Wojna Opozdy z Królikowskimi przybiera na sile. Aktorka prosi o ratunek Rzecznika Praw Dziecka

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. KAPIF


Joanna Opozda wrzuciła do sieci poruszające nagranie, w którym zaapelowała o pomoc do Rzecznika Praw Dziecka. Aktorka nie ukrywa, iż jest u kresu sił i nie wie już, jak walczyć o dobro swojego syna.
Joanna Opozda 4 kwietnia opublikowała na swoim profilu na Instagramie serię poruszających relacji, w których publicznie zwróciła się do Rzecznika Praw Dziecka. Aktorka ujawniła, iż od wielu miesięcy mierzy się z trudną sytuacją dotyczącą swojego syna i czuje się osamotniona w walce o prawa Vincenta.


REKLAMA


Joanna Opozda zaapelowała do Rzecznika Praw Dziecka. Walczy o prawa syna
Joanna Opozda zdecydowała się wykorzystać swoje zasięgi w mediach społecznościowych, by nagłośnić problem. Oznaczyła oficjalny profil Rzecznika Praw Dziecka, licząc na szybką reakcję instytucji. - Postanowiłam jeszcze dzisiaj poruszyć bardzo istotną kwestię, którą żyję od wielu miesięcy, o której nie mówiłam, ale wydaje mi się, iż już po prostu nie mam wyboru, czuję, iż stoję pod ścianą i iż do mnie strzelają, do mnie i do mojego dziecka. Są łamane prawa mojego dziecka i łamane są moje prawa - zaczęła aktorka, oznaczając przy okazji konto rzecznika praw dziecka. Następnie gwiazda wyznała, iż mimo podjęcia kroków prawnych, nie otrzymała jeszcze żadnej realnej pomocy, a jej próby rozwiązania problemu wciąż odbijają się od murów urzędniczej bezczynności. W związku z tym postanowiła publicznie zaapelować o wsparcie.


Joanna Opozda nie zgadza się na widzenia Vincenta z Małgorzatą Ostrowską-Królikowską bez psychologicznego przygotowania syna
W dalszej części swojej wypowiedzi Joanna Opozda wyjaśniła, iż chodzi o sprawę kontaktów babci dziecka, Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej z trzyletnim Vincentem. Sąd przyznał kobiecie prawo do widzeń z wnukiem po ponad dwóch latach braku kontaktu.


Spotkania mają odbywać się w ten sposób, iż ja mam raz w miesiącu jechać pod wskazany przez nią adres i zostawiać tam mojego trzyletniego synka, bez żadnego spotkania zapoznawczego, bez niczego, po prostu mam pojechać, zostawić Vincenta jak worek kartofli i powiedzieć: synu, teraz będziesz z babcią, nie znasz tej pani, ale to jest twoja babcia i zostawiam cię tu na dwie godziny, także nie płacz, ja po ciebie wrócę


- zaczęła. - I mam go zostawić kuratorowi, który ma doprowadzić moje dziecko do właśnie babci. Wyobrażacie sobie taką sytuację, żeby takie piekło i taką traumę fundować trzylatkowi, który nie będzie wiedział, co się dzieje, nie wiem, kim są ci ludzie, nie wie co to za miejsce, nie ma jeszcze pojęcia czasu - wyznała. Opozda wyraziła swoje zaniepokojenie takim rozwiązaniem, podkreślając, iż nikt nie bierze pod uwagę emocjonalnego dobra dziecka, które może przeżyć ogromny stres związany z nagłą i niezrozumiałą dla niego sytuacją. Aktora przyznała również, iż skonsultowała sprawę z psychologiem, który potwierdził, iż wymuszanie takich spotkań bez stopniowego przygotowania może prowadzić do trwałej traumy u dziecka.
Artykuł jest w trakcie aktualizacji
Idź do oryginalnego materiału