Monika Miller bez wątpienia odnalazła swoje miejsce w polskim show-biznesie. Wnuczka Leszka Millera wystąpiła w dziesiątej edycji "Tańca z gwiazdami". Z powodzeniem realizuje się także jako aktorka, alternatywna modelka i piosenkarka. Sporo emocji wzbudził ostatni wywiad celebrytki. W szczerej rozmowie opowiedziała o trudnym dzieciństwie.
REKLAMA
Zobacz wideo Monika Miller o Janoszek. Zasługuje na drugą szansę?
Monika Miller o presji ze strony rodziny i nauczycieli. Wszystko z powodu nazwiska
31 stycznia na kanale "Matcha Talks Love First" pojawił się wywiad z Moniką Miller. Gwiazda w trakcie rozmowy zwierzyła się z trudnych, szkolnych doświadczeń, które wiązały się z byciem wnuczką byłego premiera. - Pamiętam, iż od zawsze czułam presję ze strony rodziców, iż muszę być najlepsza i robić to, to i to. Myślę, iż to wynika z traumy pokoleniowej, mój ojciec też czuł bardzo dużą presję. - zdradziła. Celebrytka przyznała, iż znane nazwisko przysporzyło jej wielu kłopotów. - Zdarzali się nauczyciele, którzy mówili: "Skoro twój dziadek jest taki inteligentny, to ty musisz być najlepsza w klasie, więc oczekuję tego od ciebie. Musisz pokazać, iż jesteś warta tego nazwiska!". Był też nauczyciel, który nie przepadał za moim dziadkiem i z tego powodu się na mnie wyżywał, był surowszy, odzywał się nieprzyjemnym tonem, a jak czegoś nie potrafiłam i potrzebowałam pomocy, to wszystko było pasywno-agresywne - zdradziła gwiazda.
Monika Miller doświadczyła bicia i poniżania ze strony rówieśników. Nie mogła liczyć na najbliższych
Monika Miller w dalszej części wywiadu wyjawiła, iż szczególnie bolesnym etapem jej życia była nauka w szkole. Gwiazda zdradziła, iż padała ofiarą przemocy, zarówno tej fizycznej, jak i psychicznej. W pewnym momencie doszło do tego, iż celebrytka była regularnie bita i poniżana przez rówieśników. - Najbardziej pamiętam przemoc fizyczną. Przywierali mnie do ziemi, pluli mi w twarz, rzucali we mnie kamieniami. Nikt mnie nie bronił, bo zawsze ich było dużo na raz. [...] Nagle cała klasa zdecydowała jednego dnia, iż nie rozmawiają ze mną i ignorują mnie od dzisiaj. Czemu? Nie wiem [...]. Wtedy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, iż to chodzi o nazwisko - powiedziała. Monika Miller nie ukrywa, iż w trakcie wspomnianych trudnych momentów, nie mogła liczyć na najbliższych, ponieważ ci byli zajęci swoimi sprawami. -Rodzice byli bardzo zaabsorbowani sobą, trochę jak magnesy. Dla mnie to było normalne, iż jestem nieważna. Czułam się nieważna. [...] Jak miałam jakieś 10 czy 11 lat, to miałam problemy z agresją i kontrolowaniem emocji. Podczas kłótni z nimi powiedziałam: "Nienawidzę was!". Odpowiedzieli: "To dobrze, bo każde dziecko powinno nienawidzić rodziców". To było dla mnie stuprocentowo normalne... - przyznała.
Potrzebujesz pomocy?
Doświadczasz przemocy? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie.
jeżeli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.