Wnuczka polityka znalazła się w niebezpiecznej sytuacji. "Dwóch facetów chciało mnie pobić". Zdradziła, co się stało

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Monika Miller, KAPiF


Monika Miller zareagowała na słowa Piotra Mroza z "Gliniarzy", który wyjawił, iż otrzymuje groźby. Celebrytka sama znalazła się ostatnio w niebezpiecznej sytuacji. Wyjawiła, co się stało.
Monika Miller na początku zaistniała w mediach jako wnuczka byłego premiera Leszka Millera. Dziś już sama na dobre zagościła w show-biznesie i ma za sobą udział w kilku programach rozrywkowych takich, jak m.in.: "Taniec z gwiazdami" i "Królowe przetrwania". Niedawno Monika Miller dołączyła do obsady serialu "Gliniarze" gdzie gra m.in. u boku Piotra Mroza. Jej kolega z planu wyjawił, iż zaczął otrzymywać groźby karalne po jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi w mediach, kiedy mówił o różańcu. Monika Miller okazała mu wsparcie i przyznała, iż sama była ostatnio w niebezpiecznej sytuacji.


REKLAMA


Zobacz wideo Monika Miller o rządach Tuska. Leszek Miller "skacze z radości"


Monika Miller zareagowała na wpis Piotr Mroza. "Wiem, co czujesz"
Piotr Mróz z serialu "Gliniarze" w jednym z ostatnich wywiadów wypowiedział się na temat zbliżającego się Halloween. Celebryta stwierdził, iż obchodzenie tego święta to czczenie zła i obrzędów szatana. - W październiku wyciągamy to (różaniec - przyp. red.). Na tym się skupiamy, nie na żadnym Halloween. Halloween to jest czczenie zła. To są obrzędy, jakbyśmy sięgnęli w historię, na cześć szatana. Nie, nie, nie. Ja w październiku i przez cały rok chwytam różaniec. I to jest moja siła. Absolutnie, absolutnie nie - powiedział w rozmowie z Pudelkiem. Mróz po swojej wypowiedzi zaczął otrzymywać groźby karalne. - Dostałem wiadomość, iż pożałuję dnia, w którym pojawiłem się na Instagramie i iż po prostu ktoś mnie zabije. To już nie są żarty i to już nie jest śmieszne - relacjonował w sieci. Na jego słowa zareagowała Monika Miller, która przyznała, iż ostatnio także znalazła się w niebezpiecznej sytuacji.


Wiem, co czujesz. Mnie chciała dwójka facetów pobić wczoraj przy aptece


- wyznała celebrytka, co bardzo zaniepokoiło jej fanów. Monika Miller gwałtownie wyjaśniła, iż na szczęście, nic się jej nie stało. "Było trochę ludzi, więc do niczego nie doszło" - dodała. Incydent opisany przez celebrytkę skomentował także Piotr Mróz.


Co się dzieje z tymi ludźmi? Poziom wrogości i nienawiści osiągnął niespotykany do tej pory rozmiar


- skwitował aktor.
Monika MillerOtwórz galerię


Monika Miller była prześladowana w szkole. "Rzucali we mnie kamieniami, chłopcy mnie kładli na ziemię, przyciskali i pluli na mnie"
Monika Miller jako mała dziewczynka często padała ofiarą przemocy. Jakiś czas temu Monika Miller wyznała, iż była prześladowana w szkole. Jak sama podkreśliła, obrywała, bo była wnuczką premiera. "Mój dziadek był wtedy premierem. Pewnie niektóre dzieci słyszały w domu jakieś niepochlebne komentarze na jego temat i przenosiły to na mnie. Strasznie ciężko mi było, kiedy jakiś dziennikarz ujawnił adres i nazwę szkoły, do której chodziłam. Czatowali na mnie przed wejściem i zadawali różne pytania. A ja byłam tylko małym dzieckiem" - powiedziała w rozmowie z magazynem "Viva!". To właśnie dlatego w wieku 14 lat mama wysłała ją na terapię. "W szkole się na mnie wyżywali, rzucali we mnie kamieniami, chłopcy mnie kładli na ziemię, przyciskali i pluli na mnie. Nauczyciele się na mnie wyżywali strasznie. Już od 11 lat chodzę na terapię i gdyby nie terapia, nie wiem, co by było" - wyznała w programie "Królowa przetrwania".
Idź do oryginalnego materiału