Mateusz Murański zmarł 8 lutego. Jego współpracownicy zrobili dla niego coś wyjątkowego i oddali mu hołd. Piękny gest, który zasługuje na uznanie.
Mateusz Murański był zyskującym rozgłos aktorem i zawodnikiem mieszanych sztuk walki. Dla widzów TV Puls był przede wszystkim serialowym Adkiem z Lombardu. Życie pod zostaw. Karierę na małym ekranie łączył z udziałem w galach MMA. Walczył w dwóch celebryckich organizacjach: Fame MMA oraz High League. Niestety, kibice nie zawsze zachowywali się tak jak należy. Wielu z nich bezlitośnie lżyło 29-latka w mediach społecznościowych, o czym napisała Laluna Unique.
Pamiętajcie, są osoby, które hejt zniosą bez problemu, a są takie, iż tego nie udźwigną. To już druga ofiara wejścia do świata freak fight. Pieniądz to nie wszystko. Zobaczcie, co świat freak fight robi z ludźmi – napisała w oświadczeniu. I dodała: – Po ostatnich dwóch występach Mateusza było już widać, iż jest z nim bardzo źle. Mega przykre, to tylko człowiek. Spoczywaj w spokoju. Mateusz Murański. Amen.
Również inna telewizyjna gwiazda, Maluba, zauważyła, iż Mateusz miał problem z internetowymi nienawistnikami.
Jedyne, czego jestem pewna i co wiem od znajomych i bliskich, to, to iż Mateusz miał spore problemy i po ostatniej walce nie radził sobie jednak z tym hejtem. Jest mi przykro, iż choćby teraz jak internet obiegła ta informacja, to ludzie przez cały czas potrafią go hejtować i to jest obrzydliwe – powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post.
Z pewnością hejterskie nastroje nigdy nie udzieliły się znajomym Murańskiego z TV Puls. Ci zawsze wypowiadali się o nim z szacunkiem. Starszy kolega po fachu Mateusza, Zbigniew Buczkowski, nie mógł przestać go chwalić w rozmowie z Faktem.
Bardzo go lubiłem. Był bardzo sympatyczny i kulturalny – ujawnił Buczkowski, dodając: Niestety, wybrał drogę walk MMA i może ten wysiłek i presja go zabiły? Tak sobie to tłumaczę.
Mateusz Murański pożegnany przez współpracowników
Z kolei dziś zespół TV Puls w piękny sposób pożegnał Murańskiego w Gazecie Wyborczej.
Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o niespodziewanej śmierci Mateusza Murańskiego. Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci jako wesoły, serdeczny Chłopak, Zdolny Aktor, którego miliony pokochały za kultową rolę Adka w „Lombard. Życie pod zastaw”. Miałeś przed sobą tyle planów, które przewrotny los pokrzyżował… Odpoczywaj w spokoju – napisali współpracownicy Mateusza.
Tylko prawdziwi przyjaciele zdobyliby się na tak wspaniałe słowa…
Michał Chorosiński o Mateuszu Murańskiemu
Wcześniej reporterka Jastrząb Post miała szansę porozmawiać z serialowym kolegą Mateusza, Michałem Chorosińskim. Jak wspomina on Murańskiego?
Był bardzo pozytywnym facetem, bardzo dowcipnym. Nie powiem, iż znałem go bardzo dobrze, bo pracowaliśmy w różnych zmianach lombardowych, czyli się mijaliśmy, natomiast z tych kilku spotkań na planie pamiętam, iż to był bardzo radosny, pełen życia chłopak – powiedział nasz rozmówca.
Michał zdradził, jak zareagował na śmierć młodszego znajomego:
Jest to wiadomość bardzo przykra i niespodziewana. To, co jest do przewidzenia, daje szanse na to, iż można się z tym oswoić. Natomiast tutaj Mateusz miał 29 lat, był adekwatnie u progu swojej kariery. Miał teraz jechać z filmem pana Skolimowskiego nominowanym do Oscara do Stanów, miał plany, a od dwóch, trzech lat zajął się sportami walki. Niesamowicie przykra wiadomość. To jest zawsze przerwana przedwcześnie nić życia i pozostają tylko pytania, co mogło być dalej i co mógł jeszcze zrobić. Myślę, iż każdy z nas zareagował w ten sam sposób. Najpierw niedowierzanie, później wielki smutek.
Jak będzie poprowadzony wątek bohatera, którego grał Mateusz?
Nie mam pojęcia. To stało się parę dni temu, więc nie wiem – zwieńczył swoją wypowiedź Chorosiński.
Cała rozmowa z Michałem Chorosińskim do odsłuchania poniżej: