Przemysław Czarnek pojawił się na konferencji Prawa i Sprawiedliwości u boku Pawła Szefernakera oraz Andrzeja Śliwki. Politycy partii, którzy należą także do sztabu kandydata na prezydenta RP Karola Nawrockiego, zabrali głos ws. kawalerki Nawrockiego. Na prośbę Plotka specjalistka ds. PR i wizerunku Marta Rodzik oceniła wystąpienie posła Czarnka.
REKLAMA
Zobacz wideo Chaos na konferencji Nawrockiego. Dziennikarze TVN-u i TVP zagłuszani
Przemysław Czarnek broni Karola Nawrockiego podczas konferencji
Na prośbę Plotka Marta Rudzik wzięła pod lupę spotkanie Przemysława Czarnka u boku Pawła Szefernakera i Andrzeja Śliwki. Według ekspertki polityk podczas przemowy był pewny siebie, co odbiorca może odebrać jako pewnego rodzaju wywyższenie szczególnie przez gesty, jakie wykonywał. "Widać było, iż jest zdenerwowany zaistniałą sytuacją, wręcz agresywny w tonie swojego głosu. Bardzo często zmieniał swój ton w przemowie. Niestosowne żarty podkreślały stres, jaki zaistniał podczas przemowy i niekomfortowe pytania od dziennikarzy pogłębiały agresję" - zauważyła ekspertka. Zwróciła uwagę na takie gest jak m.in. pokazywanie palcem w kierunku dziennikarza, co jest odbierane jako władza nad odbiorcą, wywyższanie się i pewność siebie. Ekspertka zwróciła także uwagę na kwestię wizerunkową.
Marynarka podczas przemowy powinna być zapięta, tym bardziej iż jest to przemowa publiczna i jest on osobą publiczną. Jest to nietakt
- oceniła Marta Rudzik i dodała, iż dużo lepiej wizerunkowo wypadły osoby, które towarzyszyły Przemysławowi Czarnkowi na scenie.
Stylistka przyjrzała się strojom posłów PiS. "Pomylili konferencję prasową z poprawinami"
Plotek zapytał również o ocenę strojów obecnych na konferencji posłów stylistkę Ewę Rubasińską-Ianiro. Modowa ekspertka już na starcie wyjaśniła nam, iż nie były one odpowiednio dopasowane do okazji. - Rozumiem, iż męski dress code przy oficjalnych wystąpieniach jest sztywny i nie zostawia wiele pola do kreatywności. Ale między brakiem wyobraźni a brakiem klasy jest subtelna, choć znacząca różnica - stwierdziła znawczyni. - Gdy politycy w randze ministrów pojawiają się w porozpinanych koszulach, bez krawata i z rozchełstanymi marynarkami - jak po piątej godzinie wesela - trudno oprzeć się wrażeniu, iż pomylili konferencję prasową z poprawinami - podkreśliła Rubasińska-Ianiro. Pełnią ocenę stylistki możecie znaleźć w artykule: "Politycy PiS w takich strojach bronią Nawrockiego. Stylistka: Pomylili konferencję z poprawinami".