to rozumieć.

Podróżowaliśmy przez Irlandię, Wyspy Owcze, Szetlandy, Szkocję i Walię, grając koncerty w nieoczekiwanych miejscach, k

westionując kapitalistyczne ramy muzyki i samego życia. Zamiast skupiać się na pieniądzach, skupiliśmy się na ludziach, interakcjach, wymianie i sztuce. To było coś więcej niż trasa koncertowa, to był eksperyment – poszukiwanie zrównoważonego sposobu życia i pracy.

Na morzu, w obliczu ogromu oceanu, zacząłem porzucać oczekiwania, konstrukcje i role, które nakłada na nas społeczeństwo. Fale wymagają szczerości. Zdzierają z nas pozory, maski, starannie skonstruowane tożsamości. Pozostaje tylko to, co prawdziwe. Jest to przestrzeń, w której możesz zacząć kwestionować swoje przekonania, tożsamość, płeć – a choćby osobę, którą myślałeś, iż jesteś.

„Rathlin from a Distance” narodził się z tego doświadczenia. Każdy utwór fortepianowy jest związany z miejscem, które odwiedziliśmy, ale także z chwilą medytacji. To nie są tylko kompozycje, to mapy samego siebie. Mają na celu poprowadzić cię do sedna tego, kim jesteś – nie do wersji siebie ukształtowanej przez oczekiwania społeczne, ale do prawdziwego ciebie, tego ukrytego pod powierzchnią.

„Ten album jest dla wszystkich, kto kiedykolwiek czuł się odizolowany w świecie, który często wymaga od nas ukrywania naszej prawdy. Jest to wezwanie do połączenia się, pokazanie wrażliwej części i znalezienia ukojenia w autentyczności, która pochodzi z konfrontacji z siłami wokół – i wewnątrz – ciebie. Mam nadzieję, iż te utwory rezonują z tobą i pomogą ci nakreślić własną podróż do samopoznania” – mówi Yann.

The Liquid Hour

Nadeszła płynna godzina. Fala ciągnie ostro do Wysp Owczych, a ja siedzę za sterem. Belfast migocze w oddali, konstelacja rozciągnięta nad czarną wodą, a ja jestem sam. Noc jest napięta dźwiękiem – głos Kae Tempest przecina gęste morskie powietrze.

Rozmyślam o ranach pozostawionych przez systemy walczące z nami, o niesprawiedliwości jak fale uderzające w tę samą skałę, o bliznach, które rzeźbią w żywym ciele. Czuję narastającą wściekłość – starożytną, surową, elektryczną. Przepala mnie na wskroś. Woda staje się lustrem mojego gniewu i nadziei.

Mamy do stoczenia wojnę. Nie taką, która odbiera życie, ale taką, która je przywraca. Przeciwko szczerzącej się zgniliźnie chciwości i sępom żywiącym się rozkładem. Przeciw dławiącym pnączom kapitalizmu, wiążącym nasze korzenie, kradnącym nasze światło. Dla kochających i walczących. Za solidarność. Za równość. Za każdą istotę, która oddycha.

Czuję, jak wzbiera we mnie energia, chęć działania, gromadzenia się, krzyczenia, powstania. Przyszłość nie zaczeka. Jest tam – oślepiająca, błyskotliwa, płynna płciowo, mieniąca się jasnością. To wymazanie wszystkiego, co zepsute. Wspólna odbudowa, aż nie będzie miejsca na rozpacz.

Ten album jest dla ciebie. Z twoją nadzieją i gniewem. Dla nas wszystkich, za to, co nadchodzi, za to, co razem zbudujemy. Ścieżka dźwiękowa do naszego powstania – Yann Tiersen