"Ranczo" to dla wielu widzów jeden z tych seriali, do których wraca się jak do starego znajomego - z sentymentem, uśmiechem i kubkiem herbaty w dłoni. Produkcja TVP zadebiutowała w 2006 roku i natychmiast zyskała status kultowej. Z czasem powstało aż 10 sezonów, a potem pełnometrażowy film. Ale choćby w takich telewizyjnych legendach zdarzają się pomyłki, które przez lata przechodzą niezauważone. I dokładnie z takim przypadkiem mamy tu do czynienia.Reklama
"Ranczo" - błąd w napisach końcowych pierwszego sezonu
O tym, iż coś się nie zgadza, nie wiedzieli choćby najwięksi fani serialu. Dopiero niedawno na stronie Ranczopedia - fanowskim serwisie poświęconym produkcji - zauważono, iż już w pierwszym odcinku "Rancza" pojawiła się pomyłka. I co więcej, utrzymała się aż do końca pierwszego sezonu.
Wszystko rozgrywa się w napisach końcowych. Sylwester Maciejewski, który wcielał się w postać Macieja Solejuka, został tam przedstawiony jako... Maciej Maciejewski. Literówka? Nie. To raczej pomyłka wynikająca z niedopatrzenia, która przeszła przez całą fazę montażu i emisji. A może po prostu nikt nie zwracał wtedy na to większej uwagi. Cóż - "Ranczo" oglądało się dla dialogów, postaci i humoru, a nie dla napisów końcowych.
Sylwester Maciejewski jako Solejuk. Kultowa rola i niepozorny błąd
Widzowie pokochali Solejuka od pierwszych scen - za jego niewymuszoną dobroduszność, śmieszne powiedzonka i całą nieoczywistą mądrość, która z niego biła. Dlatego tym bardziej zaskakuje fakt, iż jego nazwisko w czołówce było przekręcone przez cały pierwszy sezon.
Maciejewski nigdy publicznie nie komentował tego błędu - być może sam dowiedział się o nim dopiero po latach, podobnie jak większość fanów. I trudno się dziwić - przecież nikt z nas nie ogląda serialu, żeby analizować napisy końcowe klatka po klatce.
Gdzie naprawdę kręcono "Ranczo"? Wilkowyje istnieją tylko na ekranie
Pomyłka z nazwiskiem aktora to jednak niejedyny "sekret", jaki skrywa ten serial. Wielu widzów przez lata zastanawiało się, gdzie dokładnie znajdują się słynne Wilkowyje, czyli fikcyjna miejscowość, w której osadzono akcję "Rancza". Jak się okazuje - takie miejsce nie istnieje. A przynajmniej nie pod tą nazwą.
W rzeczywistości zdjęcia kręcono w kilku różnych lokalizacjach, m.in. w Jeruzalu, Latowiczu i Sokulach. Jeruzal stał się zresztą najsłynniejszym z nich, a sklep z serialu do dziś przyciąga fanów, którzy robią tam pamiątkowe zdjęcia i kupują "Mamrota" - równie fikcyjnego jak same Wilkowyje.
Czy "Ranczo" wróci jako słuchowisko? Tego nie wiadomo
Przez pewien czas krążyły informacje, iż TVP planuje reaktywację serialu w formie słuchowiska. Miało to być nowe otwarcie - bez zmarłego Pawła Królikowskiego, ale z kontynuacją losów znanych bohaterów. Pomysł spotkał się z mieszanymi reakcjami - jedni byli ciekawi, inni nie wyobrażali sobie "Rancza" bez Kusego.
Na razie nie wiadomo, czy projekt faktycznie doczeka się realizacji. Wiadomo natomiast, iż fani wciąż pamiętają o ukochanej produkcji - i właśnie dzięki takim smaczkom jak ten z błędnym nazwiskiem aktora, serial cały czas żyje w zbiorowej pamięci.
Zobacz też:
Gwiazdy "Rancza" na wspólnym zdjęciu. Fani nie mogli powstrzymać emocji
Gwiazdor "Rancza" podbija internet! "Sentymentalna podróż" do Wilkowyj
Kiedyś każdy znał Kasię Solejuk. Co teraz robi młoda aktorka?