W dobie prequeli, sequeli, remake'ów i rebootów wersje aktorskie kultowych bajek Disneya mają się dobrze. Na dużym ekranie widzieliśmy już "Piękną i bestię" z Emmą Watson (filmowa seria "Harry Potter") i "Małą syrenkę" z Halle Bailey ("Kolor purpury"), a niedawno publiczność mogła zobaczyć też prequel live-action "Króla lwa" i kolejne podejście do adaptacji słynnej baśni braci Grimm, która – jak można się było zresztą domyślić – nie zdołała przegonić popularnością liczącej prawie 88 lat animacji "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków".
Rachel Zegler ("Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży") w "Śnieżce" czaruje głosem, a Gal Gadot ("Wonder Woman") przez cały czas udowadnia, iż nie potrafi grać. Mieszane recenzje krytyków i tak samo mieszane oceny widowni pokazują, iż Disney musi postarać się bardziej. Widzowie – biorąc pod uwagę, iż wytwórnie przyzwyczaiły ich do wypuszczania "średniaków" – stali się wybredni i bardzo dobrze.
Kultowe bajki Disneya w wersji live-action. Oto wszystkie zapowiedziane adaptacje (LISTA)
Po filmach "Mufasa: Król lew" i "Śnieżka" Disney dalej wzbogaca swoje dziedzictwo o wersje live-action (lub bardzo realistyczne animacje). Oto wszystkie zapowiedziane produkcje.
Lilo & Stich
"Lilo & Stich" w reżyserii Chrisa Sandersa i Deana DeBloisa z 2002 roku skupia się na losach dwóch osieroconych sióstr z Hawajów. Starsza Nani próbuje za wszelką cenę znaleźć pracę, by móc w spokoju wychowywać młodszą Lilo, nie obawiając się wizyt pracowników opieki społecznej.
Nani na prośbę Lilo decyduje się adoptować psa ze schroniska. Młodszej siostrze podoba się najdziwniejszy ze zwierzaków, Stich, który później okazuje się niebezpiecznym uciekinierem z kosmosu.
O tym, iż film animowany sprzed ponad dwóch dekad, który zarobił na całym świecie 273 mln dolarów (przy budżecie 80 mln USD), dostanie aktorski remake, dowiedzieliśmy się w 2018 roku. Na stołku reżysera posadzono Deana Fleischera Campa, twórcę "Marcela Muszelki w różowych bucikach", a światową datę premiery zaznaczono w kalendarzu na 23 maja 2025 roku.
W filmie live-action o kosmicie i jego nowej ohanie – to znaczy "rodzinie" – Maia Kealoha gra kochaną Lilo Pelekai, a Sydney Elizebeth Agudong wciela się w jej 18-letnią siostrę Nani. W obsadzie znalazło się również miejsce dla Chrisa Sandersa, który po nakręceniu "Dzikiego robota" zajął się dubbingiem Sticha, Zacha Galifianakisa ("Kac Vegas"), Billy'ego Magnussena ("Franczyza"), Hannah Waddingham ("Gra o tron") i Courtneya B. Vance'a ("Powrót Bena").
Zwiastun "Lilo i Sticha" ukazał się w połowie marca i od razu spotkał się z krytyką fanów, którym nie spodobało się, iż Nani zagra aktorka o jasnym odcieniu skóry i hawajskim pochodzeniu. Zdaniem niektórych twórcy powinni powierzyć tę rolę rodowitej Hawajce.
Dzwonnik z Notre Dame
Korzenie animowanych bajek często sięgają mrocznej literatury. Tak było z "Małą syrenką", inspirowaną twórczością Hansa Christiana Andersena, i podobnie sprawa ma się z animowanym filmem "Dzwonnik z Notre Dame" wytwórni Walta Disneya z 1996 roku.
Fabuła kultowego dzieła Gary'ego Trousdale'a i Kirka Wise'a snuje opowieść o Quasimodzie, tytułowym dzwonniku z garbem, i pięknej Romce o imieniu Esmeralda, która zarabia na życie jako tancerka i pewnego dnia odrzuca zaloty nikczemnego sędziego Claude'a Frolla. Ten zaczyna się na niej mścić. Artystka i skryty mieszkaniec katedry Notre Dame pomagają sobie nawzajem, gdy ich życiu zagraża niebezpieczeństwo.
Pracę nad wersją live-action "Dzwonnika z Notre Dame" ogłoszono w 2019 roku, co wyjątkowo ucieszyło miłośników prozy Victora Hugo. Taką informację przekazał wówczas portal branżowy Deadline. Krążące wtedy pogłoski głosiły, iż scenariusz do remake'u ma napisać David Henry Hwang, laureat nagrody Tony za sztukę "M. Butterfly" na kanwie opery "Madame Butterfly", a o rolę Quasimodo i producenta ubiega się Josh Gad ("Piksele").
"Ten scenariusz jest jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek czytałem, i mam nadzieję, iż osoby wyżej dostrzegą tę miłość i pozwolą nam zrobić adaptację live-action, na jaką zasługuje oryginalny film animowany" – napisał na Instagramie amerykański komik.
