W piątek 28 listopada dokładnie o godz. 7.45 widzów "Dzień dobry TVN" powitała Dorota Wellman z Marcinem Prokopem u boku. Jedna z kwestii, która zawsze i wielokrotnie omawiana jest w śniadaniówce, to pogoda na dany dzień w Polsce. Często zdarza się, iż z różnorodnych miejsc prezentuje ją Bartłomiej Jędrzejak. Tak samo było i w tym przypadku. Niestety, tym razem przydarzyła mu się wpadka. Nie uwierzycie, co padło z jego ust!
REKLAMA
Zobacz wideo Tomaszewska i Krzan wylądowały w TVN. Wiemy, czy jest między nimi rywalizacja
"Dzień dobry TVN". Bartłomiej Jędrzejak zaliczył wpadkę. Mocną. "K***a, ludzie!"
Jak wiadomo, programy na wizji mają to do tego, iż czasami zdarzają się jakieś wpadki. "Dzień dobry TVN" nadawane jest na żywo i choć każdy odcinek ma przygotowany specjalny scenariusz, to nie zawsze można przewidzieć każdą sytuację i to, co może się wydarzyć. Bartłomiej Jędrzejak nadawał prosto ze stolicy. Ze względu na chłodne powietrze i zimową aurę ubrany był w grube futro. Po przywitaniu się z widzami, zaczął on stopniowo relacjonować, co i gdzie nas czeka. - No to czas na szczegółową prognozę pogody. Dzisiaj, jeżeli chodzi o pogodę, mamy mróz. W Jeleniej Górze 12 stopni Celsjusza, minus... - i nagle się zawiesił. gwałtownie zerknął na kamerzystę, po czym rzucił:
Nie no trwa program, k***a, ludzie!
- rzucił nieco zdenerwowany i nagle nastała cisza. Kamera natychmiast przeniosła się prosto do Doroty Wellman i Marcina Prokopa, którzy znajdowali się w studio. Ci byli nieco zaskoczeni, jednak nie zawiedli i niemalże od razu zaczęli próbować wybrnąć z twarzą z tej niezręcznej sytuacji. - A co to się tam porobiło?! Dorotka, widziałaś? - powiedział lekko zszokowany Prokop. - No zdarza się, to jest program na żywo! Coś nie łączy, coś nie styka i w związku z tym pogoda nie bardzo nam się udała... - próbowała zracjonalizować Wellman.
"Dzień dobry TVN". Dorota Wellman i Marcin Prokop przybyli z odsieczą i ratowali sytuację. Udało się?
Chwilę później jej kolega po fachu dodał jeszcze: - Ale Bartek cały czas ją prowadzi, nie wiedząc, iż nie ma go na antenie. Czytam mu z ruchu ust i on mówi, iż będzie raczej zimno, ale też nie tak bardzo zimno. Może trochę popadać, ale nie tak bardzo popada. Trochę śniegu - mówił Prokop półżartem. Prezenterka gwałtownie to podchwyciła i też dorzuciła swoje: - Na drogach będzie trochę śniegu. Może być trochę ślisko i niebezpiecznie. To jest pora roku, kiedy musimy wyraźnie zwolnić i uważać na innych uczestników ruchu drogowego - przestrzegła. Póki co nie wiadomo, co tak naprawdę wydarzyło się za kulisami programu, ani dlaczego z ust prezentera pogody wyrwało się niecenzuralne słowo. Do momentu publikacji artykułu nie wystosowano żadnego oświadczenia. Myślicie, iż ratowanie sytuacji przez Marcina Prokopa i Dorotę Wellman załatwi sprawę? Dajcie znać w naszej sondzie!












