Wolność owcy ? CHAOS SZNURKÓW – część III

liderzyinnowacyjnosci.com 1 miesiąc temu

Świat to spektakl. Ale czy według ściśle zaplanowanego scenariusza, gdzie „oni” pociągają za sznurki, czy raczej chaotyczna improwizacja, w której każdy walczy o chwilę w świetle reflektorów? Przyjrzyjmy się dwóm skrajnym wizjom rzeczywistości: jednej, w której elity sterują wszystkim z ukrycia, i drugiej, gdzie brak nadrzędnego reżysera sprawia, iż każdy może przejąć kontrolę, jeżeli tylko wie, jak to zrobić.

Wielu wierzy, iż świat to misternie utkana intryga, w której niewidzialni reżyserzy: elity, tajne organizacje, rządy w cieniu, rozdają role i dyktują kwestie. To “oni”, według tej narracji, projektują system, w którym wilki grają rolę buntowników, owce żyją w iluzję wyboru, a niedźwiedzie układają chaos pod siebie, ale kto czuwa nad tym, by nikt nie wykroczył poza granice sceny?

Zwolennicy takich teorii wskazują, iż każda większa zmiana od rewolucji politycznych po postęp technologiczny jest tylko kolejnym aktem tej samej sztuki. Czy ktokolwiek, kto doszedł do władzy, kiedykolwiek był naprawdę niezależny? Czy może każdy lider to tylko marionetka, poruszająca się według ruchów dłoni, których nigdy nie widzimy? jeżeli „oni” pociągają za sznurki, to kto im je podał? Skąd czerpią swoją moc?

A może świat nie ma reżysera? Może to chaos, w którym każdy usiłuje pisać scenariusz na bieżąco, walcząc o to, by jego narracja stała się dominująca? Taki chaos, w którym nikt tak naprawdę nie kontroluje całości, a wpływ na wydarzenia mają ci, którzy we właściwym momencie sięgnęli po reżyserskie pióro. W tej wersji rzeczywistości każdy ma szansę napisać własną narrację, pod warunkiem iż zrozumie zasady gry i narzuci jej własne tempo.

W tym ujęciu choćby elity, te „nietykalne”, podlegają systemowi. Zmiana władzy, wielkie fortuny i upadki imperiów to wynik starcia sił, których dynamika nigdy nie jest stała. Wystarczy spojrzeć na historię „pewnych” władców i liderów, którzy tracili swoją pozycję, bo pojawił się ktoś bardziej sprytny, odważny lub po prostu miał szczęście. W takim świecie możesz stać się reżyserem, ale czy to oznacza, iż nie grasz według cudzych reguł?

Wielu wierzy, iż zmieniając liderów, partie polityczne czy całe systemy, mogą osiągnąć wolność. Ale to tylko nowi aktorzy na tej samej scenie, bo konstrukcja spektaklu pozostaje nietknięta, a walka o władzę nigdy się nie kończy.

Co jest bardziej przerażające? Czy światem rządzą niewidzialni reżyserzy, pociągający za sznurki, czy może to, iż wszystko jest chaosem, w którym nie ma żadnych reguł, a każdy odgrywa swoją własną narrację… nie wiedząc, kto napisał pierwszy akt?

Ostatnia rola czy kolejny akt?

Paradoks wolności polega na tym, iż im bardziej próbujesz się wyzwolić, tym mocniej zaciska się pętla systemu. Możesz zrzucić kajdany, ale nie zdejmiesz niewidzialnych lin, które wciąż wiążą cię z tym światem. Może więc nie ma żadnego wyjścia? Może każdy wybór to tylko kolejna rola w tym samym teatrze?

Wolnościowcy przekonują, iż dostrzegli mechanizmy gry, ale czy to wystarczy, by ją opuścić? Im bardziej analizujesz reguły, tym mocniej stajesz się ich częścią. Może właśnie dlatego niektórzy wybierają ślepą wiarę w swoją własną narrację, bo świadomość, iż system nie ma drzwi wyjściowych, jest bardziej przerażająca niż samo zniewolenie.

Mówiący „Jestem wolny, bo znam system”, przez cały czas w nim tkwi, bo świadomość mechanizmu nie oznacza wyjścia poza niego. Wręcz JEST przeciwnie. Im bardziej poznajesz reguły gry, tym mocniej ON cię pochłania. jeżeli społeczeństwo zacznie być świadome, scena nie będzie już taka, jaką dzisiaj widzimy, ale to my sprawimy, iż zacznie żyć NAMI. Wymiana aktorów stanie się naturalnym zjawiskiem zmian, a walka z systemem przestanie być konieczna, bo iluzja stanie się prawdą, a walka straci jakikolwiek sens.

I co teraz z nami, GOLASAMI – beczycie czy wyjecie?

Czy już wiesz, gdzie jesteś? W stadzie, wśród wilków, czy może samotnie na marginesie sceny, próbując zrozumieć, kto napisał ten scenariusz?
Jak mówił ks. Józef Tischner, istnieją trzy rodzaje prawdy: świento prawda, tyz prawda i gówno prawda. Każdy wybiera tę, która najlepiej pasuje do jego własnej narracji.
Bez względu na to, czy jesteś aktorem, reżyserem czy owcą, przedstawienie trwa.
A Ty?
Pogódź się z tym, iż Twoja „wolność” to tylko złota klatka, a „prawda” nie ma znaczenia.

Bartłomiej Piotr Ślusarz
Architekt Zmian

Idź do oryginalnego materiału