Aryskotraci
W 1970 roku Walt Disney Productions wydał film animowany Wolfganga Reithermana ("Miecz w kamieniu") o paryskiej kotce wabiącej się Duchessa i jej trzech kociętach, które zostają porwane przez lokaja. Koty miały odziedziczyć całą fortunę swojej zmarłej opiekunki madame Adelajdy i dlatego padły ofiarą chciwego porywacza. W odnalezieniu drogi powrotnej do domu Duchessie pomaga przybłęda, Tomasz O'Malley, który powolutku – i z wzajemnością – się w niej zakochuje.
Animację "Aryskotraci" (oryg. "Aristocats") zachwalał znany krytyk filmowy Roger Ebert, który nazwał ją "lekką i przyjemną zabawą". W oryginalnym dubbingu swojego głosu użyczyli m.in. Phil Harris ("Księga dżungli") oraz Eva Gabor ("Gigi").
Dwa lata temu nieoficjalnie zapowiadano, iż po "Śnieżce" wytwórnia Disneya ma zamiar zabrać się za aktorski remake "Aryskotratów", za którego kamerą ma stanąć Questlove (nagrodzone dwoma Oscarami "Co w duszy gra"). Jak zauważył portal ScreenRant, dalsze wiadomości o nowej produkcji uciął strajk Amerykańskiej Gildii Scenarzystów.
Vaiana: Skarb oceanu
Prawie dekadę temu "Vaiana: Skarb oceanu" podbiła kina na całym świecie, zarabiając w kasach biletowych (i nie tylko) ponad miliard dolarów, a także zdobywając nominację do Oscara za najlepszy film animowany w 2016 roku. Protagonistką przygodówki Johna Muskera i Rona Clementsa została córka wodza z polinezyjskiej wyspy Motunui, którą czczony przez jej lud ocean wyznaczył do tego, by zwróciła bogini Te Fiti serce skradzione przez porywczego półboga Mauiego.
Aktorskim remakiem animowanego musicalu zajmuje się Thomas Kaila ("Hamilton"), a jego produkcją głos Mauiego i gwiazdor kina akcji – Dwayne "The Rock" Johnson ("Black Adam"). "Vaiana" w wersji live-action, której światową premierę zaplanowano na 10 lipca 2026 roku, wrzuca na pierwszy plan Catherine Laga'aię. 17-letnia aktorka wystąpi w roli tytułowej księżniczki Disneya z Oceanii, zastępując tym samym Auli'i Cravalho, która podkładała bohaterce głos w oryginale.
W nadchodzącym tytule wystąpią też John Tui ("Dzikus"), Frankie Adams ("The Expanse") i Rena Owen ("Tylko instynkt"). The Rock oczywiście powróci na ekran jako uwielbiany przez dzieci polinezyjski półbóg.
Herkules
Joe i Anthony Russo, reżyserzy "Avengers: Koniec gry" i "The Electric State", chcą na nowo powołać do życia historię legendarnego greckiego herosa, produkując remake live-action animacji "Herkules" z 1997 roku.
Bracia sugerowali trzy lata temu w wywiadzie z amerykańskim tygodnikiem "Variety", iż zaproszą na pokład Guya Ritchiego ("Przekręt"), mistrza współczesnego kina gangsterskiego, jednak pogłoski te zatarły się z czasem. W ubiegłym roku twórcy potwierdzili, iż prace nad filmem trwają, a w tej chwili czekają na gotowy scenariusz.
"Bracia Russo są przez cały czas zaangażowani w projekt, chociaż nie będą reżyserować nadchodzącego filmu" – napisał serwis Comic Book Resources. Portal The DisInsider Show podał natomiast w styczniu 2024 roku, iż Ritchie nie jest już związany z nowym "Herkulesem" ze względu na zbyt napięty grafik.
Disneyowski "Herkules" skupia się na synu Zeusa, który w dzieciństwie został porwany przez Hadesa i zmuszony do życia wśród śmiertelników jako pół-człowiek, pół-bóg. W wieku nastoletnim przyszły heros postanawia udowodnić, iż jest godny tego, by zostać prawowitym mieszkańcem góry Olimp. W trakcie swej podróży po starożytnej Grecji chłopak ratuje tajemniczą Megarę z rąk centaura Nessosa i całkowicie traci dla niej głowę.
Cruella 2
W 2021 roku w kinach rządziła "Cruella", aktorski prequel animacji "101 dalmatyńczyków", w którym w rolę niesławnej wirtuozki mody wcieliła się laureatka dwóch Oscarów (za "La La Land" i "Biedne istoty"), Emma Stone. Film Craiga Gillespie'a ("Jestem najlepsza. Ja, Tonya"), w którym zagrali Emma Thompson ("To właśnie miłość"), Mark Strong ("Szpieg") i Joel Fry ("Plebs"), zainkasował globalnie aż 233,5 mln dolarów, więc było jasne, iż prędzej czy później doczeka się kontynuacji.
Odtwórczyni Cruelli de Mon powiedziała rok temu w rozmowie z "Variety", iż zdjęcia do sequela "Cruelli" rozpoczną się niebawem. Wiadomo tylko tyle, iż za kamerą obiecującej produkcji znów stanie Gillespie.