Agnieszka Woźniak-Starak po 12 latach współpracy z telewizją TVN zakończyła swoją przygodę ze stacją. Choć oficjalne oświadczenie gwiazdy mówi o tym, iż prezenterka miała ochotę na zmiany w życiu, to serwis Pudelek dotarł do informacji zza kulis, które rzucają inne światło na decyzję dziennikarki.
REKLAMA
Zobacz wideo Sykut-Jeżyna wspomina Hołownię w "Mam talent!": Po latach biednego pana Szymona oceniają
Agnieszka Woźniak-Starak odchodzi z TVN. Zawiniły zmiany w stacji?
Według informatorów portalu, jednym z głównych powodów odejścia Woźniak-Starak ze stacją, z którą byłą związana od lat, miał być brak rozwojowych projektów oraz rosnące poczucie stagnacji. Po odejściu Edwarda Miszczaka i zmianach personalnych w TVN Woźniak-Starak została odsunięta od współprowadzenia "Dzień dobry TVN", co według cytowanego źródła miało być dla prezenterki pierwszym poważnym sygnałem ostrzegawczym. "Ona się tego nie spodziewała i myślała, iż to już koniec jej czasu w stacji, ale wtedy ją zatrzymano, obiecując jej od razu nowe wyzwania i programy. Przyjęła więc z pokorą i ciekawością propozycję współprowadzenia 'Mam talent!'" - wyjawił tajemniczy informator. Dla ambitnej dziennikarki miało być to jednak za mało.
Agnieszka Woźniak-Starak zdecydowała o odejściu z TVN. W tle brak perspektyw i tęsknota za wolnością
Jak dalej zdradziło źródło serwisu Pudelek, z każdym miesiącem Woźniak-Starak miała mieć coraz mniejsze poczucie zawodowej satysfakcji. Dodatkowo zredukowanie roli prezenterki na ekranie wyłącznie do programu "Mam talent!" i brak nowych projektów zaważyły na decyzji o odejściu. "Kosztowała ją tak naprawdę maksymalnie kilkanaście dni pracy w ciągu roku. Kilka dni na castingi i kilka na odcinki na żywo. To niedużo"- wyznał informator. Okazuje się, iż decyzja o odejściu z TVN miała również być podyktowana chęcią nowych zawodowych wyzwań. "Umówmy się, iż będąc twarzą w stacji, nie mogła przyjmować wielu propozycji od konkurencji. Gdyby tu robiła dalej "DDTVN", to pewnie by została, a tak stwierdziła, iż nie jest warto tkwić w stacji na siłę, trzeba w końcu te drzwi zamknąć. O tym, iż odejdzie, plotkowano u nas od dawna. Kwestią czasu było tylko, kiedy coś w niej pęknie i się odważy na ten krok" - wyjawił informator.