Ja miałem to szczęście, iż nie tylko publikowałem jego opowiadania, ale też utrzymywałem z nim stały, niemal codzienny kontakt, dzięki czemu wiem, jak ogromną stratę ponieśliśmy my wszyscy, tracąc szanse na przeczytanie wielu znakomitych opowiadań i książek, które w ciągu tych dwudziestu lat wychodziłyby cyklicznie spod klawiatury Tomka, gruntując jego pozycję w panteonie sław polskiej fantastyki...