Wspieraj swoją siostrę w trudnych chwilach, przypomniała ich matka po rozwodzie.

newsempire24.com 1 miesiąc temu

Dawno temu, w jednym z polskich miast, matka przypomniała swoim córkom po rozwodzie jednej z nich:
Wspieraj siostrę w trudnej sytuacji powiedziała stanowczo.
Nie chcesz pomóc własnej siostrze? Jest po rozwodzie, cierpi wyrzucała matka.

Dwie siostry, siedząc przy okrągłym stole w domu matki, wysłuchiwały jej pretensji.

Twój Janek to rozpuszczony dzieciak! wybuchnęła bez ogródek pani Kowalska. Pracuje na śmieciówce, a do domu ledwo co przynosi!

Mamo, dla ciebie trzy tysiące złotych to za mało? zirytowała się młodsza córka, Zosia.

To nie ma znaczenia. Ważne, żeby utrzymywał cię jak należy odparła matka, zaciskając usta.

Przecież to robi mruknęła dziewczyna, grymas niezadowolenia na twarzy.

Gdzie tam! Wczoraj jeszcze pożyczyłaś ode mnie dwieście złotych przypomniała pani Kowalska. jeżeli cię nie utrzyma, to się rozejdź! Znajdź sobie lepszego! A do tego wydaje się, iż mu coś odbija.

Mamo, chyba przesadzasz odezwała się starsza, Marysia, broniąc siostry.

Mówię tylko prawdę! Rudy, jeszcze do tego sepleni zaśmiała się szyderczo pani Kowalska, przewracając oczami. Zosiu, zasługujesz na więcej. Zanim będzie za późno, rozwieź się dodała, zwracając się do młodszej.

Mamo, Janek ma złote ręce. A wygląd to nie wszystko mówiła Marysia, widząc, jak matka naciska na siostrę. jeżeli liczą się tylko pieniądze, to ma mieszkanie, samochód i kocha Zosię. To widać!

Pani Kowalska spojrzała na starszą córkę z pogardą, uważając, iż wtrąca się w nie swoje sprawy.

Ty sama siedzisz bez męża, a zbliżasz się do czterdziestki, więc daruj sobie rady odcięła się matka, odpychając Marysię. W twoim wieku bierze się, co popadnie…

Zosia słuchała w milczeniu, patrząc to na matkę, to na siostrę z obojętnym wyrazem twarzy.

Zachwycasz się nim… kawalerka w starym bloku, grat zamiast auta… nic, czym można by się pochwalić przed sąsiadami! mówiła z wyższością pani Kowalska.

Zosiu, a ty co o tym myślisz? spytała Marysia milczącą siostrę. Masz swoje zdanie?

Nie wiem… może mama ma rację szepnęła młodsza, która początkowo broniła męża, ale zaczynała ulegać argumentom matki. Niedawno powiedział, żebym poszła do pracy…

Widzisz! Pani Kowalska założyła ręce na piersi. Już do tego doszło. Strach pomyśleć, co będzie dalej!

A dlaczego Zosia nie miałaby pracować? Mało kto może sobie pozwolić na bezczynność. Dziwię się, iż Janek nie namówił jej wcześniej rzuciła Marysia.

Dlaczego go tak bronisz? Matka wpatrywała się w nią podejrzliwie.

Bo boję się, iż przez twoje naciski zniszczysz życie siostry wyjaśniła spokojnie starsza.

To nie twoja sprawa! warknęła pani Kowalska. Mądrzysz się, ale Zosia zasługuje na więcej. Gdyby Janek naprawdę ją kochał, zrobiłby wszystko dla jej szczęścia. Brak urody to pół biedy, ale brak pieniędzy…

Zosia, z otwartymi ustami, wchłaniała słowa matki.

Wyrzuty pani Kowalskiej zaczęły działać. niedługo Zosia sama zaczęła krytykować Janka.

Jesteś zadowolony ze swojej pensji? spytała męża.

Jakoś idzie. Dlaczego pytasz?

Mnie to nie wystarcza pokręciła głową Zosia. Powinieneś znaleźć lepszą pracę.

Lepszą? Jestem tu zadowolony odparł, choć w głosie pobrzmiewał niepokój.

Ale ja nie! odpowiedziała stanowczo. Malutkie mieszkanie, samochód, którym aż wstyd jeździć… nic, czym mogłabym się pochwalić!

Dziwne… wcześniej ci to pasowało zamyślił się Janek. Co się zmieniło?

Nic… tylko ja widzę teraz prawdę. Miłość przesłaniała mi oczy, ale teraz już wiem.

No dobrze odparł obojętnie, myśląc, iż to koniec.

Jednak pod wpływem matki Zosia nie ustawała w krytyce.

Słuchaj, twoje narzekania zaczynają mnie wkurzać warknął przez zęby. Słyszę cię, ale nic nie mogę na to poradzić.

Chcę męża, który się rozwija, a nie stoi w miejscu powiedziała zimno.

Przepraszam, iż nie jestem doskonały! odparł ostro Janek, kierując się do sypialni. Pakuj się!

Dokąd mam iść? zdziwiła się, unosząc brew.

Tam, gdzie będzie duże mieszkanie i luksusowe auto rzucił sucho. Nie wybaczę sobie, gdybyś spędziła życie z takim nieudacznikiem jak ja. Na pewno znajdziesz kogoś, kto obsypie cię złotem. Ja nie potrafię…

Pani Kowalska pierwsza dowiedziała się, iż Janek wyrzucił Zosię z domu.

Co za cham! Kto by pomyślał, iż się ośmieli?! Nie powinnZosia spędziła resztę życia w domu matki, rozważając, czy jej pogoń za lepszym życiem nie zrujnowała tego, co już miała.

Idź do oryginalnego materiału