W dużych ośrodkach wczasowych nad morzem i w górach, albo w podkieleckich miejscowościach – ci, którzy zostali w mieście, także szukali sposobu na ochłodę. Jak wyglądał wypoczynek w czasach PRL? O tym mówi najnowsza miniwystawa w Muzeum Historii Kielc, zatytułowana „Turystyczna Polska Ludowa”.
Niewielkich rozmiarów prezentacja stanowi dodatek do ekspozycji czasowej „Aspekty miasta. Kielce w PRL-u na fotografiach Ryszarda Jakubowskiego”. Jej kurator Bartłomiej Tambor wyjaśnia, iż po II wojnie światowej główną rolę w organizacji letniego wypoczynku wzięły na siebie duże zakłady pracy.
– W okresie PRL był to najpopularniejszy sposób spędzania wakacji. Na terenach atrakcyjnych turystycznie, głównie w górach i nad morzem, powstawały liczne ośrodki wczasowe. Posiadali takie wszyscy najwięksi kieleccy pracodawcy: Iskra, Chemar, Polmo-SHL. Pracownicy wyjeżdżali do Łeby, Gródka, Jastrzębiej Góry, Rowów i wielu innych miejsc. W celu urozmaicenia oferty, zakłady często wymieniały się ośrodkami wypoczynkowymi – zauważa.

W górach albo nad morzem
Wyjazdy były tanie, bo najczęściej finansowane z funduszy socjalnych, a wyposażenie pracowniczych ośrodków, w tym, jak podkreśla Bartłomiej Tambor, koc w kratę, znajdowało się w magazynach.
Emerytowani pracownicy najczęściej wypoczywali na terenie ogródków działkowych.
Z kolei wczasy zagraniczne były przywilejem tylko dla nielicznych szczęściarzy.
– Wyjeżdżano głównie do państw demokracji ludowej, ale także m.in. do Francji, czy Wielkiej Brytanii. Pierwszeństwo mieli oczywiście przodownicy pracy z kluczowych zakładów, naukowcy, czy lekarze – wymienia Bartłomiej Tambor.
Często jednak w przypadku tych wypraw decydowały znajomości, umocowanie partyjne, a czasem wręcz łapówki.
Na młodzież czekały obozy wędrowne nad morzem lub w górach. Bartłomiej Tambor zwraca uwagę, iż trzeba było mieć wyposażenie, które można zobaczyć na wystawie.
– M.in. menażkę, plecak, a na krótsze wędrówki chlebak – zaznacza.
Dzieci wypoczywały na koloniach, a te były zlokalizowane w różnych miejscach.
– Często to były szkoły podstawowe, wykorzystywano także atrakcyjnie położone ośrodki zakładowe, schroniska i bursy. Dowodem na świetną zabawę są kroniki z kolonii letnich, które znajdują się właśnie w naszym muzeum i są prezentowane na wystawce w naszym holu – odsyła historyk.

Mleko od krowy i bufet z GS-ów
W okolicach Kielc celem wyjazdów były praktycznie wszystkie miejscowości, gdzie istniała możliwość wypoczynku, m.in. Sobków, Słowik, Mazur, Bieleckie Młyny. Bartłomiej Tambor zaznacza, iż później doszły kolejne miejscowości.
– Popularne stały się zalewy w Cedzynie, Borkowie i w Sielpi. Jechano tam, czym kto mógł: transportem publicznym, wynajętym, albo własnym. Najbardziej wytrzymali podążali choćby pieszo. Aby ułatwić przejazd, władze miasta przygotowały tzw. „zielone linie autobusowe”. Obsługę gastronomiczną zapewniały bufety z miejscowych GS-ów. Można się było ochłodzić oranżadą, wodą sodową, zjeść kiełbasę, bigos lub ciasto. Ewentualnie od miejscowych gospodarzy można było kupić mleko prosto od krowy, ser, jaja lub swojski chleb – przyznaje.
Oczywiście nie wszyscy mogli wyjechać. Ale, jak przyznaje Bartłomiej Tambor, także w mieście, w upalne dni można było znaleźć ochłodę.
– Początkowo kąpano się choćby na terenie tzw. Dołów Siekluckiego, ale korzystano też z miejskich basenów, czy kieleckiego zalewu, przy którym otwarto Ośrodek Sportów Wodnych oraz kawiarnię „Relax” – mówi.

Warsztaty dla najmłodszych
Wystawę „Turystyczna Polska Ludowa” można oglądać do końca wakacji.
Młodsze grupy zorganizowane mogą dodatkowo skorzystać z warsztatów, które pokazują dzieciom, jak wyglądało życie w czasie PRL-u. Alicja Ciosek z działu edukacji i promocji Muzeum Historii Kielc wyjaśnia, iż zajęcia skupiają się na codzienności zatrzymanej na fotografiach Ryszarda Jakubowskiego.
– Obraz miasta na zdjęciach, które można oglądać na wystawie to życie codzienne, życie miasta, jarmarki, sklepy, dzieci wychodzące z przedszkola bądź ze szkoły. Dlatego opowiadamy o czymś bardzo codziennym. Jednym z takich elementów codzienności jest mieszkanie. Mówimy o tym, jak dawniej budowano bloki, jak dawniej wyglądało mieszkanie, czemu kuchnia czasem była ciemna, skąd się wzięła meblościanka, dlaczego była tak popularna – wymienia.
Warsztaty skupiają się na mieszkaniu, ale dzieci poznają założenia, według których budowano osiedla w PRL-u.
To niejedyna oferta edukacyjna Muzeum Historii Kielc. Oprócz „Codzienności w PRL-u” i „Życia w blokowiskach” są także: „Papierowe skarby i moda XIX wieku”, gra miejska „Ważna wizyta” o XVII-wiecznych Kielcach oraz spacer tematyczny po Szydłówku, czyli zwiedzanie dzielnicy w kontekście idei miasta idealnego z czasów PRL.






