Izabela Trojanowska kojarzy się milionom Polaków przede wszystkim z występów w "Klanie", z którym związana jest od początku, czyli już ponad 27 lat. Przedstawiciele pokolenia Z nie zdają sobie sprawy, iż zbliżająca się dziś do siedemdziesiątki aktorka i piosenkarka była idolką ich rodziców... Na początku lat 80. każdy chłopak w naszym kraju kochał się w Izie, a każda dziewczyna chciała wyglądać jak ona.
"Nie było wtedy u nas większej gwiazdy" - wspominał w jednej ze swych książek Witold Filler, ówczesny dyrektor stołecznego Teatru Syrena, na scenie którego Trojanowska występowała w bijących rekordy popularności widowiskach muzycznych.Reklama
Pod koniec 1980 roku pewnego wieczoru na widowni Syreny zasiadł Roman Polański. Światowej sławy reżyser miał już na swoim koncie nominacją do Oscara za film "Chinatown", a do Polski, którą opuścił kilka lat wcześniej, przyjechał ponoć tylko po to, żeby poznać Izę.
Izabela Trojanowska: Reżyser-uwodziciel wręcz pożerał ją wzrokiem
Odtwórczyni roli Moniki w "Klanie" dopiero niedawno opowiedziała o swojej "przygodzie" z Polańskim.
"Podczas jednego z występów w Syrenie dowiedziałam się, iż na widowni siedzi Roman Polański. Na początku myślałam, iż żartują ze mnie, ale okazało się, iż to prawda" - wspominała na kartach książki "Trojanowska".
Tego wieczoru reżyser nie zdecydował się zajrzeć po przedstawieniu za kulisy, by pogratulować Izie występu. Kilka dni później przekazał jej za to - za pośrednictwem Janusza Morgensterna - zaproszenie na przyjęcie, które na jego cześć wydawała ambasada francuska. Izabela poszła na nie z mężem, Markiem Trojanowskim.
"Gdy się spotkaliśmy z panem Polańskim, popatrzył na mnie i powiedział, iż przyjaciel przekonuje go, iż jestem w Polsce objawieniem i dlatego chciał mnie poznać" - mówi aktorka i wokalistka.
"Powiedział: 'Wszyscy się tobą zachwycają. Chciałbym zrozumieć, co w tobie jest takiego ciekawego. Widziałem, iż świetnie śpiewasz i nie wolno ci przestać'. Niemal cały wieczór spędziłam z panem Polańskim, który bardzo mnie komplementował" - dodaje.
Nie wiadomo, jak zakończyłoby się spotkanie Izy z mającym już wtedy opinię niepoprawnego uwodziciela Romanem, gdyby nie obecność męża aktorki, który choćby na moment nie spuszczał z niej oczu.
Izabela Trojanowska: Polański zaprosił ją do Paryża. Pojechała... z mężem
Roman Polański był Izą oczarowany i wcale tego nie krył, adorując ją przez całe przyjęcie w ambasadzie.
"Na koniec zaprosił nas do Paryża" - zdradziła Izabela w książce "Trojanowska", dodając, iż z wielką przyjemnością ona i jej mąż skorzystali z tego zaproszenia.
Reżyser podjął państwa Trojanowskich kolacją i podarował swym gościom wejściówki na premierę "Amadeusza" - przedstawienie, które wyreżyserował i w którym grał tytułową rolę.
"Odwiedziliśmy go po spektaklu. Umówiliśmy się, iż prześlemy mu filmy, koncerty i programy z moim udziałem, bo bardzo chciał je obejrzeć" - zdradziła w cytowanym już wyżej wywiadzie-rzece.
Choć Polański sugerował Izabeli Trojanowskiej, iż ma wielką ochotę spotkać się z nią jeszcze kiedyś nie tylko na niwie zawodowej, nigdy jednak niczego jej nie obiecywał.
Niestety, niedługo po tym, jak spotkali się w Paryżu, reżyser zapomniał o gwieździe znad Wisły. Inna sprawa, iż był wtedy zakochany w młodziutkiej Nastassji Kinski, która dzięki roli w jego filmie "Tess" zyskała międzynarodowy rozgłos i została jego kolejną muzą.
Izabela Trojanowska wspomina dziś swe spotkanie z Romanem Polańskim jako bardzo ekscytujące doświadczenie, z którego jednak dla niej - jako artystki - nic nie wynikło.