„Wujek Foliarz” – prawda prawdę prawdą pogania [RECENZJA]

filmawka.pl 4 godzin temu

Ponad siedem lat temu na naszych ekranach zagościł krótkometrażowy Fanatyk – ekranizacja, prawdopodobnie najpopularniejszej polskiej copypasty. Mogło się wydawać, iż wynikiem tego eksperymentu będzie więcej podobnych mu produkcji. Polskie kino najwyraźniej nie było gotowe na tego typu filmy, pozostawiając w internecie to, co być może powinno tam zostać. Pomysł, jak widać, powrócił po dość długim czasie. Wujek Foliarz stanowi jednocześnie kontynuację Fanatyka, ale służy również jako jego spin-off.

Z Kubą Gałeckim ponownie spotykamy się w momencie, gdy ten bierze udział w terapii uzależnień. Chłopak planuje wyjazd do Włoch, gdzie chce zacząć swoje życie od nowa. Plany krzyżuje mu jednak jego ekscentryczny wujek Jerzy: fanatyk teorii spiskowych, filmów z żółtymi napisami i dziennikarz niezależnego internetowego kanału Prawda TV, który z wypiekami na twarzy wyczekuje „jak to wszystko pier*olnie”. Mężczyzna nie wierzy w uczciwość wyborów na burmistrza Słupczyna i wraz ze swoją ekipą opracowuje plan ujawnienia prawdy. Jakby tego było mało, w życiu Kuby ponownie pojawia się jego dawna miłość – Gosia.

fot. „Wujek Foliarz” / Mówi Serwis

Wujek Foliarz nie różni się znacząco od Fanatyka. Obraz jeszcze mniej bazuje na pastowym pierwowzorze Malcolma XD, delikatnie czerpiąc z niego podstawowe założenia fabularne. Pasta stanowi raczej punkt wyjścia do luźniejszej interpretacji historii, chociaż w filmie nie brakuje do niej nawiązań. Jerzy na pierwszy rzut oka zdaje się jednak być nieco bardziej „rozgarnięty” w porównaniu ze swoim internetowo-literackim pierwowzorem, czego dowodem jest przede wszystkim przerobiona na imponujący bunkier ziemianka. Michał Tylka nie tylko stawia Jerzego w satyrycznym świetle, ale i unika grania w foliarskie bingo, zostając przy tym w granicach przesady. Wujek Foliarz może i wierzy w chemtrails, ale widzi w tym również biznes, sprzedając specjalne działo mające przeciwdziałać owym smugom kondensacyjnym. Nie wspominając tu o przygotowanym przez niego miejscu tajnych spotkań bliżej nieokreślonej grupy ludzi, co służy jedynie podburzeniu widzów Prawdy TV celem zwiększenia ich aktywności.

Tylka w swoim filmie nierzadko swobodnie puszcza wahadło absurdu, pozostawiając niektóre wydarzenia w sferach domysłu, co dobrze współdziała z konspiracyjno-paranoidalną działalnością Prawda TV. Kuba stanowi niejako odbicie widzów. Jest naszym ambasadorem w pokręconym świecie Jerzego, traktując brata swojej matki z przymrużeniem oka. Twórcy delikatnie mieszają gatunki, dorzucając do heist movie wątek sercowy oraz ratowania świata. Lub też uściślając: gminy. I chociaż połączenia między nimi są teoretycznie widoczne, niektóre z nich nie udzielają odpowiedzi na pytania zadawane w filmie, pozostawiając niedokończone sprawy. Największy problem produkcji jawi się właśnie w montażowych dziurach i wrażeniu, iż czegoś między niektórymi scenami brakuje. Wujek Foliarz zbyt nienaturalnie przemieszcza się na fabularnej płaszczyźnie, w pewnym momencie kompletnie zapominając o głównym wątku.

fot. „Wujek Foliarz” / Mówi Serwis

Sytuację próbują ratować postacie – do ekipy Jerzego należą zwolennik komunizmu i fan Fidela Castro, ciężki do zrozumienia „Pułkownik”, równie specyficzny, co tajemniczy „Szybki” oraz reklamująca magiczną, leczniczą wodę Barbara. Każdy z bohaterów wywodzi się z innego zakątka „dziwności”, ale w gruncie rzeczy nie do końca wiadome jest to, czy faktycznie zależy im na poszukiwaniu „prawdy”. I chociaż nie dane jest nam poznać bliżej redaktorów Prawdy TV, to film daje chociaż najmniejsze podstawy do tego, aby odczuwać wobec nich sympatię lub antypatię. Zakotwiczeniem w rzeczywistości jest dla Kuby Gosia, z którą przez lata nie utrzymywał kontaktu. Postać Kamili Urzędowskiej gwałtownie daje się polubić, a aktorka roztacza wokół siebie ciepłą aurę, jednocześnie świetnie oddając dawne zauroczenie i nastoletnią niezręczność. Pierwsze skrzypce gra jednak tytułowy bohater, w którego wciela się bezbłędny Adam Woronowicz. Ciężko uniknąć porównania do Darka Wasiaka z The Office PL, bo panowie mają nieco wspólnych cech, jednak niuanse w ekspresji i odgrywaniu kwestii pozwalają na rozdzielenie obu tych postaci grubą kreską.

Wujek Foliarz powinien przypaść do gustu tym, którzy tęsknią za uczuciem nastoletniej, wakacyjnej wolności. Osadzenie akcji na prowincji nadaje produkcji klimat nostalgicznej bliskości – każdy, kto spędzał lato u rodziny na wsi z pewnością to poczuje. Spod płaszczyka fabularnego nieporządku czasem wyłoni się co zabawniejszy one-liner, a kąciki ust same powędrują do góry, kiedy wybrzmią pierwsze dźwięki Co mam powiedzieć Pezeta czy Z twarzą Marilyn Monroe Myslovitz.

korekta: Magda Wołowska
Idź do oryginalnego materiału