Wystąpiła w hicie TVN. Nim się zgodziła, postawiła jeden warunek

swiatseriali.interia.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Anna Maria Wesołowska przyciągała przed ekrany tłumy Polaków. Jej emitowany w stacji TVN program cieszył się ogromną popularnością i rzucał światło na wiele trudnych sytuacji. Początkowo sędzia miała spore obawy, czy powinna zaangażować się w ten projekt. Już na samym początku postawiła twórcom pewien najważniejszy warunek.


Anna Maria Wesołowska: jej program w TVN odniósł ogromny sukces


Z zawodu sędzia, z pasji — edukatorka. Anna Maria Wesołowska przeszła na emeryturę w 2009 roku, ale nie przestała być obecna w przestrzeni publicznej. Współtworzyła stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", angażowała się w projekty dla młodzieży, a jej celem było zawsze przybliżanie prawa tym, którzy znali je najmniej — dzieciom i nastolatkom.


Ogólnopolską popularność przyniósł jej jednak serial paradokumentalny "Sędzia Anna Maria Wesołowska". Emisja w TVN w latach 2006-2011 przyciągała miliony widzów. Format wrócił na antenę w 2019 roku, tym razem w TTV, gdzie ponownie spotkał się z dużym zainteresowaniem.Reklama


Życie prywatne Anny Marii Wesołowskiej


W 2019 roku życie sędzi zwolniło. Straciła męża, Ryszarda, z którym spędziła niemal pięć dekad. To doświadczenie bardzo na nią wpłynęło, choć niechętnie o nim opowiada. W rozmowach przyznawała jedynie, iż był to czas ogromnych emocji i przełomowych refleksji.
Nie minęło wiele czasu, gdy sama zmierzyła się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Niezapowiedziana diagnoza zmusiła ją do szybkiego leczenia i trudnej operacji. Choć procedura była wymagająca, Wesołowska przeszła przez nią z podziwu godną siłą. Skutki zabiegu, widoczne na twarzy, wywołały reakcje w sieci. Internauci nie zawsze wiedzieli, z czym naprawdę się mierzyła, a część z nich snuła domysły.
Sędzia odpowiedziała w jednym z wywiadów z adekwatnym sobie spokojem: "To nie była operacja plastyczna. Byłam w rękach świetnego lekarza, który uratował mi życie. Najważniejsze, iż żyję i mogę mówić".
Wesołowska w rozmowach często podkreśla, iż największą siłę do działania daje jej obecność i wsparcie rodziny.


Miała wiele obaw. Postawiła twórcom programu jeden warunek


Kobieta wystąpiła niedawno w odcinku podcastu Kuby Śliwińskiego "Co u nich słychać?". Podczas rozmowy opowiedziała o kulisach programu, za pomocą którego poznała ją cała Polska. Okazuje się, iż sędzia miała spore obawy, czy powinna zaangażować się w projekt. Choć ostatecznie wyraziła zgodę, postawiła twórcom jeden warunek:
"Zadzwoniłam, powiedziałam: 'Ok, zgadzam się, tylko chciałabym mieć wpływ na ten format'. I myślę, iż miałam, bo z czegoś, co miało być show sądowym, udało się stworzyć program edukacyjny. I cudowne było to, iż cała ekipa, tam nie wiem, chyba w pewnym momencie było z dziewięćdziesiąt osób. Wszyscy żyliśmy tym programem, w tym sensie, iż każdy uważał, iż trzeba coś ważnego ludziom przekazać".
Producenci doskonale zrozumieli jej zamiary. To sprawiło, iż format nie tylko pełnił funkcję rozrywkową, ale uświadamiał widzów, gdzie w różnych problematycznych sytuacjach mogą zwracać się po pomoc.
"Nie wiem, czy nie jest to jeden z najważniejszych programów w historii polskiej telewizji" - przyznała szczerze w podcaście.
Zobacz też:
Przez dwa lata ukrywali rozwód! A zapowiadała się miłość na całe życie
Idź do oryginalnego materiału